Regulamin 
Profil
Wyszukaj
FRAKCJE STAREGO LUBLINA
Admin
Grimuar
Gangrena humida
Skąd: z dziupli
Postów: 3889
Punkty: 11573
Ponoć w Lublinie Pod nikt nie jest samowystarczalny. Jeśli chcesz w tym mieście przetrwać, musisz sobie znaleźć przyjaciół... Nie to złe słowo... przyjaźń to coś więcej niż wspólne interesy. Miasto oplata sieć zależności, która koncentruje się w trzech największych potęgach panujących w Starym Lublinie:

Gangi Starego Lublina


KRÓLEWSKI LEGION


PRZYWÓDCA: OJCIEC
Na czele Legionu stoi stary weteran, jeden z najgenialniejszych rewolwerowców w całym Mieście Cieni, którego nazywają Ojcem, przed którego karzącą ręką sprawiedliwości drży cały Lublin Pod. Decyzje które podejmuje Ojciec są nieodwołalne. Poza tym to on pośredniczy pomiędzy Królem Słońce a resztą świata.

OPIS:
Czarna gwardia, działająca na zlecenie Króla. Niegdyś regularne surowe i tradycyjne wojsko przyboczne, które nazywano królewskimi muszkieterami, od kiedy jednak Król wycofał się z życia Lublina Pod, to Legion faktycznie ustanawia na ulicach swoje prawa. Legioniści wyznają zasadę oko za oko, ząb za ząb - ich zemsta jest krwawa i gwałtowna, wszyscy więc ci, którzy zadarli z Legionem prędzej czy później zakończą swe życie w przerażających okolicznościach.

Zadarcie z pojedynczym Legionistą jest równie niebezpieczne, drugą bowiem dewizą, której Legion od setek lat się trzyma, jest jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Zdrada wśród nich to najgorszy z możliwych grzechów, legendy o tych nielicznych, którzy zdecydowali się wystąpić z Legionu oraz o potwornych torturach jakie zadano im potem, do dziś sprawiają, że rezydenci Miasta Cieni, bogobojnie chylą głowy.

Mieszkańcy Lublina Pod mówią o Legionie- krwawi rycerze lub krwawi baronowie, ze względu na unikalne połączenie: specyficznie pojęty, bardzo eksponowany honor i zawziętość w pilnowaniu przez siebie tylko rozumianego porządku w Lublinie Pod.

CHARAKTERYSTYCZNY ELEMENT:
Cechą charakterystyczną Legionistów są nakrycia głowy: kaptury lub kapelusze, z którymi niemalże się nie rozstają. W ich strojach przeważa czerń, dzięki której potrafią niezauważeni przemykać ciemnymi uliczkami Lublina Pod.

PRZYKŁADOWE POSTACI:
Rewolwerowcy i szermierze, którzy biegle władają swą bronią, dyplomaci i duchowni, którzy przemawiają płomiennymi słowy. W Legionie znajdzie swoje miejsce każdy, komu nie brak honoru i odwagi.


OCHRANA


PRZYWÓDCA: CAR
Na czele Ochrany stoi Cesarz lub też Car, tajemniczy i dziwny przywódca gangu. Nikt w mieście cieni nie wie, kim jest Car, wiadomo jednak, że gdzieś z jednej z wielu tajemnych skrytek rozsianych po całym mieście, snuje plany przejęcia miasta z rąk Legionu i rządzi siatką przestępczą o niewyobrażalnych wręcz rozmiarach.

OPIS:
Czasem ironicznie zwana carską policją, pojawiła się w Lublinie Pod pod koniec XIX wieku i szybko zajęła jego obrzeża i obszary którymi nie interesował się Legion. Powiadają, że przybyli wtedy ze wschodu. Skąd? Nikt poza nimi samymi tego nie wie. Cesarz przez długi czas próbował, rożnymi sposobami, zagarnąć Lublin Pod dla siebie, niestety, bezskutecznie, Legioniści byli zbyt dobrze zorganizowani i było ich zbyt wielu, aby nawet regularnie rozrastająca się garstka chytrych kombinatorów, mogła coś zdziałać.

Ochranę utożsamiać można z prawdziwą mafią, to oni znają na wylot cały Czarny Rynek, to oni zajmują się przemytem, kradzieżami co cenniejszych dóbr, to oni mają chody i dojścia, siatkę informatorów w społeczeństwie niechętnym żelaznym rządom Króla Słońce, to oni organizują prowokacje przeciwko Legionowi - instytucji wobec której prawdopodobnie nie odważą się nigdy wystąpić oficjalnie, ale chętnie robią to drogą nieoficjalną, podburzaniem ludu i dzięki siatce szpiegów. Cóż, mówi się że już teraz wiele dzięki takim działaniom utargowali.

