Regulamin 
Profil
Wyszukaj
Idź do strony:
Odpowiedz
LARP Ordo Iluminati (IIIed.)
Grimuar
Moderator
Erosio
Postów: 471
Punkty: 1066
Meh, zabójcę Twojej postaci wszyscy widzieli, a samo istnienie towarzystw i loży nie było w tym czasie nielegalne :P Zresztą naprawdę wątpię, by zamknęli ministra i jeszcze kilku wysoko postawionych oficjeli :)
Offline
Profil
Wiadomość
Postów: 4991
Punkty: 0
Hejho,

parę słów ode mnie. :-)

Jestem bardzo zadowolona z LARPa. Obawiałam się, że jego starość i tym samym archaiczność nie dostarczy dzisiejszym graczom tyle rozrywki co kiedyś. Bałam się też, że miejsce w którym grać będziemy nie będzie wystarczająco creepy, wystarczająco mocne same w sobie, aby stworzyć klimat. Tak się nie stało. Atmosfera, fabuła i kreacje postaci były zupełnie inne niż podczas premiery, ale wcale nie jakieś słabsze. Były po prostu inne i w innym kierunku poszła też sama fabuła. :-)

Morderd: tym razem nie doszło do wykonania rytuału. Nie doszło też do połączenia lóż. Częściowo była to wina ograniczenia czasowego, którego nie mieliśmy za pierwszym razem (gra toczyła się do późnej nocy, wszak), a częściowo tego, że tym razem gracze zdecydowali inaczej.
Do połączenia lóż nie doszło, chociaż wszystko szło w dobrą stronę. Z tego co ogarnęłam Mistrzowie lóż chcieli po połączeniu użyć podobnego fortelu co Wy - połączyliśmy się a teraz przypieczętujmy pakt starożytnym rytuałem - tym niemniej afera o charakterze kryminalno - brawurowo - strzelniczym nie pozwoliła na ostateczne zespolenie grup. Padły strzały, ktoś zeszedł był uduszony, ktoś wezwał ówczesne służby bezpieczeństwa, tym samym tym razem zamykając lożom możliwość scalenia się w jedną grupę.

Natomiast - parę spraw skopało mi dupę i chciałabym tutaj je wymienić, gdyż były piękne! (it's beautiful!) Niechaj będzie, że w rankingu top 3 wystąpiły:

3. badania antropometryczne profesora Wiliguta i panny Griswald - przepraszam, że nagły napad śmiechu zwalił mnie z nóg. Byłam po prostu absolutnie zaskoczona i zafascynowana, a napad śmiechu był neurologiczną reakcją na to wydarzenie. Nawet w najśmielszych snach nie mogłam sobie wyobrazić tak profesjonalnych badań za pomocą wieszaka na ubrania, nożyczek i zaparzacza do kawy. To było naprawdę WPYTĘ.

2. dyskusja o czystości rasowej, ta przy stole, czyli poniekąd najbardziej potworny moment tej gry. Kochani - jesteście klasą samą w sobie. Wyszliście z siebie i staliście się postaciami, które odgrywaliście. To nie jest łatwe - sprawiać wrażenie, jakby się naprawdę wierzyło w te odrażające treści, które wy przyjmowaliście na czas gry za swoje. Aktorstwo i immersia na najwyższym poziomie. Proszę przyjąć moje ukłony. Jesteście, proszę państwa, wybitni.

1. prelekcje i wystąpienia. JEJQ. JEJQ. OMG! Nie wiem jak to wyglądało od strony gracza, ale od strony MG wystąpienia graczy rzucały na kolana i zapowiedziały to co dziać się miało 10 lat później. Dziękuję, to było wielkie. Niesamowite. Uwielbiam to kiedy ot tak, jakby strzelić palcami, wychodzi, że gracze są oczytani, inteligentni, znają historię, są świetnimy mówcami i potrafią zupełnie nie swoje idee sprzedać w doskonałym i pociągającym opakowaniu. W mojej opinii to był najbardziej klimatyczny moment. Niesłychane!

