Merlinie, jak już napisał Krzak, nie musisz bać się, że będziesz musiał biegać

- zawsze możesz dać się zabić :>.
Latarka - od biedy wystarczy taka bazarowa na jeden "paluszek", za trzy złote. Za sygnalizatro życia wystarczy.
Z rzeczy, które nie są wymagane, ale mogą się przydać:
- coś do picia, żeby nie paść z pragnienia,
- jakieś rękawiczki/kominiarka, jeśli jest się Obcym (niczego tak dobrze nie widać, jak gołej bladej skóry; alternatywą są farbki do kamuflażu),
- coś od komarów - głośne oganianie się od niech zepsuło już niejedną zasadzkę
DrAq, przyjeżdżaj, nie wahaj się. Naprawdę warto.
Aha, krótki poradnik dla tych, co pierwszy raz

. (Choć pewnie Krzak powiedział to już zylion razy).
- Najpierw idźcie do marines. Tylko wtedy wasza pierwsza rozgrywka będzie naprawdę straszna. Poza tym że niewielu sprawdza się od początku jako Obcy; to jednak wymaga pewnego doświadczenia.
- W tym LARPie naprawdę nie chodzi o to, żeby zatłuc jak najwięcej Obcych/marines/predatorów. Jeśli słyszycie w trakcie scenariusza teksty mogące sugerować coś innego, to na ogół jest to element odgrywania roli dzielnego (=głupiego?) marine i służy tylko tworzeniu klimatu.
- Wbrew pozorom nabawienie się kontuzji czy urazu wymaga albo regularnych starań, albo dużej dozy bezmyślności. Albo wyjątkowego pecha. Najczęstszymi obrażeniami są rany kąsane od komarów.
- Najgorsza rzecz, jaką możecie zrobić, to wdać się w sprzeczkę typu "Dostałeś!" - "Nie dostałem, żyję!" - "A właśnie, że dostałeś!". Wiem, że jesteście poważnymi ludźmi (hmmm...), ale w przypływie adrenaliny i chęci mordowania takie rzeczy się jednak zdarzają. W razie wątpliwości lepiej jest paść trupem.
- Większość rzeczy, które wydają się idiotyczne na pierwszy rzut oka ma jednak głębszy sens

.
PS. Co do pożyczania latarek - tym razem będę ich miał góra trzy, więc jakby co, to kto pierwszy, ten lepszy.
__________
Ostatnio zmodyfikowany przez AndrzejB 2008-06-11 19:18:52