Jako koordynator bloku prelekcyjnego chcę bardzo serdecznie podziękować:
- Aiduchowi – za megazabawny konkurs pratchettowy,
- Ayame – za pomoc przy konkursie pratchettowym,
- Biołemu – za świetną prelekcję genderową, miniprelekcję o LARPach oraz współpracę przy tworzeniu i prowadzeniu Biołych Kalamburów Hardkorowych vol. 1.5, a także pomoc przy zbieraniu prelekcji,
- Braids – za wyjaśnienie ludziom kwestii kosztów karcianek, a także projekt plakatów, informatorów i ulotek,
- drAqowi - za miniprelekcję o fantastyce,
- Falknerowi - za bardzo klarowne przedstawienie RPG oraz prelekcję o tym, czy się kaleczyli dawni Japończycy,
- Gomorze – za sympatyczną miniprelekcję LARPową i przytarganie miliona handoutów do niej,
- Gwindorowi – za przedstawienie wszelkich filmowych wcieleń Drakuli oraz wielką cierpliwość do widowni

- Moriemu – za zrobienie strony www i opiekę nad nią,
- Squirel – za fascynującą prelekcję o horrorowych RPG i zapoznanie słuchaczy z interesującymi systemami,
- Wiktorii – za profesjonalne, a jednocześnie bardzo sympatyczne poprowadzenie spotkania autorskiego z Mileną Wójtowicz,
- wszystkim, którzy przysposabiali obie sale w ACK do naszych prelekcji, oraz ekipie sprzątającej już po wszystkim,
- wszystkim tym, którzy pomogli w jakikolwiek inny sposób w zorganizowaniu bloku prelekcyjnego.
Specjalne podziękowania otrzymują:
- p. Milena Wójtowicz, za przybycie na spotkanie autorskie oraz bycie absolutnie przesympatyczną osobą,
- dr Paweł Frelik, za zrobienie prelekcji o science fiction,
- Aiduch, Ayame, Bioły & Squirel, za wsparcie psychiczne jakie od nich otrzymałam przy okazji tyciKONu, dodatkowo Squirel za „primejczer berijal” odśpiewywany na campusie o 6 nad ranem,
- Krzak, za cały ten ogrom pracy, jaki wykonał, swoją nieogarnialną dla mnie skromność, wielkie pokłady cierpliwości, a także wspólnego, zakrapianego procentami, potyciKONowego reela przy ognisku i wyjaśnienie sobie wszelkich niejasności – lowe :*
Bardzo, bardzo, bardzo specjalne podziękowania w ramach prywaty, jaką sobie teraz tutaj urządzę, idą do:
- Braids, bez której nie zrobiłabym chyba nic, tylko siedziała w ciemnym kątku i cięła się różową tępą żyletką nie wiedząc, jak mam się do tego wszystkiego zabrać, co robić i gdzie właściwie mam swoją pustą głowę,
- Słowika, za anielską cierpliwość do mojej osoby oraz niewyobrażalne wręcz wsparcie psychiczne i emocjonalne przy problemach – tych tyciKONowych i tych innych, które się nałożyły na imprezę czasowo – które mnie prawie doprowadziły do nerwicy, i za niedopuszczenie do tego, żebym zamiast robić cokolwiek pogrążała się w otchłaniach rozpaczy.
Tym dwóm ostatnim osobom wielkie, wielkie, największe na świecie DZIĘKUJĘ – ludzie, jesteście po prostu mega-kochani. Jakbym nie była biedną studentką, to bym Wam kupowała piwo do końca życia i jeszcze dłużej. LOWE :*
Dziękuję wszystkim jeszcze raz, a czytającym dziękuję za uwagę.