ehemm..
niestety Slowiku na prelekcjach nie bylam i nie wiem jak blok postapokalypsy radzil sobie.
A stalo sie to tak dziwnie, powiedzmy, gdyz po drodze do szkoly i w samej szkole mialam okazje pogadac z orgiem i ludziami ktorzy na konwent weszli lub weszli i wyszli
I to wlasnie przede wszystkim wrazenia tych ludzi sprwaily ze zmnienilam zdanie i odpuscilam sobie.
tak jak napisalam w poprzednim poscie gdyby wybrac sie na kruka w milym gronie to samemu moznaby jakas atmosfere wprowadzic, ale w pojedynke nie mialam ochoty.
zwlaszcza ze ja niestety ludzi ktorzy to robia b.slabo znam.