Zetknąłem się z dość ciekawym artykułem na Polterze dotyczącym błędnego definiowania Dark Fantasy przez polskich graczy.
Co o tym sądzicie. Z czym Wam kojarzy się Dark i Heroic Fantasy, na czym polegają najważniejsze różnice i którą konwencję wolicie? Zapraszam do dyskusji.
Artykuł ciekawy. Sam się zacząłem zastanawiać czym jest dark fantasy. Chyba będę musiał troszkę zmodyfikować opinię ale najpierw powiem jak uważałem dotychczas.
Fantasy jest zanurzone w średniowieczu. Heroic zawsze kojarzy mi się z eposem. Mamy opowieść o bohaterze, herosie, jego dzielnych czynach. Tu jest miejsce na zabicie potworów jednym ciosem tak jak Zygfryd zabija smoka,zdobywa skarb, czy Achilles kosi wszystkich i każdego. Heroic jest dla mnie odgrywaniem eposu. Wraz z całym patosem, lukrem i odrealnieniem jaki za sobą niesie. Tworzymy pewien mitgrając jesteśmy jego bohaterami. To chyba dlatego gracze w mlotku mają ppeki.To ich odróżnia od kmiotków.
Natomiast dark fantasy jest dla mnie przedstawieniem tego quasiśredniowiecza wraz z wszystkimi jego realiami, ukazaniem prawdziwej twarzy, dbaniem o szczegóły. Rycerze nie są już li tylko honorowi, świat jest pełen złych panów, chłopstwo ma przewalone a sewczyk dratewka to bujda. Śmiertelnosć wysoka a jak nie giniesz od ciosu to umrzesz od zakażonej rany. Autor artykułu wspominał tu tak- wyróżnienie naturalistycznych, brutalnych elementów średniowiecza (śmiertelność, choroby, brud, nietolerancja religijna itp.). Nie jesteśmy w eposie, żyjemy w prawdziwym świecie.
Tym samym tematyka przygód-chyba o tym za dużo nie napisano. Heroic to będzie dla mie zbawianie świata, walka dobra ze złem, uniwersalne konfikty, często monumentalne, bohaterowie decydują o losach narodów, zajmują kluczowe miejsca w Historii.
Dark-zwyczajne przyżycie w trudnym terenie, kłopotach, uratowanie byle-kogo :-D zabicie wilka dręczącego chłopów z sąsiedztwa, pomoc w sianokosach...
Zwykle w heroic gramy Wielkimi Herosami a w dark zwyczajnymi... choc zwykle z nienajnizszych warstw.Swoją drogą jak by to było grać przywiązanym do ziemi chlopem.
Takie bylo moje wyobrazenie, teraz musze je zrewidowac dodajac do dark horror :-D
Jak dla mnie to różnica zawsze była prosta: jak gramy heroika to nasze zycie polega zasadniczo na mordowaniu potworów, a głównym dylematem rozwoju naszego bohatera jest "czy walczyć mieczem czy toporem?". Idziemy przez życie w glorii chwały, bo jeśli MG nie dobierze nam potwora którego damy radę utłuc to szlag trafi bohatera, kampanię i wszystko trzeba zaczynać od nowa. Jak gramy w dark to ładujemy w to wiecej magii, mrocznych kultów, ukrytych popleczników zła, intryg na szczytach władzy i kanałów ze zmutowanymi szczurami, a nasz bohater i tak nigdy nie da rady wykorzystać swoich zdolności, bo zawsze los stawia mu na drodze wyzwania, którym nie może sprostac. Żadnej realności w tym bym nie szukał, w końcu to fantasy. Chłop na przesrane jak miał, ale nasz bohater - z pochodzenia chłop, robi jednak karierę i nosi magiczny miecz. Na choroby nie ma lekarstw, ale nasz bohater jednak je przeżyje. Zreszta jak można mówic o realności, kiedy nasza drużyna dostaje niesmiertelne zadanie odzyskania magicznego pierścienia?
