
Chełm to niewielkie miasteczko położone około 70 km na południowy wschód od Lublina, sięgające swą historią czasów słynnych Grodów Czerwieńskich, w których skład rzekomo wchodził. Położony na wysokiej górze gród od tamtego czasu rozrósł się w rozległe miasto na zboczach wzniesienia. Posłużę się cytatami z różnych stron i forum internetowych:
Cytat
Stare miasto, znacznie starsze, niż porównywalne do niego wielkością i dzisiejszym znaczeniem lokalnym Zamość i Biała Podlaska. Dawna stolica królewska o cerkwiach z białego i zielonego kamienia, po upadku Rusi Halickiej nieco zapomniana. W XIII wieku swoją siedzibę miał tu Daniel Halicki, od 1253 roku król Rusi, który zbudował w Chełmie murowany pałac (spore pozostałości pod ziemią na Górce) i kilka cerkwi z katedrą (gdzie został pochowany) na czele. Kwitnące za Daniela miasto podczas panowania jego następców, którzy przenieśli się do Lwowa, nieco podupadło i stopniowo traciło na znaczeniu, chociaż w 1375 utworzono tam biskupstwo katolickie, a Kazimierz Wielki zbudował nowy zamek na miejscu pałacu Daniela. Miasto było w pełni prawosławne, więc rzymscy biskupi długo nie wytrzymali, w 1470 roku przenieśli się do Hrubieszowa, a w 1490 do Krasnegostawu, gdzie pozostali do czasu przeniesienia do Lublina w 1805 roku. Już w XV wieku Krasnystaw nieco zdominował wielkością Chełm, a potem jego rolę przejął Zamość. Miasto zaczęło podnosić się dopiero w XVIII wieku, gdy powstały ciekawe monumentalne budowle, ale bardziej rozwinęło się dopiero pod koniec XIX wieku, gdy Rosjanie, na fali rusyfikacji zaczęli rozwijać „prawosławny” Chełm.

Cytat
Duch Bieluch to coś w rodzaju totemu – legenda głosi, że był to prawdziwy brunatny niedźwiedź, który zamieszkiwał jaskinię pod Górą Chełmską, a ze mieszkał w kredzie (cały Chełm stoi na kredzie), to mu się futerko brudziło tą kredą. Miś był spokojny i nie wadził nikomu, ale pewnego razu, gdy jacyś źli ludzie napadli mieszkańców Chełma – przegonił ich skutecznie, w związku z czym doczekał się uznania na tyle, ze nawet do herbu go wzięli Ponoć nadal pojawia się od czasu do czasu w chełmskich podziemiach kredowych, unikalnych zresztą w skali światowej.

Co w związku z tym?
Mam taki pomysł na jeden wrześniowy weekend.
Co byście powiedzieli, jakbym zaprosiła Was we wrześniu do Chełma na piątek-sobotę-niedzielę? Termin jest do ustalenia. Oferuję: dużo podłogi do spania, wodę, prąd i gaz. Oferuję wycieczkę po Chełmie z nienudną opowieścią o jego losach, zaprezentowanie najciekawszych historycznych i klimatycznych miejsc, w tym dzwonnicy widokowej z której widać całe miasto, stary dziwny cmentarz z ruszającymi się posągami, bazyliki i zabudowań klasztornych będących według UNESCO klasą zerową, klimatyczne podziemia Chełmskie (prawdziwe dungeony, nie jak te w Lublinie ;-)) z bonusem specjalnym - duchem Bieluchem i kilka innych uroczych miejsc tego niewielkiego, acz atrakcyjnego miasteczka. Wieczorami zaoferować mogę jakiś knajping, imprezę "domową" lub imprezę plenerową. Jako dodatek specjalny załatwię obecność tubylców w postaci znanego Wam Ernesta i kilku innych wporzo ziomali.
Co Wy na to? Kto by się pisał? Jak widzicie termin? Jestem otwarta na wszelkie pomysły i propozycje. :-)
__________
Ostatnio zmodyfikowany przez squirel 2008-08-18 15:50:46
__________
Ostatnio zmodyfikowany przez squirel 2008-08-28 11:19:17