Regulamin 
Profil
Wyszukaj
Książka jest jak garnek
Admin
Grimuar
Gangrena humida
Skąd: z dziupli
Postów: 3889
Punkty: 11573
Cytat
Generalnie pisanie jest rzemiosłem. Ma swoje reguły, używa się do tego konkretnych narzędzi. (...) Książka to produkt taki jak garnek. (...) Zapotrzebowanie jest spore, dla ok. 7% populacji nadal jest to towar pierwszej potrzeby. Zatem niezbędni są sprawni rzemieślnicy. Przychodzi człowiek na targ i widzi setki garnków. Jeśli od małego jest przyuczony, że zupę gotuje się w garnku, to wybierze sobie mniejszy czy większy, polewany lub kamionkowy - taki, jakiego lubi używać w kuchni. Wśród setek normalnych czasem trafi się jeden fikuśny - ulepiony przez garncarza artystę. I ktoś go też kupi - żeby był na wigilijną zupę grzybową... Jeśli jednak człowiek przyjdzie na targ i zamiast setek funkcjonalnych garnków zobaczy trzy fikuśne do wyboru, to obejrzy i odstawi - bo nie bardzo będzie wiedział, że w tym się zupę robi.

Artyści żyją z tego, że wykorzystują znudzenie szarego człowieka wyrobami rzemieślników. Ale żeby mogli funkcjonować, jest potrzebne to znudzenie. Specyficzne znudzenie produktem na tyle dobrym, by skłaniał do poszukiwań jeszcze lepszego, a nie do przejścia na mosiężne kociołki. Stąd potrzebne są dobre książki dla mas, które zachęcą do czytania, a z czasem do poszukiwań jeszcze lepszych. czytaj całość.


To fragment tekstu Andrzeja Pilipiuka pt. Disco-polo polskiej fantastyki, zaczerpnięty z serwisu Poltergeist.

Czy waszym zdaniem na rynku literackim liczą się bardziej rzemieślnicy czy artyści? Czy na gruncie fantastyki więcej jest pierwszych czy drugich?
Offline
Profil
Wiadomość
Grimuar
Erosio
Postów: 428
Punkty: 1048
Myślę, że jest dużo racji w tym, co mówi Pilipiuk. Głównie z tego względu, że człowiek wiele wiedzy zdobywa przez porównania - jeśli na przykład chcę zobaczyć, czy jestem sprawna fizycznie, robię pompki i patrzę czy większość ludzi robi więcej, czy mniej, w jakim czasie - i jak po zrobieniu tych pompek wygląda. Podobnie z pisaniem. Ponadto przy porównaniach wchodzi w grę także ambicja, chęć wymyślenia czegoś swojego, czego jeszcze nie było. Jedynym złem przy porównaniach może być niezamierzone lub zamierzone pisanie w pewnych ramach zakreślonych przez Ogół.

Myślę, że rzemieślników potrzeba, choćby z racji zapotrzebowania na czytadła - zazwyczaj po wysiłku intelektualnym mam nieprzepartą ochotę zagłębić się w coś, co pozwoli umysłowi pohasać po łąkach wyobraźni, nie nakładając na niego jednocześnie zbyt wygórowanych cugli myślenia.
Jednak jestem zdecydowanie za równaniem poziomu w górę. Literatura nie jest dla mnie li tylko czczą rozrywką, lecz także narzędziem komunikacji. A ja nie lubię słuchać wyłącznie o pierdołach. Rozmowa dwóch osób oprócz sumy tego, co powiedzieli, powinna być czymś jeszcze, czymś nad, czymś meta. Traktuję literaturę i czytanie jako dialog między pisarzem i czytającym. I czuję niedosyt, jeśli ta rozmowa traktuje o dupie Maryni. Jakkolwiek poprawnie by nie była prowadzona.

A czy więcej rzemieślników, czy artystów... Jestem tu w stanie zaufać krzywej normalnej, która mówi, że tych pośrodku.
"Idiotyzm nie jest chorobą zakaźną. Chociaż. Jeśli trzymasz się bandy idiotów, to na pewno sam też zdurniejesz"
Offline
Profil
Wiadomość
Odpowiedz