Dla wrogów są śmiertelnie niebezpieczni, ale powiadają też, że nikt w całym Lublinie Pod nie potrafi bawić się i ucztować jak carska policja. Krążą słuchy, że niektórzy z nich są kompletnie szaleni - zdrowi ludzie, po cichu mówią niektórzy, nie potrafili z tym samym uśmiechem co wznosząc toast za przyjaciół, pozbywać się swoich wrogów.

CHARAKTERYSTYCZNY ELEMENT:
Cechą charakterystyczną Ochrany są czerwone dodatki do stroju: czapki i inne nakrycia głowy oraz chusty, szarfy. Carska policja to ludzie ulicy, najbliżsi naszym wyobrażeniom o przestępczym świecie zaułków, kanałów i zapadłych ruder.

PRZYKŁADOWE POSTACI:
Najemnicy, mordercy, złodzieje, przemytnicy, mafiosi i szpiedzy, którzy nie tylko doskonale znają ulicę ale też posiadają tajną siatkę informatorów, bezpiecznych nor, kontrahentów - takich właśnie ludzi rekrutuje Ochrana.


DHANRAY BASHKAR


PRZYWÓDCA: SUMATI DHANRAY BASHKAR
Na ich czele stoi tajemnicza kobieta, zwana Sumati Dhanray Bashkar, ale nikt z członków gangu nie wymawia głośno jej imienia. Traktowana jest przez swoich wyznawców jak bogini, guru, wysłanniczka sfer najwyższych i oświecona pośredniczka pomiędzy światem duchowym a światem namacalnym.

OPIS:
Dhanray Bashkar (czyt. Danraj Baszkar) - pojawili się znienacka, w czasach kiedy w Lublinie Nad królowały lata 60-te, początkowo niezauważeni przez inne frakcje a nawet przez mieszkańców całego Lublina Pod. Pojawili się i ukryli gdzieś głęboko tak dobrze, że dopiero 10 lat później zauważono w ogóle ich istnienie.

Co działo się przez te 10 lat - nie wiadomo, niektórzy dziś najprawdopodobniej niesłusznie przypisują im związek z różnymi dziwnymi wydarzeniami z tego okresu, jak na przykład z tajemniczymi zaginięciami dzieci w Lublinie Nad. Jak to możliwe, że w Lublinie Nad? W społeczeństwie Miasta Cieni krążą słuchy, że Dhanray Bashkar potrafią dzięki nieznanym rytuałom poruszać się także po Lublinie Nad.

O Dhanray Bashkar krąży niezliczona ilość plotek, nikt jednak nie wie, które z nich są prawdziwe, a które - nie. Jedne głoszą, że Dhanray Bashkar zostali wygnani z miasta Pod gdzieś w dalekich Indiach, za swoje krwawe okultystyczne rytuały. Podobno w odwecie za serię rytualnych morderstw zabito większość z nich, a ci, którzy przeżyli, długo tułali się po świecie cieni, zanim nie dotarli do Lublina Pod.

Inni mówią, że Dhanaray Bashkar to odprysk po pochodzącym z Azji Mniejszej legendarnym tajnym stowarzyszeniu mistycznym, zajmujących się dziwnymi eksperymentami z życiem i śmiercią. Czy którakolwiek z tych plotek jest prawdziwa? To wątpliwe, ale na pewno poruszają one wyobraźnię każdego, kto je usłyszał.

CHARAKTERYSTYCZNY ELEMENT:
Cechą charakterystyczną Dhanray Bashkar są stroje z wielokolorowych tkanin, zdobione tu i ówdzie bogatą orientalną biżuterią i nietypowymi egzotycznymi makijażami.

PRZYKŁADOWE POSTACI:
Mistycy, rytualiści, truciciele, egzotyczne kurtyzany, które równie dobrze co sztukę dawania rozkoszy opanowały sztukę zadawania śmierci. Wśród nich znajdziecie też istoty, których kształty ledwie przypominają ludzkie.


WOLNI STRZELCY


OPIS:
Są w Lublinie Pod tacy, których zwą czasem Wolnymi Strzelcami, jak zimna Kawka Najemniczka, czy tajemniczy Trinovantes. To ludzie, którzy byli na tyle silni aby przetrwać w mieście o własnych siłach, na tyle sprytni by nie dać się wchłonąć przez żadną z sił, na tyle odmienni, by budzić respekt a czasem nawet strach. Jednak wątpliwe jest, że nie są zakorzenieni w tę sieć zależności. Gdyby tak nie było już dawno nie widzielibyśmy ich na ulicach Starego Lublina.



