Regulamin 
Profil
Wyszukaj
Jonathan Strange i pan Norell
Urtica
Skąd: Z nienacka
Postów: 157
Punkty: 374
Susanna Clarke
"Jonathan Strange i pan Norell"
Wydawnictwo Literackie 2004-2005


Jakieś dwa lata temu, kiedy leżałem w szpitalu (po niefortunnej kontuzji, która uczyniła ze mnie cyborga) miałem okazje przeczytać trzytomową powieść Suzanny Clacke. Już wtedy postanowiłem podzielić się moimi wrażeniami - ale oczywiście nie zrobiłem tego :P
Robie to teraz, gdy książka nie jest już świeża w mojej pamięci ale poniekąd miło mi się kojarzy.

Kilka słów na temat samej fabuły: Akcja powieści toczy się w Europie (głównie w Anglii ale także w Włoszech i częściowo we Francji) w dwóch pierwszych dekadach XIX wieku. Świat niby znany nam z podręczników historii ale jednak w jednym istotnym szczególe inny. Otóż po pierwsze w świecie powieści trochę inaczej wyglądała historia średniowieczna Anglii a po drugie na całości dziejów kontynentu odcisnęła swe piętno potężna magia, której odrodzenia jesteśmy świadkami. Ciekawie opisana, chciało by sie rzec naturalna, pierwotna i mocno związana z przyrodą magia zaginęła wraz z ostatnimi (mocno już zdegenerowanymi) w końcu XVI wieku. Oczywiście nadal istnieli magowie ale nie posiadali oni żadnej mocy a zajmowali sie jedynie wspólnm piciem herbaty oraz dyskusjami teoretycznymi. Jeden jedyny ekscentryk postanowił zastosować magię w praktyce. Magia, która miała być teraz wprawiona w ramy naukowego i rozumowego opisu nie różni sie jednak szczególnie od tej pierwotnej nieposkromionej naturalnej siły wywodzącej się z dworu Króla Kruków (główna nieścisłość dotycząca średniowiecza) i tylko pozornie daje się opanować tytułowemu panu Norellowi. Ponadto jak to zwykle z magia bywa nasz bohater - a właściwie obaj bohaterowie (bo niebawem w Anglii pojawia sie drugi mag) nieświadomie dążą do samounicestwienia. W rzeczywistosci staja sie pionkami w rozgrywce sił których nie rozumieją i które bardzo znacząco wpływaja na ich losy (a za ich pośrednictwem na losy świata). Nie wnikając w szczegóły - już chyba domysliliście się, że bohaterowie powieści muszą zmierzyć się z tymi tajemniczymi siłami a przy okazji z samymi sobą. Jaki jest tego wynik - przeczytajcie sami.

Książka jest napisana świetnym językiem, który przywodzi na myśl Dickensa - także przez realia opisywanego świata (niewątpliwie takie były inspiracje autorki). Posiada niesamowity klimat, który nie zbyt często jest eksploatowany we współczesnej literaturze. Nie jest o powieść grozy, nie jest to klasyczna fantastyka, właściwie najbliżej tej pozycji do... dramatu obyczajowego w realiach historycznych (co jako miłośnik epoki napoleońskiej podkreślam - bardzo dobrze odwzorowanych) tyle że w tle wszystkich wydarzeń jest magia.... taka jak z Goethego (król Kruków to także Król Elfów). Z drugiej strony nie doszukuję się w powieści jakiegos poważniejszego przesłania - jest ona raczej ciekawym eksperymentem literackim. Napisana jest tak, że mogłaby uchodzić za dzieło z epoki która opisuje - i to jest niewątpliwa zaleta opisywanej przeze mnie pozycji.



Jeśli ktoś czytał - chciałby sie podzielić spostrzeżeniami - zapraszam do dyskusji.
I od razu pytanie do tych którzy już czytali albo może przeczytają - jak byście się zapatrywali na rpg w takim klimacie?


P.S.
Oj przepraszam za masę błędów - jak będę miał chwilkę to poprawię


Słowik: przypominam, że czerwony kolor jest zarezerwowany dla moderatorów. :twisted:

obecnie gram w... rosyjską ruletkę
Offline
Profil
Wiadomość
Admin
Grimuar
Gangrena humida
Skąd: z dziupli
Postów: 3889
Punkty: 11573
Klimat wydaje mi się podobny do Victoriany, w którą zaczęliśmy grać w piątek u Jacy. To właśnie XIX-wieczna Anglia z odrobiną steampunkowej magii, innymi rasami (oprócz standardowych również zwierzoludzie).

Ostatnio również czytałem ciekawą książkę osadzoną w XIX-wiecznej Anglii okresu regencji, z tym że pozbawioną elementów fantastycznych. Świetny kryminał i początek ciekawie zapowiadającej się serii. Dla zainteresowanych odsyłam do swojej refleksji na Paradoksie.
Offline
Profil
Wiadomość
Odpowiedz