Tym samym chciałabym bardzo gorąco podziękować za udział w tym okrutnym LARPie. Powtórzę się - przepraszam, że kwintesencją jego było zrobienie z graczy strasznych potworów - na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że wiem, że żaden z graczy nie wziął tego na 100% serio i że LARP miał edukacyjne - historyczne konotacje. Na szczęście dziennikarza udało się jakoś ugłaskać już na samym początku, bo byłaby chryja. ;-)

To była ostatnia edycja LARPa "Ordo Iluminati". Dziękuję za uczestnictwo w tej z 2004 i z 2011 roku. W obu przypadkach bawiłam się najlepiej na świecie. :-)
___________________
Ostatnio zmodyfikowany przez 2011-01-30 19:38:21
Offline
Profil
Wiadomość
Urtica
Skąd: Z nienacka
Postów: 157
Punkty: 374
Wow - fotki są rewelacyjne. Wyśmienite po prostu :) Z poprzedniej edycji pamiętem tylko taki dodatek - ze niektórzy mieli papierowe atrapy znaczków swoich lóż powlepiane w stroje - może da się to wkleić w fotki?

Ogólnie to z poprzedniej edycji najbardziej pamiętam rytuał, zwłaszcza jak Piter zaczął "mówić językami" a mówił po Hiszpańsku Problem w tym, że jeden z graczy zrozumiał co on mówi (pamiętaj by myć ptaszka po siusianiu) i jak ryknął takim demonicznym śmiechem to mi serce wyskoczyło prawie z klatki piersiowej. Było naprawdę strasznie. Mieliśmy szczęście, że nikt się nie przyplątał, ale na jakiś czas niektórych stałych bywalców chyba odstraszyliśmy od BlairWicha.

Samą fabułę tak średnio pamiętam. Przypominam sobie przemówienia i że nawet ja przemawiałem - wrażenie zrobił Ernest jako prof. Wiligut. Ale ogólnie albo się tak w protonazistów nie wczuliśmy albo po prostu mój umysł to już wyparł. W każdym razie nie byłem świadomy, że w ogóle istnieje zagrożenie dla samej idei połączenia lóż - ktoś zginał (Werbat), ktoś zwariował (Merlin - Hanusen?), ktoś był podejrzany o "nieczystość rasową" (zdjęcia z badania antropometrycznego są w galerii - rekwizytów nie mieliśmy), ale wszystko jakoś tak toczyło się do nieuchronnego końca...

no a potem był rok 1940...

rozumiem, że teraz już nie będzie?

obecnie gram w... rosyjską ruletkę
Offline
Profil
Wiadomość
Postów: 4991
Punkty: 0
Mordred napisał:
rozumiem, że teraz już nie będzie?


Już nigdy. :]
Offline
Profil
Wiadomość
Urtica
Skąd: Z nienacka
Postów: 157
Punkty: 374
W sumie nie wiem co było w 1940... albo mam sklerozę (w moim wieku to bardzo prawdopodobne) albo działy się wtedy takie straszne rzeczy, że je całkiem wyparłem. Ten LARP w ogóle miał miejsce?

Są jakieś dowody na to>? Jakieś fotografie, listy w butelce etc?
___________________
Ostatnio zmodyfikowany przez Mordred 2011-02-01 19:48:36

obecnie gram w... rosyjską ruletkę
Offline
Profil
Wiadomość
Admin
Grimuar
Car Luxurians
Skąd: Gdynia
Postów: 2747
Punkty: 9108
Mordred napisał:

Ogólnie to z poprzedniej edycji najbardziej pamiętam rytuał, zwłaszcza jak Piter zaczął "mówić językami" a mówił po Hiszpańsku Problem w tym, że jeden z graczy zrozumiał co on mówi (pamiętaj by myć ptaszka po siusianiu) i jak ryknął takim demonicznym śmiechem to mi serce wyskoczyło prawie z klatki piersiowej. Było naprawdę strasznie. Mieliśmy szczęście, że nikt się nie przyplątał, ale na jakiś czas niektórych stałych bywalców chyba odstraszyliśmy od BlairWicha.



Aaahha, ale się uśmiałam!!! Rewelacja :D:D
Offline
Profil
Wiadomość
Urtica
Skąd: Z nienacka
Postów: 157
Punkty: 374
Chyba cos pokręciłem... to chyba Merlin mówił a Piter sie roześmiał... to zdanie kończyło sie na "mear" (sikać). Niektórzy członkowie klubu swego czasu umieli powiedziec to zdanie w 15 językach... szczególnie strasznie brzmiało po fińsku

obecnie gram w... rosyjską ruletkę
Offline
Profil
Wiadomość
Odpowiedz