Regulamin 
Profil
Wyszukaj
Zdarzenie (The happening).
Grimuar
Urtica
Skąd: Z dupy.
Postów: 164
Punkty: 367
Tak się zdarza czasami, że plany się zmieniają. Idziecie z kumplami do knajpy, ma przyjść tzw. "większa ekipa", która jednak w ostatnim momencie się wykrusza. Sytuacja wytworzona wygląda zatem tak: siedzi trzech informatyków, dwóch pije soczki, bo prowadzą, trzeci wali soczki z wódką. Stagnacja, nuda, marazm. Pada pomysł: 'idziemy do kina!'.

Mniej więcej takim właśnie zbiegiem okoliczności obejrzałem wczoraj (2008-06-13) film pt. 'Zdarzenie'. W skrócie: omujborze!

Trochę dłużej:
Fabuła filmu polega na tym, że drzewka denerwują się na ludzi (bo lasy w Amazonii, bo pieski robią kupę na trawę itp.) i postanawiają zrobić tymże kuku. Kuku przejawia się w emisji "tajemniczej toksyny". Zaczyna się w Central Parku, potem leci Filadelfia, w efekcie całe północno-wschodnie wybrzeże USA. Toksyna jest fe, bo jak ją załapiesz (droga kropelkową, roznosicielem jest wiatr, całkiem malowniczo sfilmowany jako złowieszczo falujące połacie traw i drzewa pochylające się do samej ziemi), robi Ci się w główce poprzestawiane i popełniasz samobójstwo, w sposób dowolny. Tu akurat kilka smaczków, np. facet, który odpala taką dużą-dużą kosiarę do trawy, zakręca nią, kieruje na wprost i kładzie się na jej drodze ;-) Przed całym tym drzewkowym fatum uciekają różni ludzie, w tym Nasz Bohater - dzielny nauczyciel biologii z żona w stylu tych 'nie układa się nam' i ośmioletnią córeczką brata, który w malowniczy sposób przepada już na początku. Wszystko, oczywiście, dobrze się kończy, bo film jest przecież amerykański.

Pomysł nawet fajny. Do tego 'na czasie', bo mamy akcje Greenpeace'u, krzyki ekologów itp. Można było zrobić naprawdę dobry film. Tymczasem efekt w mojej opinii TOTALNIE LEŻY. Pana, który pisał scenariusz powinno się spalić na stosie od ręki. Gra aktorska jest niesamowicie sztuczna, płytka i przewidywalna. Motyw z prawie-końca, gdzie Pan Bohater i Pani Bohaterowa siedzą w dwóch naprzeciwległych domkach, ale jednak postanawiają "umrzeć razem" i biegną do siebie niczym rącze jelonki "śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju, na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju" kojarzy mi się z dziełem 'Noce i dnie' - naprawdę w napięciu czekałem, czy ona przypadkiem nie zawoła wniebogłosy "Bogumił!". Do tego iście amerykańska końcówka wątku miłosnego (pani co-nie-była-pewna jest w ciąży i w ogóle jupi), iście ograna końcówka wątku przewodniego (wszystko się dobrze skońćzyło, a tu BUCH, Francja, Pola Elizejskie, dwóch kumpli gada, nagle zjawia się "tajemniczy wiatr" i obaj się zabijają) - wszystko to sprawia, że większość zgromadzonej publiczności na filmie, który miał w zamyśle 'przerażać' śmiała się wniebogłosy.

Chyba przestanę ufać imdb, tam ten film ma ocenę 7.8/10 :(
f.

The victor will never be asked if he told the truth.

http://insomniac.pl/f/
Offline
Profil
Wiadomość
Grimuar
Crusta
Skąd: z nocnej wycieczki
Postów: 1977
Punkty: 4531
To zdaje się popełnił ten ciapaty od Znaków i Osady o nazwisku na shalabblablablaba? Co film to mu gorzej...:)
Offline
Profil
Wiadomość
Postów: 4991
Punkty: 0
Nieeee, to chyba ten od Szóstego Zmysłu. :skull:
Offline
Profil
Wiadomość
Grimuar
Urtica
Skąd: Z dupy.
Postów: 164
Punkty: 367
Ta, i Stuarta Malutkiego :P
f.

The victor will never be asked if he told the truth.

http://insomniac.pl/f/
Offline
Profil
Wiadomość
Grimuar
Crusta
Skąd: z nocnej wycieczki
Postów: 1977
Punkty: 4531
Przeca ten od zmysłu i znaków toż ten sam
Offline
Profil
Wiadomość
Odpowiedz