Regulamin 
Profil
Wyszukaj
Rekwizyty na sesje zwane z anglosaska "Handouty"
Grimuar
Erosio
Postów: 428
Punkty: 1048
Wielkie podziękowania dla Krzaka, który mnie natchnął.

Słuchajcie, na niejeden larp i sesję robiliśmy handouty. Każdy z nas ma w zanadrzu jakiś genialny pomysł na wyprodukowanie starego papieru, stroju maga, albo wie, jak wygląda gabinet alchemika. Tu jest miejsce na podzielenie się swą wiedzą i doświadczeniami oraz na zadawanie pytań w tej materii. Jako pierwszy idzie...

STARY PAPIER

Na zrobienie starego papieru sposobów jest kilka.

1. Bierzesz kawę rozpuszczalną, rozpuszczasz ją w małej ilości wody np. w misce lub w talerzu i moczysz w niej papier.
2. Bierzesz mocną herbatę, najlepiej kilka torebek i zaparzasz w małej ilości wody np. w misce lub w talerzu i moczysz w niej papier. Przy zastosowaniu herbaty z hibiskusa papier nabierze ciekawego, fioletowego odcieniu.

Każdą z tych operacji można, a nawet dobrze jest kilkakrotnie powtórzyć. Kartki mogą schnąć same z siebie, na przykład na kaloryferze, lub też z pomocą suszarki czy żelazka. podobno niezły jest też piekarnik, ale osobiście nie próbowałam (suszyć w nim kartek, rzecz jasna).

A teraz kilka tajnych modyfikatorów mistrza gry.

Moczenie papieru.
Zamoczenie na raz całego papieru sprawi, że odcień wyjdzie w miarę równomierny. Jak kapie się na kartkę to wyjdzie w plamy i zacieki. Zawieszenie na sznurku spowoduje gradację efektu, bo będzie spływać. Jak kartkę się zepnie spinaczami, to się zrobią ślady.

Rodzaj papieru.
Dobry jest stary, już nieco sterany życiem papier, który nieźle wchłonie wodę i nie rozpadnie się po pierwszej kąpieli (chyba, że celem, który chce się osiągnąć, jest papier w kawałkach). Podobno papier do pieczenia, taki do wykładania blaszek jest w porządku. Myślę, że papier czerpany byłby cudowny, ale nigdy nie miałam na tyle pieniędzy, żeby taki papier kupić.

Można się też bawić w gniecenie, przecieranie na zgięciach, podpalanie.

Merlin:jako samozwańczy purysta językowy pozwoliłem sobie o uzupełnienie tematu:)
"Idiotyzm nie jest chorobą zakaźną. Chociaż. Jeśli trzymasz się bandy idiotów, to na pewno sam też zdurniejesz"
Offline
Profil
Wiadomość
Admin
Grimuar
Gangrena humida
Skąd: z dziupli
Postów: 3889
Punkty: 11573
Z papieru pieczonego robione były strony z księgi maga na LARPie w Motyczu. Jedyne obawy są takie, że papier za długo trzymany w piekarniku staje się kruchy i łatwo się łamie.

Swoją drogą, ten temat bardziej pasuje mi do działu PRG niż tutaj.
Offline
Profil
Wiadomość
Admin
Grimuar
Car Luxurians
Skąd: Gdynia
Postów: 2747
Punkty: 9108
Ooo, topik, o którym tak dawno temu myślałam! Ale się cieszę, że ruszył :mrgreen:

Więc (wiem, nie zaczyna się zdania od "więc" :P ), papier:

1. Aby otrzymać plamy na papierze nie trzeba koniecznie stać nad nim i kapać, wystarczy po zamoczeniu w kawie pozostawić w pozycji poziomej do wyschnięcia: kawa spłynie w głębsze partie zwijającego się papieru i będzie ładnie ;)

2. W piekarniku trzeba papieru pilnować, nie wiem, czy może się zapalić ale fakt, ze się "przyrumienia" może świadczyć o takiej możliwości. W każdym razie w piekarniku można osiągnąć świetny efekt "lokalnego przyciemnienia", to znaczy takiego właśnie przyrumienienia.