MASZ POMYSŁ NA STWORZENIE NOWEJ FRAKCJI?
NIC PROSTSZEGO - WYSTARCZY JĄ ZGŁOSIĆ!


Bardzo podoba nam się Wasza kreatywność i cieszymy się, że oprócz trzech Gangów w Lublinie Pod pojawiają się kolejne frakcje. Aby całość pozostała spójna, prosimy Was o zgłaszanie swoich pomysłów w określonym formacie. Zaakceptowane frakcje zostaną dołączone do formularza zgłoszeniowego dla uczestników pleneru.

1) Zgłoszenia przesyłajcie mailem do Słowika na adres slowik27[at]o2.pl.

2) Czekamy na nie od dziś do 30 kwietnia włącznie.

3) Każda zaakceptowana frakcja zostanie umieszczona w wątku FRAKCJE na forum Grimuaru i będzie opcją do wyboru dla osób zgłaszających się na plener.

4) Zakładamy, że osoba zgłaszająca daną frakcję, automatycznie przyjmuje na siebie rolę jej przywódcy.

5) Przy zgłaszaniu frakcji należy opisać następujące elementy:
- NAZWA FRAKCJI:
- PRZYWÓDCA:
- OPIS FRAKCJI (10-15 zdań):
- CHARAKTERYSTYCZNY ELEMENT:
- PRZYKŁADOWE POSTACI:
- POWIĄZANIA Z GANGAMI STAREGO LUBLINA:
___________________
Ostatnio zmodyfikowany przez Słowik 2013-01-03 09:47:18
Offline
Profil
Wiadomość
Admin
Grimuar
Gangrena humida
Skąd: z dziupli
Postów: 3889
Punkty: 11573
Frakcje zgłoszone przez uczestników

SZPITAL IM. ŚWIĘTEGO ŁAZARZA


PRZYWÓDCA: DOKTOR
Kontrowersyjny medyk przybył do Krakowa Pod z Austrii wiele lat temu i od tego czasu prowadzi tam cieszący się złą sławą szpital św. Łazarza. Znany jest z otaczania się różnymi dziwadłami, do których należałoby zaliczyć nie tylko jego pacjentów, ale również współpracowników. Austriacki medyk nosi się na czarno, jego twarz zwykle zakryta jest staroświecką maską, a ręce obleczone w rękawiczki zaopatrzone w liczne niezbędne mu do pracy utensylia. Ci, którzy mieli okazję widzieć go bez maski, twierdzą, że wygląda zaskakująco młodo, zważywszy na to, od jak
dawna prowadzi swą praktykę.

OPIS:
Mieszkańcy Miast Pod też niekiedy potrzebują pomocy służby zdrowia (choć zapewne woleliby tego uniknąć). Nie inaczej jest w Krakowie Pod. Tam nad szpitalem imienia świętego Łazarza władzę absolutną sprawuje przybyły z Austrii Doktor. Jak cień towarzyszy mu jego własne dzieło, siostra Joanna. Wprawdzie trudno wierzyć w skuteczność szpitala, po którym snuje się Panna Plaga we własnej osobie, na dodatek pozostająca w szczerej przyjaźni z osobliwym szczurołapem, Dianą z Hamelin, ale niektórym pacjentom - jak choćby Charlotte Vinteuil - starcza siły, także charakteru, by radzić sobie nawet z wyznawaną tutaj karykaturą medycyny.

***

Złośliwi twierdzili, że by znaleźć szpital w Krakowie Pod wystarczy kierować się w stronę źródła jęków i przekleństw. Z całą pewnością nie była to prawda - już pierwszy dyrektor tego przybytku, kimkolwiek był, próbował zadbać o komfort psychiczny pacjentów, wybierając na siedzibę szpitala solidny budynek z grubymi murami, skutecznie tłumiącymi każdy odgłos. Tym razem jednak panująca w salach cisza nie miała nic wspólnego z architekturą krakowskich podziemi. Miała natomiast wiele wspólnego z Doktorem. Nie można było mu odmówić zaangażowania, a nawet swoistej iskierki geniuszu, skłaniającej do ochoczego przekraczania granic wyznaczonych przez etykę. Lecz jednocześnie surowy Austriak całą swoją postawą przypominał podwładnym, kto tak naprawdę rządzi w Galicji.

