Regulamin 
Profil
Wyszukaj
Idź do strony:
Odpowiedz
Wielka Biblioteka i Stare Archiwum
Lublin Pod
Bulla
Postów: 62
Punkty: 128
Sumati znów się uśmiechnęła. Płyn, który nalała z imbryka, był mleczno brązowy, silnie pachniał kardamonem, imbirem, goździkami i… pieprzem? Wciąż uśmiechnięta, chociaż raczej smutno, Sumati podała filiżankę rozmówcy, a złote bransoletki na jej rękach zadzwoniły cichutko. Teraz, z bliska, w oczach guru niczym w zimnej, polerowanej powierzchni obsydianowych brył, Nubuk dostrzegł też swoje własne odbicie, a nawet gigantycznych regałów Biblioteki stojących w tle. Skąd wiesz, że powstrzymywałam rozwój maszyny? Może właśnie karmiłam ją, by mogła rosnąć … Ze swoją filiżanką w ręce Sumati znów zagłębiła się z fotel. Nie wiem, czy uraduję cię, czy rozczaruję, Nubuku Pod-Nad-Krążco, ale siebie… nas… najchętniej widziałabym bardzo daleko stąd. Tam, gdzie jest nasz prawdziwy dom… Czy to, co zagrało w głosie Hinduski, to był smutek?
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Lublin Pod
Postów: 55
Punkty: 112
Pojawienie się nowego gościa w Bibliotece wyrwało ją na chwilę transu, w jaki wpadła kiedy z niemałym trudem, przy pomocy słowników przebijała się prze teksty. Żaden z nich nie dawał jej pełnego obrazu, jednak wszystkie razem, połączone dodatkowo z jej własną wiedzą pozwalały ułożyć pewien plan. Jednocześnie robiła notatki, rysowała schematy, zapisywała wszystko co przyszło jej do głowy, tworząc na stole pewien nieład, mający jednak w sobie pewną metodę – osobne arkusze przeznaczone były na odrębne tematy.

Gdyż „praca nie znosi nieładu”, jak zwykł jej powtarzać ojciec. Mówił co prawda o utrzymaniu porządku na biurku podczas odrabiania lekcji – i na stole kuchennym podczas przygotowywania posiłków – ale miał rację.

Przyjrzała się mężczyźnie. Jak przez mgłę przypominała sobie, że widziała go podczas jej pierwszego pobytu w Absyncie. Potem powiedziano jej, że był to Nubuk, Pod-Nad Krążca. Westchnęła – przynajmniej teraz los jej sprzyja. Może ON będzie coś wiedział. Postanowiła poprosić go o rozmowę, kiedy tylko skończy z nim ta piękna… Potrząsnęła głową – czemu tak pomyślała? Ta kobieta nie mogła by przecież wyrządzić nikomu krzywdy… Choć w jej urodzie było coś takiego… Ponownie potrząsnęła głową, odrzucając od siebie niepotrzebne myśli – ma swoją pracę do wykonania, musi się skupić, żeby jak najszybciej spełnić prośbę Madame.

Już miała wrócić do swojej pracy, kiedy doleciały do niej jakże intrygujące strzępy rozmowy: „Pani Jedyna”, „karmić”, „maszyna”, „spowalniać rozwój” i (najstraszniejsze) „nawet, jeśli pochłonęło to tak dużo ludzkich istnień”… Pochyliła się nad książką, starając skupić się na wcześniejszym zajęciu, jednak była zbyt poruszona – nie rozumiała tych słów. Niemal wbrew jej woli, słowa wdzierały się w świadomość, spowalniając ją, jednak nie mogła się powstrzymać – chciała wiedzieć więcej. W końcu poddała się i wciąż symulując pracę, zaczęła nieuważnie kreślić znaki starając się uchwycić jak najwięcej z rozmowy siedzącej w pobliżu dwójki.
