Hejho,
parę słów ode mnie. :-)
Jestem bardzo zadowolona z LARPa. Obawiałam się, że jego starość i tym samym archaiczność nie dostarczy dzisiejszym graczom tyle rozrywki co kiedyś. Bałam się też, że miejsce w którym grać będziemy nie będzie wystarczająco creepy, wystarczająco mocne same w sobie, aby stworzyć klimat. Tak się nie stało. Atmosfera, fabuła i kreacje postaci były zupełnie inne niż podczas premiery, ale wcale nie jakieś słabsze. Były po prostu inne i w innym kierunku poszła też sama fabuła. :-)
Morderd: tym razem nie doszło do wykonania rytuału. Nie doszło też do połączenia lóż. Częściowo była to wina ograniczenia czasowego, którego nie mieliśmy za pierwszym razem (gra toczyła się do późnej nocy, wszak), a częściowo tego, że tym razem gracze zdecydowali inaczej.
Do połączenia lóż nie doszło, chociaż wszystko szło w dobrą stronę. Z tego co ogarnęłam Mistrzowie lóż chcieli po połączeniu użyć podobnego fortelu co Wy - połączyliśmy się a teraz przypieczętujmy pakt starożytnym rytuałem - tym niemniej afera o charakterze kryminalno - brawurowo - strzelniczym nie pozwoliła na ostateczne zespolenie grup. Padły strzały, ktoś zeszedł był uduszony, ktoś wezwał ówczesne służby bezpieczeństwa, tym samym tym razem zamykając lożom możliwość scalenia się w jedną grupę.
Natomiast - parę spraw skopało mi dupę i chciałabym tutaj je wymienić, gdyż były piękne! (it's beautiful!) Niechaj będzie, że w rankingu top 3 wystąpiły:
3. badania antropometryczne profesora Wiliguta i panny Griswald - przepraszam, że nagły napad śmiechu zwalił mnie z nóg. Byłam po prostu absolutnie zaskoczona i zafascynowana, a napad śmiechu był neurologiczną reakcją na to wydarzenie. Nawet w najśmielszych snach nie mogłam sobie wyobrazić tak profesjonalnych badań za pomocą wieszaka na ubrania, nożyczek i zaparzacza do kawy. To było naprawdę WPYTĘ.
2. dyskusja o czystości rasowej, ta przy stole, czyli poniekąd najbardziej potworny moment tej gry. Kochani - jesteście klasą samą w sobie. Wyszliście z siebie i staliście się postaciami, które odgrywaliście. To nie jest łatwe - sprawiać wrażenie, jakby się naprawdę wierzyło w te odrażające treści, które wy przyjmowaliście na czas gry za swoje. Aktorstwo i immersia na najwyższym poziomie. Proszę przyjąć moje ukłony. Jesteście, proszę państwa, wybitni.
1. prelekcje i wystąpienia. JEJQ. JEJQ. OMG! Nie wiem jak to wyglądało od strony gracza, ale od strony MG wystąpienia graczy rzucały na kolana i zapowiedziały to co dziać się miało 10 lat później. Dziękuję, to było wielkie. Niesamowite. Uwielbiam to kiedy ot tak, jakby strzelić palcami, wychodzi, że gracze są oczytani, inteligentni, znają historię, są świetnimy mówcami i potrafią zupełnie nie swoje idee sprzedać w doskonałym i pociągającym opakowaniu. W mojej opinii to był najbardziej klimatyczny moment. Niesłychane!
Tym samym chciałabym bardzo gorąco podziękować za udział w tym okrutnym LARPie. Powtórzę się - przepraszam, że kwintesencją jego było zrobienie z graczy strasznych potworów - na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że wiem, że żaden z graczy nie wziął tego na 100% serio i że LARP miał edukacyjne - historyczne konotacje. Na szczęście dziennikarza udało się jakoś ugłaskać już na samym początku, bo byłaby chryja. ;-)
To była ostatnia edycja LARPa "Ordo Iluminati". Dziękuję za uczestnictwo w tej z 2004 i z 2011 roku. W obu przypadkach bawiłam się najlepiej na świecie. :-)
___________________ Ostatnio zmodyfikowany przez 2011-01-30 19:38:21
|