3. Papier do pieczenia jest niezbyt dobry, bo jest jakiś natłuszczony, czy nawoskowany, kiepsko sie na nim pisze. Bardzo polecam kalkę techniczną: dobrze łapie barwnik, jest mocna (nie rwie się), a jej półprzezroczysta forma pozwala na kalkowanie bardziej skomplikowanych wzorów.

4. W grę wchodzi także papier typu: szkicownik, blok techniczny czy nawet "tylna okładka" z bloku, ale trzeba ich pilnować bo są słabsze od kalki i łatwiej się drą. Lepsze są papiery szorstkie, kredowe w ogóle można sobie odpuścić :) Papier czerpany - nie wiem, czy by się nie rozpadał, jest chyba dość luźny, ale nie próbowałam.


Ciekawostka:
Tusz kreślarski po wyschnięciu robi się WODOODPORNY, więc nawet po napisaniu czegoś, namalowaniu itd. nie zaszkodzi rysunkowi kolejne umoczenie w czymś tam ( w przeciwieństwie do atramentu, który sie rozmazuje i spływa).

Tuszem dobrze się pisze także po np. skórze.

Zgadzam się ze Słowikiem, temat przeniesiony do działu RPG
Offline
Profil
Wiadomość
Urtica
Skąd: Z nienacka
Postów: 157
Punkty: 374
Przepis na stary papier:

Weźmij ryzę papieru do ustrojstwa drukarką zwanego i zanieś w ustronne miejsce na strychu zamczyska swego. Tam pozostaw najlepiej w miejscu w którym przez szpary w dachu słońce w dzień skwarny promienie swe ciska i odejdź pod nosem przekleństwa miotając. Przekleństwa powtarzaj co trzy niedziele wchodząc na strych niby czegoś szukając i nie mogąc znaleźć. jeśli uważasz za stosowne możesz karty z ryzy lekko rozrzucić. Gdy już powtórzysz rzucanie przekleństw sześciokrotnie (to razem 18 niedziel) weźmij rozrzucone kartki i znieś je na piętro, kędy pracownia twa stoi. Tam ujrzysz papier żółtawy o fakturze zmurszałej i bez prostych krawędzi.


Sprawdzone w praktyce :P

obecnie gram w... rosyjską ruletkę
Offline
Profil
Wiadomość
Grimuar
Erosio
Postów: 428
Punkty: 1048
I już rozumiem, czemu starzy wyjadacze są tacy boscy... Po prostu robią to, o czym my tylko marzymy... :P
"Idiotyzm nie jest chorobą zakaźną. Chociaż. Jeśli trzymasz się bandy idiotów, to na pewno sam też zdurniejesz"
Offline
Profil
Wiadomość
Admin
Grimuar
Car Luxurians
Skąd: Gdynia
Postów: 2747
Punkty: 9108
Mordred, zapomniałeś jednak o samej ESENCJI tej procedury:

"...weźmiy kocury trzy, czarne yako smoła i złe na wskroś. Zamkniy ye na niedziel trzy i pół i sześć pacierzy na strychu nie zabywszy wcześniey onych kartek z ryzy porozrzucać po podłodze. Karm kocury dobrze i napitku im nie żałuy. Po trzech niedzielach i yeszcze pół niedzieli i sześciu pacierzach kocurzyska ze strychu przegnay a wówczas papiery pozbieray i do swej pracowni zanieś. Tutaj mietłą z włosia z ogona wściekłey kobyły wszystkie ekskrementa kocie z papierów zmieć do paleniska i spal [...] Papier pięknie pożółkły i zmurszały, w brązowe stygmata znaczon, będzie magyczną aurę rozsiewać wokoło." :twisted:

