Pomyślałem sobie tak: jak na razie kilka osób wyraziło sentyment do Doomtroopera, więc czemu by nie spróbować... eee, zagrać? Co wy na to? Zobaczymy ile osób się wpisze.

Cholera, gdzieś mi wypadła ostatnia możliwość (tzn. "nie", bardzo proszę którąś z adminek o wyedytowanie ankiety i dodanie 4 opcji (negatywnej).

AdminEDIT by squirel: Done.

Zagłosowałam na ostatnią możliwość. Tak, tak właśnie uważam. ;-]

How could you? :-(

Czy trzeba coś pisać jak się głosuje? Bo nie wiem, czy uzasadnić swój głos, czy celowo zmilczeć...

W przewadze liczebnej są osoby chętne ale pozbawione kart, a w moim przypadku również znajomości tej gry.

Mam też pytanie w związku z edycją ankiety. Dlaczego akurat dla lam?

Zasady gry są bardzo proste, troche przypomina to grę w wojnę. Może stąd ta opcja ostatnia? :-) Ja osobiście nie uznaję tej gry za 8. cud świata, mam do niej sporo sentymentu i tyle..

Odp. No. 4

Ta gra była do bani, karierę zrobiła w polsce, bo na początku był u nas tylko dt. Na poziomie turniejowym wszystkie gry to mirror matche talii napakowanych identycznymi kartami. Do tego ta mechanika - wygrywa ten kto ma lepsze karty w talii, chyba, że jest arcylolkiem. Ogólnie, been there, done that, m:tg pwnz dt.

ps. a moje karty do doomcia poszły w allegro za 500zł daawno temu, więc niestety nie będę mógł pomóc Wam, którzy chcecie, a nie macie czym :roll:

Zrobiłem ten temat dla ludzi lubiących i grających w Doomtroopera. Dyskusja na temat tej gry miała chyba już miejsce gdzie indziej. Nie chcę tu roztrząsać kwestii "czy DT jest be czy cacy".

Jurek wspomniał kiedyś o Doomtrooperze jako grze, której nikt nie zna/nie pamięta, po czym podniosły się głosy: "jak to nie zna?! ja mam całą tonę kart do DT". A jako, że będąc w Stanach znalazłem gdzieś cały box podstawek (i kupiłem go sobie), to pomyślałem, że można by sobie w to zagrać. Nie próbuję nikogo nawrócić, też uważam DT za grę o prostackich zasadach (ale, mimo wszystko, nie zgadzam się, że wygrywa ten kto ma lepsze karty, to tak jakby mówić, że pierwszy dojedzie do mety ten co ma więcej koni mechanicznych pod maską; wiadomo, że maluch nie dogoni jaguara, ale wchodzi też kwestia pt. które karty są "lepsze".

A tak nawiasem mówiąc, to na przyszły rok zaplanowana jest nowa edycja Mutant Chronicles. Mmmm...

W tej grze nie ma tego problemu Marku. O ile M:tG można porównać do gry papier nożyce kamień, to dt jest tutaj grą kamień kamień kamień.

A co do mojej wypowiedzi, to tylko uzasadniałem swoją odpowiedź :-D .

Dla mnie zawsze DT działał na zasadzie "wrzuć wszystkie dobre karty i graj z kupki 200 kart" Ale na Falkonie byłem przez chwilę na turnieju DT, i przyznam się, że zdziwili mnie ci goście. . Widząc jakie talie mieli, wydało mi się, że można DT traktować jako poważną karciankę. Z kartami i zasadami z wszystkich dodatków, może to mieć ręce i nogi.