Regulamin 
Profil
Wyszukaj
Najstraszniejsze sesje
Postów: 4991
Punkty: 0
Ciekawe czy baliście się kiedyś podczas sesji RPGowej. Tak naprawdę, niekoniecznie mocno, po prostu trochę. Czy kiedyś pojawił się chociaż mały lęk? Czy jakaś sesja tak rzuciła się Wam na mózg, że mieliście potem trudnośći z przejściem ciemnym korytarzem lub spojrzeniem w lustro? Czy Mistrzowi Gry udało się Was przestraszyć? Dlaczego się baliście, jeśli się baliście?

Na pewno jest cała masa emocjonujących scenariuszy w które graliście i które do dziś pamiętacie. Czy któryś z nich byś [b]straszny[.b]? Powspominajmy. :-)
Offline
Profil
Wiadomość
Grimuar
Crusta
Skąd: z nocnej wycieczki
Postów: 1977
Punkty: 4531
Ja się nie bałem bo jednak odróżniam rzeczywistość od gry ale moja postać się bardzo bała gdy trafiliśmy w Warhammerze do pewnego zamku... Czego tam nie było-nawet oddychający korytarz. MG przedstawił chyba wszystkie swoje koszmary... A koniec końców dwoje z nas trafiło do miejsca z którego sie nie wraca. Ale wróciło:)
Offline
Profil
Wiadomość
Bulla
Skąd: Z miejsca pomiędzy
Postów: 117
Punkty: 267
Ten zamek to była esencja szaleństwa, gorsza nawet od miejsca z którego się nie wraca... i to narastające, dojmujące uczucie że musisz się stąd wydostać! Straszna rzecz, a cieszy. Ale od tamtej pory czasem się zastanawiam co MG w głowie siedzi...
Offline
Profil
Wiadomość
Papula
Skąd: Lublin
Postów: 14
Punkty: 28
Nigdy tak naprawdę się nie bałem na sesji (efekt oglądania horrorów za młodu :) ), ale czułem niepokój (przy dobrym wczuciu się w postać). Działo się tak zazwyczaj wtedy, gdy czułem, że pchamy się coraz głębiej w coś od czego powinniśmy uciekać a MG był znany z tego , że czasem może drużynę zabić.

Przykład: Na sesji Marynki (od Marines - autorski system niejakiego Kvokula) dostaliśmy (przez błąd komputera) misję dla prawdziwych komandosów. Świat wygląda tam trochę jak w Starcrafcie - różne rasy walczą ze sobą na różnych planetach, niektóre stechnicyzowane inne bardzo organiczne. Właśnie takie dwie rasy lały się na pewnej planecie - ludzie byli tu na trzeciego. Mieliśmy zabić ludzkiego generała (do dziś nie wiem czemu) - bez tego mogliśmy nie wracać. Nasz statek zakopał się po wylądowaniu (taki system obronny) a my ruszyliśmy pomiędzy pozycjami wrogów. Mieliśmy sprzęt którego prawie nie umieliśmy obsługiwać. Dosłownie na naszych oczach, "wąskie gardło" pomiędzy wrogimi frakcjami zacieśniało się. Cały czas miałem wrażenie, że marnujemy cenny czas i możemy nie mieć jak się stąd potem wydostać. To było jak schodzenie w głąb tonącego statku, po coś co musisz zabrać.

Było trochę więcej niepokojących sesji, ale nikt nie wywołał u mnie strachu (choć słyszałem stwierdzenia kilku graczek, że bywały sesje po których autentycznie bały się, że coś cię czai w mroku).
Kiedy patrzysz w otchłań, otchłań patrzy w ciebie.
Offline
Profil
Wiadomość
Postów: 4991
Punkty: 0
Cytat
Ten zamek to była esencja szaleństwa, gorsza nawet od miejsca z którego się nie wraca... i to narastające, dojmujące uczucie że musisz się stąd wydostać! Straszna rzecz, a cieszy. Ale od tamtej pory czasem się zastanawiam co MG w głowie siedzi...


O kurczę! Bregma! Wiem że to nie ten topic (swoją drogą zapraszam do topika przedstawieniowego), ale bardzo miło Cię widzieć wśród nas - po latach. :D Cieszę się!

Ale żeby nie było totalnego offtopu - mnie też nigdy nie zdarzyło bać się jako gracz. Kilka natomiast razy kładłam się nocą spać z duszą na ramieniu po kilkugodzinnym kminieniu sesji horrorzastej dla graczy. Kiedy już człowiek uruchomi wyobraźnię i wymyśli jakąś straszną ilość mrocznych, ciężkich i zawiesistych, niezdrowych motywów, klimatów, miejsc i ludzi, kiedy już wszystko układa się w większą całość, w której istnieje spójna wizja świata w którym króluje zło to trochę nie da się tego zatrzymać w głowie. Przynajmniej dopóki nie wzejdzie słońce.
Offline
Profil
Wiadomość
Admin
Grimuar
Car Luxurians
Skąd: Gdynia
Postów: 2747
Punkty: 9108
A ja owszem. Zdarzało mi się bać, może nie bardzo, ale na pewno czułam się nieswojo. W tej chwili nie mogę sobie przypomnieć konkretnego przykładu, przypomnę to podam, natomiast ja bardzo łatwo podłapuję klimat,że coś się czai w ciemnościach, łatwo się nakręcam i wyobraźnia zaczyna pracować na pełnych obrotach. Zwłaszcza, gdy sesja jest naprawdę w klimacie nastrojowym, na przykład przy świecach a nie sztucznym świetle.
Offline
Profil
Wiadomość
Admin
Grimuar
Gangrena humida
Skąd: z dziupli
Postów: 3889
Punkty: 11573
Chyba tylko raz zdarzył mi się dreszcz emocji i gęsia skórka. Mój pierwszy bohater miał spotkanie trzeciego stopnia z czarnymi rycerzami Setha w Kryształach Czasu i bałem się, że go nie przeżyje. MG po sesji stwierdził, że rycerze się nieźle ubawili.
Offline
Profil
Wiadomość
Grimuar
Crusta
Skąd: ż daleka
Postów: 1445
Punkty: 3020
Raz przechodziliśmy w Warhammerze przez grobowiec, w którym leżeli żywi ludzie, chociaż od dawna się rozkładali. Po drodze było dużo innych ciekawych rzeczy, ale muszę przyznać, że zdecydowanie się zaniepokoiłem.

A co do czucia strachu - to zależy od postaci. W takich sytuacjach zdarza mi się w nią wczuć, a wtedy różnie bywa. Na ostatnim horrorze moja postać wesoło uśmiechała się, kiedy świat rozpadał się na naszych oczach...
"Próbujecie uwolnić smoka z rąk kobiety? To nie powinno być na odwrót?"
Offline
Profil
Wiadomość
Odpowiedz