|
|
|
Skoro after party po każdej imprezie powoli staje się nową świecką tradycją, pomyślałam o specjalnym, przeznaczonym dyskusjom i zapowiedziom owych, topiku.
Tutaj można zapowiadać i umawiać śniadania u Tadeusza, after-after-after Sylwestry na Bajkowej, parapetówy u DrAqa i inne imprezowe eventy pojawiające się jako echo większych klubowych imprez.
I od razu zapowiedź: dziś (3 stycznia), po Sylwestrze, po pierwszym "śpiworowym" after-party u Tadeusza i drugim parapetowym after-party u Draqa, serdecznie zapraszam w imieniu Czcigodnych Gospodarzy na after-after-after party na ulicę Bajową do Selszlów i ich menażerii.
Prosimy o przyniesienie przegryzek. Draq, weź paluszki i świeczki co zostały. :-) Czas start: 20:00.
Do zobaczenia!
|
Offline
|
Profil
Wiadomość
|
|
Słowik
|
|
Admin
Grimuar
Gangrena humida
Skąd: z dziupli Postów: 3889
Punkty: 11573
|
Niestety, jeśli dołączę, to dopiero po północy, ponieważ tańczymy z zespołem na balu charytatywnym i ostatnia odsłona jest dopiero o 23. Ale obiecują nam darmową wyżerkę i piwo, więc nie będzie mam nadzieję tak źle. Jeśli jeszcze będę w stanie, dotrę... w pełnej gali.
|
Offline
|
Profil
Wiadomość
|
|
umli
|
|
Skąd: Cuckoos nest Postów: 937
Punkty: 2047
|
Tak się głupio zapytam ile i jakie eliksiry przynieść? Pamiętajcie, że posiadam ograniczone możliwości produkcyjne 
|
Offline
|
Profil
Wiadomość
|
|
|
|
|
Umli: malinówkę, pomarańczówkę i niewiemcojeszcze.
Słowiku: liczymy na Ciebie.
Kto weźmie jakieś jedzenie? Choćby ze sklepu?
|
Offline
|
Profil
Wiadomość
|
|
B166357
|
|
Skąd: Kraina LOL z Toczącą się Rozkminą Postów: 12
Punkty: 26
|
Wszystko fajnie, ale Bajkowa z jakim numerem?
Dotrę i po aurze, wyśledzę to miejsce różdżką, moje Cerbery wywęszą imprezę, wpadnę do znajomego wróżbity i on wskaże miejsce, zdrzemnę się i obaczę je we śnie lub sprawdzę na Nonsensopedi tudzież 4chan'ie, ale wolę po prostu zapytać 
|
Offline
|
Profil
Wiadomość
|
|
Laszlo
|
|
|
Jaka zajebiaszsza impreza,
start: 3 minuty temu,
obesni: Laszlo, Bastet, Katan, Fejlor.
Weehaa, i 17 litrów wódki
edit: O Szesiu zapomniałem :<
___________________ Ostatnio zmodyfikowany przez Laszlo 2009-01-03 20:04:10
|
Offline
|
Profil
Wiadomość
|
|
Ayame(Irys)
|
|
|
może wam zabraknąć 
Czesiu lubi sobie pociągnąć z gwinta 
|
Offline
|
Profil
Wiadomość
|
|
|
|
|
Pomyślałam sobie, że warto by podsumować 3 ostatnie afterparta, jakie wydarzyły się w wyniku wybuchowej, świetnej imprezy Sylwestrowej.
Otóż wróciłam do domu tak radosna i zrelaksowana, jak dawno nie byłam. Tęsknić zaczęłam niestety po godzinie, więc - jak widać - choć byłam długo to nie wystarczyło, ale i tak coś niesamowitego stało się w mojej głowie, że aż zaryzykuję stwierdzenie, że jest si.
Trzy afterparty, choć wyczerpujące bo odbierające czas na sen, udały się wyśmienicie, od przeleżanego w kokonnym haremie śniadaniowoobiadokolacyjnego afterparty u Tadeusza, przez regularną afterpartową parapetówę Draka poprzedzoną preafterparowym i najlepszym niemal na świecie obiadem Umelka, na superregularnym bajkowym afterparty Selszlów skończywszy.
To pierwszy raz kiedy after party trwało 3 doby. Nie żałuję. Jakby to ode mnie zależało, to zaprogramowałabym organizm (i wątrobę), aby trwało i dłużej. Dziękuję wszystkim uczestnikom i organizatorom. :*
|
Offline
|
Profil
Wiadomość
|
|
Gomora
|
|
Skąd: z krypty Postów: 1672
Punkty: 3644
|
Święte słowa, było si.
A w niedzielę, kiedy już afterparty nie było, było dziwnie jakoś... 
Łatwo się przyzwyczaić do fajnych rzeczy :]
Żal mi tylko, że na Selkeciolaszlowym afterparty zabawiłam tak krótko, Umli się stamtąd wylogował, z tego co mnie pamięć nie myli, chyba ok 4 rano 
Człowiek o wąskich horyzontach lepiej widzi to co przed nim.
|
Offline
|
Profil
Wiadomość
|
|
|
|
|
Gomora napisał: Żal mi tylko, że na Selkeciolaszlowym afterparty zabawiłam tak krótko, Umli się stamtąd wylogował, z tego co mnie pamięć nie myli, chyba ok 4 rano 
No tak, Gosiu, my z Gwynami, Słoikami, Kubami i Grześkami wylogowaliśmy się następnego dnia i dopiero około chyba 09:00 - 10:00 wróciliśmy do domu. :-)
Jest czego żałować - nie zapomnę kolejnej piorunującej wielogodzinnej gry w kalambury, długiego mądrego wykładu Kuby o fizyce kwantowej, krzywych Heisenberga, kotach Schrodingera, układach lokalnych, jądrach atomowych, kwarkach powabnych i dziwnych, akceleratorach cząstek, bozonach Higgsa i innych cząstkach elementarnych, od którego słuchaczom nie tylko opadła szczęka do podłogi, ale też - co dziwne - który zrozumieli (na swój sposób). Nie zapomnę też porannego potwornego bólu brzucha, oraz hipnotycznego wpływu wydobywającego się z kominów dymu na nerwy wzrokowe, ale i tak nie zdołają owe zjawiska przysłonić poprzednio wymienionych.
No, słowem, było świetnie i cieszę się, że mogłam tam być do (jak zwykle) samiuśkiego, sfinalizowanego herbatą, piernikami oraz pomysłem na płyn do mycia naczyń o smaku majeranku, końca. :-*
|
Offline
|
Profil
Wiadomość
|
|