Zapewne dobrze rozumiał, jak ryzykowna byłaby podróż do Lublina, do owego tajemniczego, paranoicznego pacjenta, którego tożsamości prawdopodobnie nie znał nawet on sam. Ale ryzyko bladło w obliczu wyzwania.
- Doktorze... - siostra Joanna splotła nerwowo dłonie, patrząc w oczy przełożonego. - Oczywiście zdaje sobie Doktor sprawę z tego, jak daleka to droga, i jak wyniszczająca może być dla niektórych naszych pacjentów...

Od ściany odkleił się smoliście czarny cień, przybierający stopniowo postać Panny Plagi. Na jej twarzy zagościł cierpki uśmiech.

Joanna kontynuowała, niezrażona obecnością stałej bywalczyni szpitala.
- Proszę też wziąć pod uwagę przewóz sprzętu - dorzuciła. - Oraz to, co możemy zastać po powrocie.
Nie czuła się szczególnie przywiązana do szpitala, wżerającej się we wszystkie przedmioty woni lekarstw i choroby. Była jednak świadoma, że chcąc przetrwać w Krakowie Pod, potrzebuje kotwicy. Bezpiecznego miejsca. Ale jednak, przede wszystkim, Doktora.
- Nikt tu nie wejdzie pod naszą nieobecność. - Na głos Panny Plagi składał się szelest tysięcy skrzydeł. Wyławianie z tego szumu słów wymagało sporo wprawy; z drugiej strony, personel szpitala miał aż nadto czasu, by oswoić się z Zarazą.
"Naszą nieobecność". A zatem, decyzja została podjęta. Z drugiej strony, czy po Doktorze należało się spodziewać czegoś innego? Pielęgniarka uniosła dłonie w geście bezradności. W ruchach jej rąk było coś nienaturalnego, niedoskonałego, jakby poszczególne elementy niezupełnie ze sobą współgrały.
- Nie musisz się martwić o sprzęt - zapewnił ją Doktor, uśmiechając się lekko, w założeniu zapewne uspokajająco. - Ani tym bardziej o pacjentów. Wymienił porozumiewawcze spojrzenie z siedzącą nieopodal Dianą, uzbrojoną w kilka noży o wyszczerbionych ostrzach i nieadekwatnie wręcz lśniący nowością flet. Zadaniem dziewczyny było pozbywanie się szkodników, zwabionych do szpitala wonią krwi. Przeważnie szczurów. Ale nie tylko.
- A więc jednak. - ciszę przerwał drżący od emocji głos nie należący do nikogo z personelu. Wszyscy, łącznie z Doktorem, odwrócili się w stronę drzwi.

Stojąca w nich Charlotta zdecydowanie nie przypominała tej cichej, przestraszonej dziewczyny, która przybyła tu na kurację kilka miesięcy temu. Wprawdzie włosy miała w nieładzie i przytrzymywała się bielejącymi palcami framugi, by nie upaść, ale na jej twarzy malowały się siła i determinacja, tak charakterystyczne dla ludzi gotowych z uporem walczyć o swoje życie. - Planowaliście nas zabić...

Doktor westchnął ciężko, jak ktoś zmuszony po raz kolejny tłumaczyć oczywiste, elementarne zagadnienie.
- Zostawić na jakiś czas w odosobnieniu - poprawił.
- Pod opieką wiecznie głodnych szczurów Diany - dokończyła za niego ironicznie.
- To najsprawniejsza siatka szpiegowska, jaką znam - odparowała Diana.
- Przekazywałyby nam wszystkie informacje na wasz temat. Dzięki temu moglibyśmy na bieżąco monitorować wasz stan - dodał Doktor cierpliwie.
Charlotta zignorowała to oczywiste kłamstwo.
- I to wszystko ze względu na jakiegoś samozwańczego władcę dzielnicy Lublina... - pokręciła głową z niedowierzaniem. - Czy wy nie macie serca?
Joanna po chwili wahania przyłożyła dłoń do mostka, zerkając na Pannę Plagę pytająco.
- Wyobraźni za to macie aż nadto - kontynuowała pacjentka, opierając się o framugę. To, że Doktor w ogóle pozwolił jej mówić, musiało wynikać z jego zaskoczenia. Inne możliwości były zbyt nieprawdopodobne. - Czego sobie zażyczył ten pacjent? Jak bardzo musiał być zdesperowany, żeby w ogóle się do was zwrócić? - Uśmiechnęła się krzywo.
Diana dyskretnie przesunęła palcem po krawędzi jednego z noży, patrząc na Doktora. Ten ledwo dostrzegalnie potrząsnął głową.
- Chce żyć wiecznie - odpowiedział na wcześniejsze pytanie Charlotty tonem tak lekkim, jakby chodziło o zwyczajny katar.