___________________
Ostatnio zmodyfikowany przez Maja, Córka Zegarmistrza 2008-12-12 16:02:40
"Każda wystarczająco zaawansowana Technologia jest nieodróżnialna od Magii"...
..."Każda technologia odróżnialna od magii jest niewystarczająco zaawansowana"
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Triada
Postów: 80
Punkty: 160
Przyjął filiżankę i wypił łyk. Słodki smak napoju działał kojąco. Przymknął oczy, słuchając Sumati widział odległy kraj Nad, za którym tęskniła... Rozumiał tą tęsknotę.
Poznałem Gargoylę na tyle, by wiedzieć, że jej działania nie są nieprzemyślane. Wiem, że naprawdę pragnęła spokoju. Ludzie nieuczciwi są bardzo przewidywalni. Nawet w takich rzeczach... Kiedy traktowała ciebie jako swoją osłonę, chciała spokoju dla siebie. Chciała go także ode mnie. Bała się mojej zemsty. Dlatego... myślę, że rzeczywiście wstrzymywałaś jej rozrost. Gargoyla raczej nie popełniłaby takiego błędu. Miasto Cieni jest również jej domem.
Zadrżał na samo wspomnienie rozmów z Gargoylą. Znowu poczuł na twarzy jej oddech, usłyszał jej skrzekliwy głos, chrapliwy głos... Wrażenie oplatającej go sieci, kiedy przebywał blisko Bestii.
Przykro mi to słyszeć. Być może niewielu podziela moją opinię, ale ty, pani, i twoje kolorowe dzieci na stałe weszliście w krajobraz Lublina Pod. Dodaliście mu barw, których tak bardzo mu brakowało. Jednak jeśli tego właśnie pragniesz, chciałbym pomóc wam wrócić do domu. To piękny kraj, zupełnie inny niż nasze Miasto Pod... po obu stronach Ogrodu. Czy mogę coś dla ciebie zrobić?
Lubelski Pod-Nad-Krążca, Handlarz Opowieściami i Innym Towarem Jakimkolwiek
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Postów: 62
Punkty: 128
Każde miejsce ma swoją mroczniejszą stronę... Po chwili milczenia Sumati dodała cicho: Dlaczego Gargoyla miałaby się obawiać właśnie twojej zemsty?
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Triada
Postów: 80
Punkty: 160
Uśmiechnął się.
Wszystko ma dwie strony, zawsze jest druga strona medalu. Czy to jest powód, żeby się poddać? Twoje postrzeganie świata cię określa. Musisz widzieć go prawdziwym, nawet z tą mroczną stroną, żeby nie dać się zgnieść.
Odstawił filiżankę i złożył ręce przed sobą. Spojrzał w oczy Sumati, sprawiał wrażenie rozbawionego.
W takim Mieście Pod żyję od stuleci, dalej jestem jednak Handlarzem Opowieści, Pod-Nad-Krążcą. Doświadczyłem tego, bo... To jest jedyna rzecz, jaką wiedziałem idąc na Wiec. To Gargoyla jest "przesiąkniętą złem, brzydką istotą", która rzuciła klątwę na czwartego brata. Nie wiedziałem tylko, że to ja nim jestem...
Westchnął, znowu patrzył się na świece i rzucane przez nie cienie.
Mam prawo ją nienawidzić. Bestia odebrała mi setki lat mojego życia w Kwarcie, razem z braćmi. Przez nią stałem się tym, kim jestem. Mam prawo do zemsty.
Lubelski Pod-Nad-Krążca, Handlarz Opowieściami i Innym Towarem Jakimkolwiek
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Postów: 62
Punkty: 128
Pamiętam jej strach, gdy zjawiłeś się na Wiecu… Sumati siedziała przez chwilę w milczeniu, w zamyśleniu kołysząc płynem w filiżance.