Ja to mam taki dylemat - w jakim systemie można by poprowadzić bardzo mrocznofantastyczną przygodę we współczesności..
Jak dla mnie to różnica zawsze była prosta: jak gramy heroika to nasze zycie polega zasadniczo na mordowaniu potworów, a głównym dylematem rozwoju naszego bohatera jest "czy walczyć mieczem czy toporem?". Idziemy przez życie w glorii chwały, bo jeśli MG nie dobierze nam potwora którego damy radę utłuc to szlag trafi bohatera, kampanię i wszystko trzeba zaczynać od nowa. Jak gramy w dark to ładujemy w to wiecej magii, mrocznych kultów, ukrytych popleczników zła, intryg na szczytach władzy i kanałów ze zmutowanymi szczurami, a nasz bohater i tak nigdy nie da rady wykorzystać swoich zdolności, bo zawsze los stawia mu na drodze wyzwania, którym nie może sprostac. Żadnej realności w tym bym nie szukał, w końcu to fantasy. Chłop na przesrane jak miał, ale nasz bohater - z pochodzenia chłop, robi jednak karierę i nosi magiczny miecz. Na choroby nie ma lekarstw, ale nasz bohater jednak je przeżyje. Zreszta jak można mówic o realności, kiedy nasza drużyna dostaje niesmiertelne zadanie odzyskania magicznego pierścienia?
Ja to mam taki dylemat - w jakim systemie można by poprowadzić bardzo mrocznofantastyczną przygodę we współczesności..
Posłuzę sie tym cytatem nie dla tego, że uważam iżby jego autor się mylił, a jedynie po to by - posiłkując się przykładami - coś Wam ukazać. A więc, przykład pierwszy:
Nasz (ja, Daniel, Seba i mnogo-różnych-innych-ludziów) Earthdawn... Niby heroic, niby łatwe i przyjemne - a zapytajcie Daniela czy gdzies była większa śmiertelność? Niektórzy "herosi" gineli bez sensu albo błyskawicznie zaraz po dołączeniu do ekipy. Nie było to tylko takie o mordowanie potworków, ale... Tutaj heroizm polegał na wyborze bohatera - wielu z nich (graczy/BG - co za różnica) miało świadfomośc, że każda walka może być ostatnią, a i nie raz tak właśnie było. Heroic to nie tylko bezmyślna sieczka na wyścigi...
Przykład drugi - WFRP (dawno, dawno temu, jeszcze na 1 edycji):
Grupa bohaterów (a jakże!) ściga... DEMONA KHORNE`A! Fajnie, nie? A jednak to Młotek. Jatki co sesję a śmiertelnośc znikoma. I dla jesności - to były świetne sesje (tak, tak - Amozisowe). Były klimatyczne, chce sie powiedzieć "soczyste" ;-) Pomimo tego, że ekipa szła jak burza i nie było za bardzo dylematów - to było dark. Bez "mrocznych kultów, ukrytych popleczników zła, intryg na szczytach władzy i kanałów ze zmutowanymi szczurami". Świat i bez tego był brudny, biedny i zdesperowany. Według mnie to tworzy dark, a nie fakt, że jesteśmy słabui, nic nie możemy i wszystkiego się boimy.
Człowiek mierzący się z przeszkodą mierzy się z samym sobą.
