Pterodaktyl to film, który ostatnio wpadł mi w ręce. W założeniu i recenzjach to horror złamany science-fiction, ale w moim mniemaniu to niezamierzona komedia.

Pewna ekspedycja wyrusza z zamiarem eksploracji jakiejś tam góry i w najmniej oczekiwanym momencie, ni stąd ni zowąd, pojawiają się całe chmary pterodaktyli, które - wygłodniałe po milionach lat pozostawania w ukryciu - postanawiają wszystkich skonsumować.

Jedną z najbardziej rozbrajających scen jest ta, w której pan trzyma panią za rękę, kiedy nadlatuje gadzisko i unosi ją do góry z taką siłą, że w dłoni pana zostaje samo broczące krwią ramię *lol*

To coś w stylu Ewolucji, gdzie Duchovny pokonuje wszystkie zmutowane potwory... nie wiem, czy wypada mi zepsuć pointę tej jakże głębokiej historii.

Może pani miała po prostu trochę rękę obluzowaną? :mrgreen:

OOoohoho, zapowiada sie ciekawie! Jakbyś dostarczył jakoś (albo zdobędziemy z innego źródła) możnaby urządzić gruopową sesję :-D

Biorąc pod uwagę, że filmy są tym śmieszniejsze, im więcej ludzi je ogląda, to mogłoby się skończyć zbiorowym zejściem ze smiechu.

ERAGON - ale sie zawiodłem.
Ok smoczki fajnie zrobione (lepiej niż w Wiedźminie, ale coś temu filmu brakło.
Po Jacksonie ciężko jest nakręcić cos lepszego, żeby tłumy parły do kin.
Ja polecem mimo to ten film, żebyście chociaż dowiedzieli się jak film z gatunku fantasy wyglądać nie powinien.

Świat się kończy. Nie wiem, po co takie rzeczy się robi.

Po pierwsze: będzie kolejna część 'Głupiego i Głupszego' (po co? w jakim celu? dla kogo?)

Po drugie: będzie remake 'Toksycznego Mutanta' z wytwórni Troma. O ile same filmy z Tromy są w swojej kiczowatości, taniźnie efektów i absurdalności scenariusza rzeczą wyjątkową i na stałe weszły do kanonów pop-kultury, to kręcenie remake'u takiego rodzaju "dzieł" raczej mija się z celem. Tym bardziej, że film zdaje się ma być potraktowany dużo bardziej na poważnie. Chociażby przez wzgląd na budżet, bo skoro zatrudnia się Travoltę, to znaczy, że kasa zainwestowana jest.

Zgroza.
Litość.
I trwoga.

Jest pewien konwent w Warszawie dla fanów mangi i anime.
Tak wiem, co to sugeruje, ale w tym roku poświęciłam się i pojechałam na niego w roli opiekuna. Starałam się mieć otwarty umysł.. naprawdę..

Nigdy, ale to pod żadnym pozorem nie jedźcie na ten konwent jeśli lubicie profesjonalizm w organizacji, przygotowanych prelegentów i ciekawe prelekcje, ba - choćby prelekcje, które odbywają się o czasie.

Poniżej link dla tych co ciekawi nazwy:
http://ezkon.animatsuri.pl/

Trzej Muszkieterowie z 2011 (chyba) roku z Millą Jovovich i Orlando Bloomem. Myślę, że gdybym miał 13 lat i spore problemy natury intelektualno-emocjonalnej to bym tego wpisu nie zrobił. Ale mam więcej niż 13 lat...
NIE oglądajcie.

Ja bym nie powiedziała "NIE oglądajcie", bo warto zerknąć żeby wiedzieć, jak wygląda hollywoodzkie kino dla ludzi ociężałych umysłowo.

Jeśli chodzi zaś o oryginalną opowieść, cóż... Brutalny gwałt, tak bym to nazwała. Gorzej niż w "Nieodwracalnym". Atos, który ma w głębokim poważaniu honor i losy Francji (to mnie chyba najbardziej ubodło, bo bardzo lubię tę postać), Milady prężąca się w samych gaciach i gorsecie podczas akcji rodem z "Matrixa", czy absolutnie uwłaczające zdrowemu rozsądkowi następstwo zdarzeń.

Ale Buckingham wyglądał fajnie i dla odmiany był czarnym charakterem, gorszym niż Richelieu.

A steampunkowe sterowce kursujące między Anglią i Francją były tak zupełnie od czapy...

Buckingham fajnie? Punkowo ostrzyżony i cudacznie okolczykowany. Do tego jego sposób poruszania się i gestykulacji nieodwracalnie wpisał mi go w kategorię ludzi o orientacji homo. Nie, mi się nie podobał.

No i? Jakie to ma znaczenie wobec czarnocharakterowatości i fajnego wyglądactwa?

A podgląd na "punkowego" (też mi punkowość, nie ma co) Buckinghama o tutaj: