Od kilku dni zastanawiam się nad reaktywacją kilku starych Grimuarowych LARPów, w których druzgocząca obecna większość Klubowiczów nie brała udziału. LARPy odbywały się w pierwszych latach istnienia Klubu. Większość z tych napisanych przeze mnie jest w 100% gotowa do odegrania, trzeba je tylko wydrukować. Kilka wymagałoby dorobienia handoutów, które zaginęły podczas gry. Jeszcze kilka zostało zapowiedzianych, ale nigdy nie zostały odegrane – te zazwyczaj nie są gotowe, ale w sumie potrzeba niewiele czasu, aby je dokończyć.
W związku z tym mam propozycję. Na koniec października mogę zaoferować jakiegoś zreaktywowanego LARPa, na dobry start nowego klubowego roku. Chciałabym się jednak zorientować, czy bylibyście zainteresowani konwencjami i pomysłami, bo jeśli nie to może szkoda zachodu.
Opiszę Wam w kilku słowach większość tych, które swobodnie mogą zostać zreaktywowane. Może Wam się spodobają. Do topika dołączam ankietę – jeśli któryś ze scenariuszy szczególnie Was interesuje – zagłosujcie. Spróbuję wziąć do pod uwagę. :>
LAPIS PHILISOPHORUM – LARP alchemiczny dla 16 graczy. Można zagrać Nicolasem Flamelem, Mistrzem Sędziwojem czy Johnem Dee. Fabuła kręci się, a jakże, dookoła stworzenia Kamienia Filozoficznego. LARP troszkę magyiczny, a troszkę knuty, wymaga dużej dawki kooperacji pomiędzy Graczami. LARP bardzo intensywnie przebierany – stroje z różnych krain i czasów. Postacie są napisane w 100%, brakuje handoutów (których jest wielość w LARPie, więc trochę potrwa ich odtworzenie).
ORDO ILUMINATI – pierwszy LARP jakiego napisałam dla Klubu, przeznaczony dla 21 (lub więcej – generalnie nie będzie problemu nawet z 30stką) graczy. Idealnie nadaje się dla początkujących LARPowiczów, gdyż jest bardzo przejrzysty i jego struktura wspiera nowicjuszy. LARP dzieje się w 1929 roku w austriackiej twierdzy Werfenstein. Klimaty okultystyczne, masońskie, polityczne, narodziny doktryny III Rzeszy, etc.. Postacie w 80% autentyczne, np. Georg Gurdijew, Rudolf von Sebottendorf, Walter Rathenau, Eric Jan van Hanussen, prof. Karl Maria Wiligut, etc. LARP nie wymaga większych przebieranek. LARP gotowy w 100%, tylko pójść i grać. Taki trochę pierwszy megas, ale jeszcze o uproszczonej strukturze.
TWIN PEAKS – musiałabym zdobyć zgodę Sellcode'a na poprowadzenie, gdyż pisaliśmy go w tandemie. Jak tytuł wskazuje, LARP dotyczy słynnego serialu „Twin Peaks”. Dzieje się w owym pięknym miasteczku, a można w nim zagrać bohaterami z serialu (min. Leland Palmer, szeryf Truman, Bobby Briggs czy Pieńkowa Dama). LARP dziwaczny chyba trochę, trudno go jakoś zaklasyfikować, przeznaczony chyba dla 13 graczy. Brakuje mu handoutów, ale większość z nich mam w wersji elektronicznej. Jest trochę wymagający jeśli chodzi o miejsce gry, od kiedy nie możemy spotykać się w Cebionie w „Sęku” (został napisany dla tego miejsca).
SO HELP ME GOD – LARP sądowy, dla 18 graczy. Nie wymaga przebrań, wystarczy elegantsze ubranie. Dzieje się współcześnie, przestrzenią do gry jest sala sądowa i toczący się na niej proces. Gra trochę teatralna, knucia, układy i rozwiązywanie zagadki „w czasie rzeczywistym”. Gracze którzy brali w nim udział wcześniej bardzo mile widziani jako BNi. Gotowy, tylko wydrukować handouty.
OSTATNIA OPOWIEŚĆ WIGILIJNA – LARP planowany na święta BN parę lat temu. Dzieje się 24 grudnia 1920 w sierocińcu im. św. Jerzego w Lublinie. Gramy postaciami dziecięcymi. Wprawdzie LARP nie jest umieszczony w żadnym systemie RPG, ale może się kojarzyć z „Little Fears”, troszki „Grimm” czy klimaty „Innocence” do WODa. Ilość postaci nie jest zamknięta, gdyż LARP nigdy nie został ukończony – mogę zmieniać i dopisywać więc. Klimat raczej mroczny i z przebraniami.
W sumie to tyle z takich LARPów z większym polotem. Był jeszcze „Midnight on Werfenstein” - sequel do „Ordo Iluminati” dziejący się w 1939 roku, ale właśnie zorientowałam się, że zaginął i nie jestem w stanie w ogóle go odtworzyć. :-(
Dobra, to tyle. Dajcie znać, czy coś Wam nie przypadło do gustu, a w październiku, na nowy rok klubowy, może da radę coś od razu odpalić. Zagłosujcie też w ankiecie, jeśli będzie Wam się chciało. :-)
sqrl
___________________ Ostatnio zmodyfikowany przez 2010-05-31 08:22:06
Polecam "So help me God". Bardzo fajnie się grało, larp będzie bardzo dobry dla kogoś, kto chciałby a boi się ;] Łatwo wstrzelić się w postać, nie trzeba przeszukiwać szaf za strojem, ciekawe postaci i fajna intryga.
Człowiek o wąskich horyzontach lepiej widzi to co przed nim.