Nubuku Pod-Nad-Krążco… bardzo mylisz się mówiąc, że weszliśmy na stałe w krajobraz waszego miasta. Bo to dla mnie wciąż jest WASZE miasto, chociaż spędziłam tu dziesiątki lat. Nigdy nie wrośliśmy w ten krajobraz, Lublin Pod od początku odtrącał nas. Inna rzecz, że nigdy też nie staraliśmy się na siłę tu dopasować. Mieliśmy swoje zadanie i jedynym celem było jego wykonywanie tak, by nikt nam w tym nie przeszkadzał, a nie szukanie przyjaciół. Chociaż dzisiaj myślę, że błędną podążyliśmy ścieżką. Mieliśmy w sekrecie wykonywać, co do nas należało, ale przecież właśnie swoją innością wzbudzaliśmy ciekawość a i niechęć. Tak długo żyłam w odosobnieniu, że nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak wygląda życie "na zewnątrz", poza naszym kręgiem… Sama dzisiaj śmieję się z własnej naiwności i zaskoczenia tym, ile otwartej wrogości okazano nam na Wiecu. Sumati znów się uśmiechnęła, ale był to zimny, cyniczny uśmieszek. Jakież zabawne rzeczy potrafi robić z umysłem człowieka wieloletnia izolacja… Zupełnie jakbym spodziewała się, że ludzie powitają nas z wyrazami wdzięczności. Zwłaszcza takie malownicze trio jak nasze... Powinnam była zażądać wieńców z kwiatów. Niespodziewanie Hinduska wybuchła lodowatym śmiechem, tak nagle, że Nubuk drgnął. Wydawało się, że ten nienaturalny śmiech skaził ciszę czytelni, lecz ucichł równie szybko i zaskakująco. Znów swym spokojnym, cichym głosem, kontynuowała. Zupełnie, jakbym nie znajdowała się w Mieście Pod, gdzie każdy tylko patrzy, jak drugiemu wbić nóż w plecy, gdzie nawet zmarli nie mogą już spać spokojnie. Zaskoczony? Znów ten zimny uśmiech… Nubuku Pod-Nad-Krążco, wciąż mam swoich ludzi i nawet do mnie dotarły plotki o tym, że Scarface, jak na nieboszczyka, jest zaskakująco ruchliwy... Zamyślony uśmiech wykrzywił lekko wargi Hinduski.
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Lublin Pod
Postów: 55
Punkty: 112
Maja słuchała z rosnącym strachem. Słyszała oczywiście o Wiecu, o Sumati, Dhanray Bashkar i wiele innych plotek o wielu sprawach, ale rozmowa tej dwójki przyprawiał ja o dreszcze. Próbowała wrócić do pracy, nie mogła jednak się skupić, była rozbita - dopiero teraz zrozumiała czyjej rozmowie się przysłuchuje. Ten mężczyzna o dobrotliwej, zmęczonej twarzy i piękna, ale straszna kobieta byli potęgami tutaj, Pod. Fragmentu dotyczącego ruchliwych nieboszczyków nie rozumiała w ogóle.
Maja roztargnionym wzrokiem powiodła wokół siebie, jednak nawet widok zgromadzonej tutaj wiedzy, spisanej i ustawionej w porządku na półkach nie uspokoił jej. Przypadkiem rzuciła okiem na arkusz, który zarysowała w całości słuchając i zamarła osłupiała. To było... nie, to niemożliwe. Tego nie da się... Zmarszczyła brwi. Jednak, gdyby zdobyć...
Na chwilę całkowicie zatopiła się w swoim świecie, rozważając wszelkie możliwości.
- Tak, to możliwe. - powiedziała na głos, nie zdając sobie z tego sprawy. Uśmiechnęła się nieco szaleńczo. - To da się zrobić! - podniosła głos i drgnęła przestraszona - na chwilę zapomniała, gdzie się znajduje. I co tutaj robi. Starannie złożyła arkusz i schowała do torby - nie może teraz marnować na to czasu. Wróciła do pozytywek, starając się jednak jednocześnie słuchać rozmowy tej dwójki w nadziei, że jednak czegoś ciekawego się dowie.