Jest jeszcze wersja bardziej czasochłonna: umieść papier na strychu po kątach i poczekaj sto lat. Będzie i zmurszały i zakurzony i pożółkły i "brązowymi stygmatami zaznaczon" :mrgreen: (Ja taki zaposiadam, więc uważajcie na "moje" handouty :mrgreen: )
Offline
Profil
Wiadomość
Urtica
Skąd: Z nienacka
Postów: 157
Punkty: 374
A taki papier to i pergamin może udawać i pięknie pachnie ale ja miałem na myśli tylko taki prosty pożółkły papier :)

Ale tak poważniej - każdy papier produkowany w Polsce przed mniej więcej 1991-1992 rokiem żółknie bardzo szybko. Wcześniej do produkcji papieru uzywało się jakiegostam czegośtam weglowego (tak tak) co miało odczyn kwasowy i powodowało, że papier sam się zżerał z czasem, żółkł i robił sie łamliwy - nastepowało to stosunkowo szybko. Po 1991 roku producenci papieru zawarli taka umowe żeby przestac produkować papier kwaśny i od tej pory wiekszośc ma odczyn lekko zasadowy lub obojetny. Poza tym papiery o dużej białości - jakies polluxy pięciogwiazdkowe czy ilostamgwiazdkowe zawierają dziwne chemiczne substancje wybielające, które ograniczają proces żółcenia papieru (przy okazji szkodzą też drukarkom) do naszych celów byłyby chyba najlepsze papiery polspeed o niskiej białości lub podobne produkowane dla hipermarketów - papier produkowany z makulatury bez dodatku wybielacza jest lekko szarawy ale można łatwiej na niego wpływać.

Jeśli amy w klubie kogoś z bibliotekoznawstwa lub archiwistyki to na pewno powie więcej - a w kazdym razie wie gdzie się dowiedzieć. Ja na swoje potrzeby zabezpieczyłem swego czasu troche papieru z makulatury z lat 80-tych i jest on już teraz bardzo pożółkły - nawet wydruk na nim prezentuje sie ładnie nie mówiac już o ręcznym pismie.

Gdy byłem jeszcze w liceum opalaliśmy kartki nad świeczką ale mój kolega miał jeszcze inny sposób - kładł kartke na chwilę na blasze w kuchni babci (pamiętacie zapewne takie kaflowe kuchnie opalane drewnem z blacha na wierzchu - z tzw. fajerkami). Kilka razy kartka mu się zapaliła ale zwykle była ładnie zażółcona - znacznie lepszy efekt niż przy świeczce. Generalnie lepiej uzyc jakiegos barwnika niż wysokiej temperatury gdyż utlenianie włókien celulozy (bo to chyba o to chodzi) powoduje ich kruchość.

hmmmmm.... jestem przepracowany chyba... co ja w ogóle napisałem bo nic z tego nie rozumiem

obecnie gram w... rosyjską ruletkę
Offline
Profil
Wiadomość
Grimuar
Crusta
Skąd: z nocnej wycieczki
Postów: 1977
Punkty: 4531
Mordred napisał:
Ja na swoje potrzeby zabezpieczyłem swego czasu troche papieru z makulatury z lat 80-tych

Też tak czynię jeno papier z lat 60 zabezpieczam przed zniszczeniem:)
Offline
Profil
Wiadomość
Admin
Grimuar
Car Luxurians
Skąd: Gdynia
Postów: 2747
Punkty: 9108
Ja też staram się gromadzić zapasy ;)

Z tym kładzeniem na kuchence jest podobnie jak z pieczeniem w piekarniku, o którym pisałam wyżej :)
Offline
Profil
Wiadomość
Grimuar
Crusta
Skąd: z nocnej wycieczki
Postów: 1977
Punkty: 4531
Odbiegając od tematu-zawsze intrygowało mnie to angielskie nazewnictwo. Dlaczego nie możemy mówić rekwizyty, pomoce? Swoją drogą dlaczego to nazywa sie właśnie tak-myślałem, że handout to coś co używają na wykładach?
Wracając do tematu-fajnie jak są ale nie robiłbym z nich fetyszy. Nie od ich bycia/niebycia zależy udana sejsa. Ot, pomagają i tyle :D
Offline
Profil
Wiadomość
Odpowiedz