No tak, ale na czym wlaściwie polegała "darkowość" tego Warhammera? Potrafisz ją jakoś określić? Jak dla mnie nie ma sensu stawianie granic miedzy systemami dark/heroic bo mozesz prowadzić rzeczonego młotka zarówno w jednej opcji jak i w drugiej, a nawet w jeszcze innej -komediowej, horrorowej, co chcesz/potrafisz. Ja napisałem jak widzę różnicę między tymi dwiema opcjami fantasy - różnica ujawnia sie raczej w przypadku konkretnych przygód a nie tkwi w samym systemie. To moja teza i tego będę się trzymał
Gdybym miał podać dwa słowa, które najlepiej opisałyby te sesje to wybrałbym desperację i przyjaźń - dziwne może zestawienie. Ale to ta desperacja nadawała wszystkiemu ton - to był bezsensowny wyścig, który przegraliśmy już na starcie. Był cel i świadomość że trzeba go osiągnąć za wszelką cenę. Wszelką. Nie było miejsca nad zastanawianie się "po co" i "co potem"... Było "oby do przodu". Istny obłęd - małe dziewczynki pod pachę z zabójcami trolli, blond dziewucha do pary z obłąkanym najmitą, służący który nawiał ze służby i nowicjuszka Ulryka - wszyscy z klapkami na oczach. Trudno to opowiedzieć. Nie chodziło w każdym bądź razie o bogate tło, skomplikowaną intrygę czy spiski - był CEL i brak mozliwości zrobienie choćby kroku w tył. Strasznie chory klimat - obłędny powiedziałbym...
Człowiek mierzący się z przeszkodą mierzy się z samym sobą.
Na Falkonie była prelekcja Ezechiela i Ysabell traktująca o konwencji dark.
Muszę przyznać, że ich wizja nawet przypadła mi do gustu. Nie była wprawdzie oparta na wikipedyjnej definicji przytoczonej przez autora przytaczanego przeze mnie tekstu, ale stroniły również od błota, gnoju, jesiennej gawędy i mroczniactwa.
Wg. prelegentów jednym z najważniejszych aspektów dark są trudne życiowe wybory. Nie tyle dotyczące świata, co samego bohatera. Wybierając jedną opcję, zaprzepaszcza drugą. Nawet jeśli uzyskuje wszelkie profity wynikłe ze swojej decyzji, nigdy nie uda mu się osiągnąć tego, co umożliwiała druga opcja. Albo rybki, albo akwarium. Zawsze coś wymyka się nam z zasięgu, zawsze mamy czego żałować.
bezsensowny wyścig, który przegraliśmy już na starcie
Nornick napisał:
a nasz bohater i tak nigdy nie da rady wykorzystać swoich zdolności, bo zawsze los stawia mu na drodze wyzwania, którym nie może sprostac
Czy tutaj tkwi element "dark", w beznadziejności? Chyba nie.
Ja sobie roboczo tak tłumaczę: heroic przedstawia bohaterów bez ludzkich pierwiastków*, dark - już "uczłowieczonych". Różnice nie tkwią w powerlevelu (!).
//* - wątpliwości, wahania, dylematy, kolizje wartości. W sumie można to określić jako "wybory".
Podobny podział jest (tak mi się wydaje) w literaturze fantasy. Jest z jednej strony Fafhrd i Conan Barbarzyńca, jest z drugiej Ged "Krogulec" i wiedźmin Geralt .
Nornick napisał:
różnica ujawnia sie raczej w przypadku konkretnych przygód a nie tkwi w samym systemie.
Pójdę krok dalej i wygłoszę herezję: konkretnych postaci/graczy. W tym samy scenariuszu część moze grać w heroic a część w dark. Nie mówię, że to rozwiązanie optymalne, ale możliwe i dosyć ciekawe.
Słowik napisał:
Nie tyle dotyczące świata, co samego bohatera.
Mogą dotyczyć świata, pod warunkiem, że ten świat jest dla bohaterów ważne. A raczej konretna cześć tego świata. Choć w sumie sprowadza się to do tego samego .
When you have eliminated the impossible, watch out for its vengeful friends.
Mogą dotyczyć świata, pod warunkiem, że ten świat jest dla bohaterów ważne. A raczej konretna cześć tego świata. Choć w sumie sprowadza się to do tego samego
Właśnie o to chodzi. Wybory są ważne dla bohatera. Nie polegają na tym, czy wpieprzymy tym, czy tamtym. Uratujemy tę księżniczkę czy może inną. - wiem trywializuję, ale ostatnio dochodzę do wniosku, że konwencja Heroic jest zbyt cukierkowa, może jestem już na to za stary?