W 1970 roku ruszył, wydawany przez Iskrę, cykl antologii opowiadań fantastycznych pod redakcją Lecha Jęczmyka. Seria otrzymała tytuł „Kroki w nieznane” i publikowano w niej opowiadania autorów zarówno polskich jak i zagranicznych, od Lema i Zajdla począwszy, na Vonnegucie i Arturze C. Clarke’u skończywszy. Niestety po wydaniu sześciu tomów, cykl zamknięto w 1976 roku, z powodów politycznych. Dopiero w ubiegłym roku wydawnictwo Solaris zdecydowało się wydać kontynuację cyklu
Pierwszy tom nowych "Kroków" zachwycił mnie niepomiernie. Już opowiadanie otwierające zbiorek było "szczenoopadające" dla mnie. Aktualnie dostałam w swoje łapy część drugą i powiem szczerze, że nie rozpoczęło się równie brawurowo. Tekst drugi ciągnie poziom nieco w górę (ale tylko nieco), jeśli jednak będzie się polepszać w podobnym tempie, to gdzieś w połowie można spodziewać się czegoś naprawdę spektakularnego.
A teraz pytanie: czytał ktoś? Jak wrażenia? Ja z założenia jestem wielkim fanem tego typu inicjatyw, wiadomo wszak, że fantastyka jako gatunek rozwija się głównie przez formy krótkie, to w antologiach i opowiadaniach najwyraźniej widać pojawiające się nowe trendy, nowe kierunku myśli, idei popularnych w gatunku w danym momencie historycznym, itepe.
Polecam niezmiernie, zwłaszcza, że dzięki antologiom (czy też tej konkretnej antologii), w krótkim czasie zapoznać się można z aktualnie najpopularniejszymi twórcami fantastyki, co stanowi doskonały wstęp do ich powieści.
Wrzucam LINK do mojej recenzji tomu pierwszego, z której pochodzi powyższy cytat. Może kogoś zachęci: KLIK
Profil
Wyszukaj
Odpowiedz
|