"Każda wystarczająco zaawansowana Technologia jest nieodróżnialna od Magii"...
..."Każda technologia odróżnialna od magii jest niewystarczająco zaawansowana"
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Triada
Postów: 80
Punkty: 160
Uśmiech pełen mrocznej satysfakcji wykrzywił twarz Nubuka.
Gargoyla bała się mnie? No no no, zaczynam wierzyć, że rzeczywiście mam jakieś znaczenie w tym mieście...
Westchnął, oparł głowę na prawej ręce palcami lewej bębnił o stół. Był czymś wyraźnie niezadowolony.
Widziałem grób Scarface'a. Rzeczywiście jest pusty... Mam nadzieję, że mój najdroższy brat coś zrobi z tymi, którzy zakłócają spokój zmarłych...
Po tych słowach wypił kolejny łyk płynu, zaczął obracać filiżankę w dłoniach. Mówił chłodnym, rzeczowym tonem, cały czas patrząc na swoje odbicie w drżącej powierzchni napoju.
Nasze spojrzenia na Miasto Cieni trochę się różnią, Sumati. Dla mnie, jako Handlarza Opowieści, jesteście elementem Lublina Pod, jego tajemnicą... Zbyt wiele razy snułem o was opowieści, by uważać Dhanray Bashkar za obcych. Przybyszów? Tak. Obcych? Nie. Nawet jeśli nie chcieliście się zasymilować, przyjąć naszych zwyczajów, należycie do tego miejsca. Tak sądzę. Niestety, uważam też, że Miasto Cieni nie wypuści was ze swoich zazdrosnych objęć... bez względu na to, jak bardzo chcielibyście je opuścić.
Odstawił filiżankę na stolik. Znowu patrzył w oczy Sumati. Na twarzy miał wymalowany smutek.
Tak, nie zostaliście zaakceptowani. Nie wpasowaliście się w tryby, byliście trzecim gangiem, ale w żaden sposób nie współpracowaliście z pozostałymi dwoma. Właśnie dlatego okazano wam wrogość. W orkiestrze Gangów i Triady-Duetu wywoływaliście dysonans, tak samo jak Nowy Porządek, choć nie robiliście tego celowo. Teraz... myślę, że jesteście uważani za jedną z części Lublina Pod, nawet jeśli ludzie się was boją. Wszak czy moi bracia nie wywołują w ludziach panicznego wręcz strachu? W ich oczach jesteście tak samo inni i nieludzcy. Właśnie dlatego, że nigdy nie pokazaliście im ludzkiej twarzy.
Uśmiechnął się szeroko, ciepło.
Może pora włączyć się do wspólnego tańca, skoro teraz nawet włóczędzy mogą wziąć w nim udział?
Lubelski Pod-Nad-Krążca, Handlarz Opowieściami i Innym Towarem Jakimkolwiek
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Postów: 62
Punkty: 128
Sumati nie odwzajemniła uśmiechu. Rozejrzała się, przesunęła obsydianowym wzrokiem po regałach bibliotecznych, okurzonych grzbietach ksiąg i niezliczonych zwojach pergaminu, płomieniu na kominku i w końcu znów spojrzała na Nubuka. Czy wiesz, jaka to radość po dekadach niewoli znów móc decydować o sobie i swoich poczynaniach? Zapewne, w końcu w pewnym sensie też byłeś więźniem. Szkoda, że ja już nie wiem … i może nigdy nie będzie mi dane się dowiedzieć, bo Ramona była najlepsza w swoim… talencie, że tak to ujmę. Gorycz spłynęła z głosu Hinduski. Nieoczekiwanie zmieniła temat. Zaoferowałeś mi swą pomoc. A więc… czy wiesz, jak można podróżować między Miastami Cieni?

...