To ja poporśze 3 kilo zajedwabistych LARPów od Squi, teraz, zaraz, natychmiast! Czy powiedziałem już że kocham ( mózg ) Squirel, i że wszystkie jej pomysły to miód na moje serce? Nie? To mówię to wszem i wobec - każdy z tych LARPów to absolutne "Must Play It" dla mnie ( i jak najbardziej moje klimaty ), więc jakby MG brakowało to mógłbym pomóc ( choć z drugiej strony, nie móc potem sam w nim zagrać to aż ból by był dla mnie ). I to jeszcze aż do jesieni czekać?
Zreszta, po co czekać ? Nie miałbyć LARP-ON przypadkeim w lecie? Mozna by któryś wypróbować z nich wtedy, bo, jak dla mnie, wszystkie zapowiadaja się na super klimat - choć "Ostatnia Opowieśc" może wyjśc torszke nie przkonwyujaco u takich starych koni jak my... ( Zwłaszcza z Koniem ) Chyba że by w szmateksach znaleśc spodnie ogrniadzki XXXL dla mnie, no i musiałbym brode zgolić. Ale dla tego chyba byłoby warto.
Do wszystkich co nie chcą wiząc udział w SO HELP ME GOD - obejrzeci sieobie pared odcinków Sedzi Anny Marii Wesołweksien na TVN (albo w "śrdokach dystybucji nieoficjalnej" ) - bardzo wielu aktorów tam bioracych udział to ludzie DUŻO gorsi niż nasi LARPowcy, a przy okazji, przynajmije mi, zawsze się to fajnie oglada z tymi tanimi zwortami akcji - nie mal jak parodia kryminału.
BTW: Nie mówcie tego Wiewiórce, ale kiedyś, w nocy odetnę jej głowie, ukradnę jej mózg, połączę z moim, a tedy będziemy niezwyciężeni - i na zawsze razem! A wtedy stworzymy najzajedwabistszego LARPa ever! Ale, ciiiii, bo to tajemnica!
___________________ Ostatnio zmodyfikowany przez Litwin 2010-05-30 22:13:32
Dodałam ankietę. Nie wiem czemu nie wejszła za pierwszym razem, ale dopiero parę godzin później zorientowałam się, że jej nie ma.
Tak sobie myślę, że Ostatnią Opowieść możnaby zostawić na przedświąteczny czas, jak już będzie na przykład śnieg. Łatwiej przyjdzie wbić się w klimat.
Z Twin Peaksem faktycznie może być drobny problem, bo LARP zasadza się na założeniu, że gracze znają chociaż trochę serial i jego bohaterów. Więc może odpuśćmy.
Dzięki Gośa za miłe słowa dotyczące So-help-me-gada. Faktycznie, LARP jest taki dość zbity. Osobiście najbardziej mnie ciekawi jak by wyszła kolejna edycja Ordo Iluminati. Pierwsza wyszła *zajebiście*, ale kiedy robiłam lekko skrojoną wersję LARPa na Falkonie, wyszło mizernie. A moim zdaniem to najbardziej spójny i (poza megasami) najbliższy mi LARP jakiego wymóżdżyłam.
Litwin: czy to oznacza, że mam swojego własnego folołersa? :-D Zawsze o tym marzyłam! ;-) ;-*
A Sędzia Anna Maria była pierwszym impulsem do powstania So help me god. ;P
Z Twin Peaksem faktycznie może być drobny problem, bo LARP zasadza się na założeniu, że gracze znają chociaż trochę serial i jego bohaterów. Więc może odpuśćmy.
... albo go przeróbmy na coś bardziej ogólnego. Serial nie był kultowy tylko dlatego że miał naprawdę namotaną fabułę, ale także dlatego że miał bardzo życiowych bohaterów ( przynajmniej mym zdaniem ). Moglibyśmy zrobić coś w stylu "Bright Falls" ( video poniżej ) - takie jak TP ( z mniejszą ilością, al nadal kilkoma smaczkami), a co zwykły szaraczek byłby w stanie ogarnąć bez oglądania serii.
squirel napisał:
Litwin: czy to oznacza, że mam swojego własnego folołersa? :-D Zawsze o tym marzyłam! ;-) ;-*
Oczywście że tak! To przez ciebie zacząłem przychodzić na spotkania klubu przecież. BŁAGAM< nie rób prelki w sesji, bo przez ciebie jakiś egzamin będę musiał zawalić byle tylko być na twoim speachu.
squirel napisał:
A Sędzia Anna Maria była pierwszym impulsem do powstania So help me god. ;P
< Kot w Butach> Oh! To samo miałem na myśli! Niebawem nasze jaźnie stworzą jedną całość...
"So Help Me God" to mój pierwszy LARP. Bawiłem się świetnie, miło go wspominam i wszystkim. To dobry pomysł, aby zaproponować ten scenariusz początkującym klubowym LARPowiczom. (Mam tylko uwagę - tym razem proponuję zagrać go bez postaci Marka, który sprawił, że finał był... hmmm... nie potrafię określić tego słowami.)
W pozostałe nie grałem, ale słyszałem wiele dobrych opinii i jeśli tylko termin będzie mi pasował, chętnie wezmę udział.
Był jeszcze „Midnight on Werfenstein” - sequel do „Ordo Iluminati” dziejący się w 1939 roku, ale właśnie zorientowałam się, że zaginął i nie jestem w stanie w ogóle go odtworzyć. :-(
sqrl
Bodajże mój pierwszy larp. Bardzo miło go wspominam, niezapomniane wrażenia z miejsca gry A skoro najpierw zaliczyłem sequel, to zdałoby się wziąć oryginał na tapetę.