Nabór na nowego LARPa ogłosze w nowym temacie.
Cytat
Mam też pytanie odnośnie takiego długodystansowego LARPa. Czy trudno jest prowadzić taki projekt? Jakie są największe wyzwania, nad czym najbardziej trzeba się napracować?
Zależy, jak zwykle. Ciężko jest go wystartować: należy na początku wymyśleć takie sieci powiązań i problemy, które zajmą graczom dużo czasu i/lub będą wymagały ustaleń z więcej jak jednym graczem. Na jednostrzałówce jest o tyle prościej, że nie trzeba się martwić o dalszy ciąg: tutaj rozwiązanie prostego problemu nie może dawać graczowi dużo mocy. Trzeba spędzić trochę czasu nad każdym NPCem: jak będzie się zachowywał, na jakie układy pójdzie, z kim, jak dobry jest w dyskusji, jak duzo wiedzy posiada.
Właśnie, wiedza. Na długofalowych LARPach wiedza jest tak samo istotna jak na jednostrzałówkach . Gracze przeważnie nie zajmują się wypiekiem strucli: każde małe potknięcie tutaj zaowocować może zgonem postaci, którą graliśmy...powiedzmy 2 lata.
Najtrudniejszą rzeczą, jest ocena postępu gracza. Więcej dobrych pomysłów, dobrych rozegrań, wykonanych questów = większa potęga postaci, więcej wpływów etc.
Na początku wszyscy startują z podobnego poziomu, co też nastręcza pewne trudności: jeżeli narzucamy jakieś ramy tworzenia postaci *każdy* chce być tym wyjątkowym, który się wyłamuje. Jest też duża grupa osób, która zna bardzo dobrze mechanikę i chce wejść z tzw. combami, czyli postaciami wykorzystującymi dziury w systemie dla własnych korzyści. Taki rpgowi bug-using

Wymaga dużej stanowczości i znajomości zasad na wyrywki.
No dobrze, załóżmy, że wystartowaliśmy z LARPem, toczy się on już...powiedzmy pół roku. W tym czasie na pewno nastąpi dysproporcja mocy między graczami: nie wszyscy myślą jednakowo dobrze, nie wszyscy rozwiązują questy z jednakową prędkością. Największa trudność to balans, ponieważ gracze silniejsi będą często chcieli rozwiązywac problemy ze słabszymi zabijając ich, a to nie jest nam nigdy na rękę. Jak to rozwiązać? Ano sposobów jest wiele, generalnie dobiera się go do sytuacji.
Drugim problemem są rozegrania gracz-gracz, a takich jest dużo. W klasycznym RPG gra odbywa się na granicy konfliktu gracz - mg. Tutaj walczą ze sobą gracze, na wielu płaszczyznach(z reguły staramy sie unikać fizycznej). Prowadzący musi pozostać absolutnie bezstronny, absolutnie obiektywny i działać możliwie zgodnie z założeniami systemu. Każda pomyłka prowadzącego przeważnie oznacza śmierć gracza, albo utratę znaczącej części jego możliwości. Jeżeli nie potrafi się być bezstronny, trzeba mieć cierpliwość do wysłuchiwania bluzgów.... a mimo wielu starań osłuchałem sie ich więcej niż bym chciał.
Napisałem to dość chaotycznie.... ale wierze, że zaznaczyłem najważniejsze punkty. W razie niejasności - pytajcie!
Słowik: LARP się zakończył - temat zamykam.