Milczysz… Aż tak zaskoczyłam cię pytaniem? Aha, rzeczywiście, powinnam chyba wyjaśnić pewną rzecz, o której, wydaje mi się, masz mylne pojęcie… ja nie przybyłam tutaj z Nad. Oczywiście kiedyś - owszem, przecież każdy z nas przeszedł z Miasta Nad. Ale to było tak dawno, że już sama gubię się w zakrętach przeszłości. Guru zamilkła nagle, myślami pogrążona zapewne gdzieś w odległych wspomnieniach. Lecz po chwili podjęła:

Gdy Heinrich Bock w swoim szaleństwie budował Maszynę, my już od stuleci zamieszkiwaliśmy Amber-Jaigarh w Jaipur Sunil. Jaipur Sunil to, tłumacząc niedokładnie, po waszemu Jaipur Pod. Jest mrocznym Odbiciem, albo może Cieniem, Jaipuru, tak jak Lublin Pod jest Cieniem Lublina. Myślę, że każde miasto rzuca taki swój Cień czy też po prostu ma swoje mroczniejsze Odbicie, jak w lustrze z dymnego szkła… tak naprawdę wciąż nie jesteśmy pewni prawdziwej natury Miast Cieni. Ale one są tym, co my określamy mianem Sunil.

Na samym początku, dekady temu, podróżowaliśmy dość swobodnie między Jaipur Sunil a Lublinem Pod. Ale to się zmieniło. Dawno wydeptywane ścieżki zatarł czas i teraz zgubiliśmy drogę…
Coś, co mogło być smutkiem zalśniło w lustrach oczu Sumati. Wskazała na stos książek na stoliku Dlatego tu jestem. Szukam. Odnajdę naszą ścieżkę lub inną, przecież muszą istnieć jeszcze inne drogi! Ale może niepotrzebnie tu przerzucam dawno wyblakłe strony ksiąg, zamiast po prostu zapytać, na przykład ciebie.
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Lublin Pod
Postów: 55
Punkty: 112
Ledwo zdążyła zwrócić do projektu znów słowa pięknej hinduski kazały wsłuchać się uważniej.
A więc istnieją inne Miasta, takie jak to. Nagle zachciało się jej płakać - a co jeśli Albrecht wyruszył w dalszą podróż? W poszukiwaniu swojego "Raju", swojej cholernej Arkadii?! Przecież to możliwe, to do niego podobne... Zacisnęła pięści i omal nie pobrudziła atramentem zapisków. Kolejna rzecz do sprawdzenia. Szczęście w nieszczęściu. Przynajmniej będzie miała co robić.
Przyjrzała się projektowi pozytywki. Cóż, właściwie niewiele zostało do dodania - teraz musi metoda prób i błędów dojść do tego właściwego brzemienia.
Wstała i zaczęła porządkować stół. Kiedy schowała wszystkie arkusze, wzięła ostatnią książkę o pozytywkach i zaczęła czytać - nie może zostawić nieprzeczytanej książki, może znaleźć w niej jakieś interesujące informacje.
Po jej głowie jednak uparcie krążyła myśl o innych miastach Pod. Prawdopodobne jest istnienie całego świata Pod. Nieuważnie błądząc wzrokiem po stronach, rozważała ten pomysł, obracając go w myślach jak dziecko obraca w buzi słodki cukierek, rozważała wszystkie możliwe konsekwencje tego faktu.
Na chwilę tylko przerwała rozmyślania, przypomniawszy sobie, co ta kobieta powiedziała o "Maszynie". Jej konstruktorem był Heinrich Bock. O tej osobie tez będzie musiała się czegoś dowiedzieć.
Wróciła do lektury.
"Każda wystarczająco zaawansowana Technologia jest nieodróżnialna od Magii"...
..."Każda technologia odróżnialna od magii jest niewystarczająco zaawansowana"
Offline
Profil
Wiadomość
Odpowiedz