CHARAKTERYSTYCZNY ELEMENT:
Szpitalne kaftany i fartuchy, sprzęt medyczny z epoki (kroplówki, strzykawki, stary fotel na kołach) bądź steampunkowo-horrorowy (konstrukcje z drutów w stylu potwora Frankensteina itp.), biała przepaska z krzyżem na ramieniu (dla personelu), rany, blizny, szwy, bandaże.

PRZYKŁADOWE POSTACI:
Eksperyment medyczny, seryjny morderca w kaftanie bezpieczeństwa, brutalny pielęgniarz, aptekarz, kapelan, siostra zakonna, pacjenci ze schorzeniami różnego typu, porwane dzieci, pokrak-Igor oraz inne szpitalne dziwolągi.

POWIĄZANIA Z GANGAMI STAREGO LUBLINA:
Mówi się, że Doktor przybył do Lublina Pod na życzenie jednego z jego władców, by zdradzić mu sekret wiecznego życia. Tajemnicą pozostaje, kto postanowił skorzystać z usług austriackiego medyka oraz jaką cenę wyznaczono za niecodzienną kurację.

Prócz tego Doktor zapewne chętnie udzieli porad medycznych dowolnemu mieszkańcowi Lublina Pod skłonnemu uiścić stosowną zapłatę, o ile oczywiście znajdzie się ktokolwiek dość szalony, by zgłosić się do szpitala św. Łazarza dobrowolnie.

Gangi Starego Lublina może nieco zaniepokoić pojawienie się w mieście Panny Plagi czy podejrzewanej o masowe porwania dzieci Diany z Hamelin, jednak właściciel szpitala twierdzi, iż wszyscy pacjenci, pracownicy i obiekty badawcze są absolutnie niegroźne.


BARONIA CZASU HERBU CYFERBLAT


PRZYWÓDCA: BARONOWA BARBARA vel SERPENTYNA
Baronowa chodzi w starej sukni ślubnej, miała wyść za mąż wieki temu , ale podobno pan młody się nie stawił . Teraz to już nawet nie wiadomo kim był ? Kto wie , może to i Najstarszy ?
Komuś pomoże w potrzebie, czasem bezinteresownie a czasem wysoko się ceni. W Baroni zawsze jest gwarno , ludzie przychodzą i odchodzą , kręcą się interesanci, damy flirtują i spiskuja . Donosiciele donoszą, wieczorem uczta i tance, jak Baronowa nie ma migreny. Czasem dziwnego posłańca wyśle do zaprzyjaznionego gangu z prośba o przysługę , nie sposób odmówić bo mściwa starucha bywa , lat może dołożyć albo co gorsza ując i znowu człeg musi dorastać.

OPIS:
Ludzie tworzący baronię zajmują sie czasem ,cos jak strażnicy czasu .Poszczególne osoby maja różne zakresy działań w czasie , wiek ,20 lat ,rok ,godzina.Cofamy sie,żeby coś naprawić,usunąc..

Gdy nic sie nie dzieje dworzanie zajmuja sie soba,flirtuja, knuja intrygi,przyjmujemy gości,słychamy pieśmi.Mamy tajemnicze ,magiczne przedmioty ; ,lustra zegary i inne.

Baronowa jest mecenasem sztuk, jest na dworze miejsce dla artystów,grajków ,malarzy i poetów.Na dworze gości wiele dziwnych postaci , nie tylko damy / coś nawiązujecego do sióstr Welwet / ale i tajemniczy żentelmeni. Tak ogólnie to panuje atmosfera dekadencji i melancholii .. tu zjawiaja się łowczynie,gdy nie maja zleceń,a chca posłuchac,co sie dzieje w Lublinie Pod.

CHARAKTERYSTYCZNY ELEMENT:
Charakterystycznym dla Baroni elementem jest herb Cyferblat.

PRZYKŁADOWE POSTACI:
baronowa-lubiąca wiedzieć, co gdzie się dzieje damy dworu -mogą sie kochac w jakimś gansterze lub być jego szpiegiem ,doktor - opatruje też gansterów, żentelmeni -zlecają czarną robote ,coś ukraść czy przyciąć,łowczynie - ochraniają i działają na zlecenie, poszukiwacze...czasu,skarbów , magik - wynalazca ?

POWIĄZANIA Z GANGAMI STAREGO LUBLINA:
Pośredniczymy między gangami,jesteśmy rozjemcami,gangi proszą o pomoc, gdy trzeba kogoś lub czegoś poszukać w czasie.
Offline
Profil
Wiadomość
Zamknięty