Jak niektórzy wiedzą tradycja ognisk powitalno-pożegnalnych sięga zamierzchłych czasów. Zwykle odbywają się dorocznie dwie - na powitanie lata ok czerwca i pożegnanie tegoż ok września. Tegoroczna impreza jest nieco opóźniona z racji dekadentyzmu i marazmu właściciela dóbr oraz rychłej apokalipsy o której już nawet piszą w gazetach.
I garść szczegółów: impreza ma charakter autorski to znaczy spotkają się na niej szanowani autorzy i czytelnicy, którzy tworzą na bieżąco scenariusz imprezy. Do stałych punktów należy jednak:
[list:d8c43c6101]
[*:d8c43c6101]ognisko - tym razem pod hasłem palenia akt i teczek
[*:d8c43c6101]pieczenie kiełbas nad ogniskiem - uczestnicy zapewniają je we własnym zakresie
[*:d8c43c6101]spożywanie - ww. mięs oraz wszelkiego rodzaju potraw i napojów również przyniesionych przez uczestników
[*:d8c43c6101]wywieszenie flagi - organizatorzy na czas trwania imprezy wywieszają odpowiednią flagę wedle własnego uznania
[*:d8c43c6101]granie na gitarach i innych przedmiotach - w trakcie imprezy tworzy się spontanicznie zespół metalowo-chaotyczny o nieznanej nazwie. Wykonuje kilka, kilkanaście utworów wraz z czołowym kawałkiem "Master Adam Mickiewicz"
[*:d8c43c6101]opcjonalne jest przywdzianie różnych strojów - bądź własnych bądź zapewnionych przez organizatorów - tu głównie postapokaliptyczno-prlowskie; możliwe jest również małe larpowanie spontaniczne
[*:d8c43c6101]zbiór drewna - z drewnem bywa różnie, teoretycznie jest, praktyka pokazuje, że czasem trzeba wyrwać je samemu z korzeniami. Narzędzi zwykle brakuje ale może to się zmieni. W każdym razie ubaw po pachy gwarantowany.
[/list:u:d8c43c6101]
Teraz szczegóły dla tych co pierwszy raz...
Zbieramy sie o godz 20.00 w piątek pod Tesco przy wejściu południowym (to z widokiem NIE na Obi tylko na ul. Orkana), zakupy robimy WCZEŚNIEJ. Ewentualne późniejsze przybycie możliwe jest po uzgodnieniu ze mną telefonicznie

Na miejscu jest ziemia (a ziemia to matka a matka to anioł a anioł to stróż a stróż to dozorca a dozorca to właściciel a właściciel to pieniądz a pieniądz to forsa a forsa to iluzja) miejsce na ognisko ale bez siedzeń-są stołki ale mało, lepiej wziąć kari-mapkę (nie przewidujemy palenia map!) jak ktoś ma. Jak nie to będzie żył na mchu jak ludź pierwotny.
Impreza planowana jest do rana albo i dłużej więc lamerzy, którzy chcą zmykać o 2 niech nie przychodzą. Kto raz wdepnie w to niech porzuci wszelką nadzieję wyjścia przed 5 rano kiedy zaczynają jeździć autobusy.
Spać jeśli chceta bo się zmęczyta to możeta w chatce-szopce na jej podłodze (drzewnianej nie klepisku



Warto wziąć fotoaparat, wodę (nie ma wody, gazu, prądu, internetu ale jest zasięg i pole), żarcie, picie, coś do grania, dziwne ubranie i przedmioty, ubrać się w coś co może się zabrudzić.
Ponieważ UM Lublin zamierza wkrótce rozpocząć przedłużenie ul. Jana Pawła do Kraśnickiej
Włość zostanie odkupiona i zaprzepaszczona. Dlatego może to być ostatnia impreza na działce tej-gazety donoszą o planowanym rozpoczęciu prac wczesną jesienią. Przybywajcie póki można bo na szosie ognisk nie będziemy palić.
Zgłaszać się tu lub telefonicznie/gglcowo.