Zależy, jak na to patrzeć: co prawda mniej-więcej wiedziałam, co mnie czeka, więc byłam nastawiona na długie oczekiwania i nie byłam rozczarowana, jak wiele osób; część zrezygnowała i pojechała do domu.
Jednak na karierze w tiwi nie zależy mi tak szalenie, by następne 15 godzin w moim życiu spędzać siedząc na krześle lub marznąć w cienkim kostiumie w środku nocy, skoro mogę go wykorzystać dużo ciekawiej
Zdjęcia zaczęły się o 15tej, o 6 rano wysłali nas do domu. Biedny zespół jeszcze został kontynuować zdjęcia. Nie zazdroszczę im, 0 6tej rano byłam ledwie ciepła i chyba bym padła na planie
Nie mniej, byłam, posmakowałam, wnukom będę miała co opowiadać
