Technologia 3D daje radę. Historia? Costner już ją kiedyś opowiedział i zrobił to dużo lepiej. Tutaj zero głębi, niuansów, rozwoju postaci. Praktycznie nic do zagrania dla aktorów.

Swoją drogą, Aliens 3D to byłby dopiero film.

Napisz coś więcej - tylko poza fabuła. Czekałam na ten film i sporo sobie po nim obiecuję. Nie byłam jeszcze na żadnym filmie 3D, ciekawa jestem, jakie to robi wrażenie.
Dużo było ludzi?
Ile kosztowały bilety?
I czy trzeba kupować do tego jakieś specjalne okularki?

Gomora - dają wersję 3D i nie 3D AFAIK

Ja byłem w zeszłym roku na Krwawych Walentynkach ( tak, na Walnetynki ) w Cinema w 3D i wyglada to tak że w kinie dostajesz specjalne okularki na czas seansu. O ile nie skopią z wyświetlaniem filmu, film robi piorunujace wrazenie - sam pamietam jak w tym slasherze jest scena gdzie boahterowie mają zderzenie z drzewem - dośc powiedziec ze autentycznie się bałem że mi oczy wydłubie. A jak wiemy, filmy 3D to wstęp do hologramów z s-f. Jak głosiła motto pewnej korporacji z jakieos filmu: "Przyszłość jest dziś".

P.S. Odnośnie wpadki podczas projekcji: tak jak u nas, kolory były psychodeliczne. Przez pierwsza godzinę, wyglądało to tak jakbym wział garsć LSD i uwielbiał kolor fioletowy, ale to było rok temu, podczas w ogóle pierwszego seansu w 3D w Cinema chyba, i po pierwszej godzinie już naprawili, więc chyba normalnie teraz będą już wyświetlać.

Gomora

W Puławach ludzi sporo, bilety poniżej 20, okularki dają, moim zdaniem oglądanie tego filmu w 2D mija się z celem - jego jedyną zaletą jest właśnie to 3D, które rzeczywiście robi wrażenie. Pamiętam swoje pierwsze doświadczenia z 3D i takimi papierowymi okularkami - nie ma porównania.

Wolałbym tylko, żeby te krajobrazy były mniej postrokato-kolorowe, a bardziej mroczno-alienowe. Fajnie, jakby Cameron zrobił znowu film przy współpracy z Gigerem.

<OT> Nawet nawet, ja (oglądając coś w 3D) padłem na glebę chowając się za siedzeniem przede mną. Boję się myśleć, co by było, gdyby spełniło się marzenie Chimery. </OT>

O, no to fajnie, bo obawiałam się, że 3D to jednak jakaś przereklamowana popelina jak Zmierzch i kanapki z dżemem i masłem orzechowym ;}

Dzisiaj z Braids wybieramy się na Avatara do Cinema City na 16:45. Wszystkich chętnych zapraszamy .

Byłem dziś i widziałem - film to żaden przełom. Owszem, piekny ( choć dla mnie tylko bardzo ładny ) ale płytki dosyć. Powiedzał bym ze to porzadne S-F, choćby dlatego że fabuła to "Pocahotnas w Kosmosie", choć, trzeba przyznać, porzadnie opowiedziane, w kilku miejscach łezka sie zakręciła w oczku. Jak dla mnie - 7/10. Ale dla grafiki warto iść do kina.

Oj, jak dla mnie graficznie jest powalający na kolana. Precyzja z jaką zrobiono animacje jest godna podziwu. Tekstury, animacje - miodne! Kolorystyka piękna. Świat, który odkrywamy w filmie jest spójny i wiarygodny. Pomysły na zwierzaki i rośliny, mechy - dla mnie coś co można by z lupką oglądać i podziwiać - zyliony godzin roboty tabunu grafików, nic dziwnego, że rezultaty są rewelacyjne.

Fabuła - no cóż, nic porywającego, nic odkrywczego. Ale bez bardzo denerwujących tandetnych hollywoodzkich motywów. Te, które są jakoś się łyka.

Ocena ostateczna: Uczta dla oka.
Gorąco polecam kino, wersja 3D (25zł normalny, 21zł studencki) ale warto.