Wybacz, Słowiku, ale w Twojej ankiecie nie ma opcji "Wszystkie są do bani"

Nie lubię takich programów i działają mi na nerwy. Jak jeden zdarzy mi się obejrzeć mam dość na 2 miesiące
Aaa, przepraszam, z Idola to mogę co lepsze fragmenty na youtube obejrzeć (swoją drogą, wciąż nie mogę uwierzyć w to, co ludzie potrafią wyrabiać by się znaleźć w centrum uwagi), ale na obejrzenie całości w Polsacie nie starcza mi cierpliwości (tak samo nudne, przegadane i z reklamami

)
Kiedyś mieszkałam w kawalerce, gdzie jedyną dostępną stacją był TVN. Minęło już kilka lat, ale fakt oglądania codziennie tylko tej stacji (ponadto mój współlokator lubiał, gdy bez przerwy brzęczał telewizor) zostawił we mnie bardzo trwały uraz

A że do tego chorobliwie nie trawię programów "pod publikę" typu teleturnieje, programy rodzaju "tańczą, stepują i śpiewają", oraz programów typu (bijący wszystkie inne koszmarem) "Ciao Darwin", do tego reklamy, reklamy, reklamy i "hity" powtarzane po 5 razy... Kurczę, oprócz "Faktów", (które, swoją drogą, też potrafią zirytować, na przykład ostatnio, gdy przez pół programu mówili o tym, że TVN kupiło sobie nowy, niebieski helikopter) omijam tę stację szerokim łukiem. Nawet "Władcę Pierścieni" w TVN sobie podarowałam na myśl o ilości reklam...
Oj, chyba wyszłam na straszną marudę...
W każdym razie, ostatnio nawet brałam udział w rozmowie na temat TV i tak jak tam, tutaj również będę bronić publicznej TV, bo naprawdę doceniam to, co nadają (no, może z wyjątkiem seriali, kolejnej rzeczy, której w TV chorobliwie nie trawię, ale tego nigdzie nie brak). Bo lubię filmy ciekawe, i tutaj wiek filmu nie jest dla mnie ważny, lubię filmy dokumentalne. Kiedy się dorobiłam 5 stacji w akademiku, zawsze udawało mi się coś wypatrzyć w programie 1,2 czy lubelskim. I to wystarczało.
A, i jeszcze jedno - nie lubię gdy brzęczy telewizor, wiec wolę kupić sobie program, zazsnaczyć co ciekawego i wtedy spokojnie, z herbatką w ręku mogę się relaksować przed tv oglądając to, co sobie wypatrzyłam
