Squirel, bywałem częściej od ciebie .

No cóż. W moim mniemaniu sala jest odpowiednia, a w tej chwili lepszej alternatywy nie widzę. Jak się znajdzie jakaś to na pewno weźmiemy ją pod uwagę.

Okay, więcej nie będę żartować. Idę popłakać w kąciku.

Kto się tym zajmie? Krzaku, możesz jeszcze, czy już nie bardzo?

Oczywiście, że zamierzam się tym zająć.

Nie martwcie się, jak już będę miała wielki dom z ogrodem, to będziemy spotkania latem odbywać na patio, a zimą w oranżerii.

A żeby były regały z książkami i globusem to trzebaby spotykać się w jakiejś klubokawiarni, albo w antykwariacie z czytelnią. O.

Czytelni u Łopacińskiego chyba nam o tej porze nie udostępnią...

Mam pomysł. Każdy weźmie kredyt, zrzucimy się i otworzymy sobie Klub - Knajpę. W poniedziałki wieczorem będzie zamknięta dla ogółu, a przez resztę dni będzie na siebie zarabiać. A w środku będą ciężkie regały z książkami, stare mapy, globusy i modele układu słonecznego. :-P

Przeglądałem ostatnio anonse i znalazłem ogłoszenie o pizzerii w centrum Lublina, którą ktoś chce odstąpić za 18 000 zł.

Słowik... To dużo czy mało? *nie zna się kompletnie na cenach*

To niedużo. Ale do tego dojdzie pewnie kolejna połowa tego za rejestracje i inne pierdoły formalne.
Hm, to nadal nie dużo. ;-)

Aha... *notuje sobie, żeby wreszcie połapać się w zależnościach cenowych*

Przypomina mi to trochę mangę/anime "Paradise Kiss", gdzie w dawnej knajpie grupa krawców-artystów miała swoje Atelier...