a ja już o 19 idę na browara i się powinienem gdzieś tam kręcić
[ Dodano: 2007-06-02, 11:22 ]
No Robaczki, żałujcie kto nie był. Taka to była noc kultury, że mnie głowa jeszcze dziś boli :lol:
A poważnie-zaczęto niekulturalnie od pubu Apsik, potem przejażdżka przez plac po Farze (nic nie widać), wizyta u Dominikanów - wejście do klasztoru pod drzwi panów zakonników, wejście pod Teatr Andresena czyli zad klasztoru i tam zdobycie ogromiastego dziedzińca Dominikanów (pierwszy raz w mym żywocie,wielce mię to ukontentowałło), Nowy Ratusz i jakieś dziwne happeningi po drodze, Muzeum Literackie Czechowicza i herbatka (BARDZO KULTURALNA), Apteka-Muzeum z ziołami alchemika i takie tam, piwnice kamienicy Grodzkiej 5a i jakaś galeria. Na górze maoryskie okrzyki i ciasteczka. I to co mnie rozwaliło najbardziej-zupełnie przypadkowo zaplątałem się na przedbramie bramy krakowskiej. Wymiata! Też tam byłem pierwszy raz. W dodatku była straż miejska-na oko XIV-XV wiek jak się okazało w osobie Stacha i Żelazka (Chodlik-organizacja) :mrgreen:
Ubawiłem się świetnie,zobaczyłem tyle nowych rzeczy i Lublin po raz kolejny mnie zadziwił. I jak mi jeszcze ktoś powie, że tu nic nie ma to niech wie, że nic nie wie.
Szkoda tylko, że taka noc jest raz w roku...
A ludzi wyległo tyle, że czułem się jak w jakimś kraju południa gdzie życie zaczyna się po północy.
Pozdrawiam wszystkich którzy nawinęli się na drodze czyli:
Wiewiórę i Andrzeja, Selket i Lashla, Ewę-Wodnicę, Ewę i Jausza, Pawła i jego sqaw (chyba?) :mrgreen: , Dawida-Soszyna, Stacha, Żelazka i resztę najmitów, Wojtka Doraczyńskiego (który stał 45 min w habibi, my na szczęście sobie odpuścilim

) i M4tiego oraz specjalnie - pana z habibi, który użył słów ziom i niecenzuralnych oraz pana spod biblioteki UMCS wrzeszczącego "MKS,MKS"-co to jest?
Nie pozdrawiam-Excraya,który miał zadzwonić i tego nie zrobił, Jarstal też

chociaż wybaczam, bo podejrzewam, że pewnie utkwiliście w jakimś teatrze i nei dało rady stamtad wyjść ni wnijść. Niestety tłumy i nadmiar atrakcji to wady tej nocy

Trzeba się jednak na coś pojedynczego decydować i okupować tam miejsca zawczasu, a potem najwyżej zobaczyć co się jeszcze da. Rzeczy,które planowałem ujrzeć-nie udało się
Ale przedbramie rekompensuje wszystko :lol: