Andrzej - to artykuł sprzed przedstawienia. Czytałem go, ale nawet nie ma o czym wspominać. A byłem święcie przekonany, że koleś, który wczoraj biegał z aparatem był z prasy i coś dzisiaj będzie można obejrzeć i przeczytać. A tu nic.

Pomimo paru nieprzyjemnych uwag ze strony pozbawionych wyobraźni przechodniów, nieciekawej pogody, drobnych nieporozumień i diabelnie ciężkiego kostiumu fajnie się bawiłam. Dziękuję orgom za możliwość wzięcia udziału, plus Gomorze, Selket i Słowikowi za stylizację. Dziękuję współ-BNom, oraz wszystkim osobom, które pomagały przenosić w miejsca na miejsce mój tren (oby go piekło pochłonęło) i kwiaty (ręce mnie od nich wciąż bolą).

Ha, wiec skończyło się na tym, że NN wiedzą i my wiemy. No plus ten fajny dziadek, który z nami gadał. Moi znajomi których zapraszałam spytali: "Jak wyszło?", a niektórzy nawet pamiętali, że to dzień patrona Lublina był. Tia... :-)

Ale co jak co, expa to se nabiliśmy przez te parę godzin :-D Tylko drop słaby.. lol

Dobry!

poniżej link do 5 zdjęć autorstwa mojego Brata:
http://lukaszgdak.comyr.com/kultura/index.html

aura nie sprzyjała, a fotograf podziębiony stąd tylko 5.

Pozdrawiam
eR

Ekstra fotki! A może ma więcej i może przesłać mailem albo udostępnić w inny sposób do rodzinnych albumów?

No ładne, to prawda, szkoda jednak że nie mieliśmy fotografa własnego i takiego dobrego jak Brat :-)

Słowiku a fotki z po-imprezie te które Selket robiła na jakiegoś rapidshare czy coś wrzucisz?

AndrzejB oraz właściciel/ka zielonej marynarki proszeni o kontakt celem odzyskania swoich skarbuńciów.

Zielona marynarka należy do Natalii i chętnie ją dla niej odbiorę jakoś. Jak gdzie kiedy?

Omg, Natalka była u nas w poniedziałek :]

to jakoś odbiorę płaszczyk ;]