
Spójrzcie na ten obrazek. Czyż nie wygląda przepięknie..? 8)
Jak zapewne wiecie ja całe moje RPGowe życie drwiłam z mechaniki. Prawie 10 lat prowadzę Cthulhu i nadal nie wiem czym się tam rzuca jak się robi test. Rozdziały dotyczące mechaniki zawsze skrzętnie omijałam, nawet nie próbując ich przeczytać, zrozumieć, przyswoić. I tak z góry zakładałam, że nie nadają się na moje sesje - i tak też było.
Aż do wczoraj.
Dziś, jak sądzę, zamówione podręczniki suną do mnie cicho pocztą polską i lada dzień dostanę je w swoje łapska, a ja już dziś postanowiłam napisać Wam o moim najnowszym odkryciu. A nosi ono nazwę:
GUMSHOE RPG!*
*gumshoe - z ang. glina, slangowe określenie na policjanta.
Na początek okładka pierwszego i drugiego systemu wydanego pod godłem Gumshoe:


To małe systemiki, które służą raczej prezentacji idei Gumshoe RPG, która to koncentruje się na specyficznej mechanice przeznaczonej do sesji detektywistycznych. Mechanika ponoć jest banalnie prosta i taka jakiej nigdy przedtem nie było. Nie pozwala ona na sytuacje w której przez jeden gópi test całe śledztwo zostaje zawalone, na przykład. Gracze podczas tworzenia postaci rozdzielają ponoć punkty pomiędzy serię umiejętności, pośród których pojawiają się takie podniecające mnie rarytasiki jak kryptografia, analiza dokumentów, surveillance, entomologia kryminalistyczna, daktyloskopia, balistyka czy też slang policyjny, mediator policyjny, bullshit detector. To w przypadku pierwszego systemiku. W przypadku drugiego, który oprócz regularnego dochodzenia przewidziane są też fazy w stylu horrorów typu Gothika czy Darkness pojawia się całe spektrum umiejętności typu premonicja, prekognicja i ciekawy współczynnik ryzyka, który doskonale ponoć zawiaduje sytuacjami, w których postać z horroru schodzi do piwnicy pomimo iż stanowczo nie powinna albo jest to wbrew logice.
W obu przypadkach "świat" jest tylko dodatkiem do mechaniki, bo ostatecznie gracze i MG zachęcani są do adoptowania tej mechaniki do swoich własnych settingów (coś jak podstawka do nWoD).
Pierwszy z systemów to Esoterrorists, w którym gracze wcielić się mogą w dochodzeniowców, policjantów, prywatnych detektywów, śledczych czy CSI-ów, zrzeszonych dookoła pewnej organizacji której celem nadrzędnym jest walka z tytułowymi ezoterrorystami, czyli kultystami i wywołanymi przez nich duchami, demonami i innymi takimi dziwadłami od szamana indiańskiego po dziewczynkę z Ringu. Proste. W drugim przypadku, czyli w przypadku Fear Itself mamy dodatkowo "szaleństwo i przemoc", czyli kolejny podtyp horroru, w stosunku do poprzedniego - śledczo-dochodzeniowo-policyjnego.
Czekam na paczkę i się niecierpliwię.
Ale będzie. :-)
Może jak będę w marcu to bym co poprowadziła? Ciekawe czy byliby chętni w ogóle do grania ze starą i niemodną wiewiórką o której i tak już nikt nie pamięta... ;-)
Pozdrx.