Selket napisał:
Czy w tym temacie mogę wymienić, na przykład, filmy Stevena Seagala? Był taki, gdzie był kucharzem na statku i taki, gdzie bronił Eskimosów...
Wszystkie filmy akcji od klasy B w dół. Włącznie. Seagal też. Nawet on. :-)
"Paragraf..." był początkowo podzielony na dwie części, każda trochę powyżej godziny. Dopiero po "entuzjastycznej" reakcji widzów skleili do kupy. Stąd przeskok(i) pomiędzy różnymi estetykami, klimatami itepe.
"The Marksman" (u nas jako "Strzelec wyborowy"

. Bohatera tytułowego grał chyba Wesley Snipes. Z oglądania zapamiętałem dwie rzeczy, obydwie bardzo odkrywcze: 1) murzynów nie widać w podczerwieni (scena gdzieś na początku, na ćwiczeniach); 2) jeśli strzelasz przez okno, twój pistolet maszynowy magicznie zmienia się w kałasznikowa; jeśli przestajesz się wychylać morfuje do pierwotnej formy. W dziedzinie braku realnego odwzorowania zachowania komandosów porównywalny z "Komando Foki". Bezpieczniej nie oglądać.
Mechanik: Czas zemsty (!), w oryginale "The Mechanik" (sic!). Absolutna perełka jeśli chodzi chodzi o akcję i wygrzew, ale bez elementów s-f.
Na filmwebie mało zachęcający opis, ale ogląda się w miarę przyjemnie. Warto obejrzeć, bo:
- film akcji osadzony w Europie Wschodniej;
- jest jedna świetna scena. No, dwie.
I tyle :-). Pierwsza świetna scena, to uber-klimatyczne przygotowania do odbicia porwanej panny. Naprzemiennie oglądamy: raz jak stara prostytutka uczy nową (tę, którą mają odbić) sztuki przetrwania w burdelu i przygotowuje do khhhm pracy a raz, jak bohater tytułowy wraz z najętymi lokalnymi cwaniakami (świetne aktorstwo jak na taką klasę filmu!) przygotowują się do akcji - sprawdzają broń, magazynki i inne takie. Dobre jest to, że ich ekwipunek pasuje zarówno geograficznie jak i do bandyckich porachunków.
Druga niezła scena to końcowe starcie. Jest heroiczne, ale z zachowaniem realizmu (w stylu "Szeregowca Ryana"

. Właściwie całość jest w tych tonach.
SWAT. Zalety: 1. Ścieżka dźwiękowa. 2. Brak widocznych głupich błędów (typu celownik przodem do tyłu itepe). 3. Całkiem sporo - jak na ten typ filmu - realizmu na początku. Wady: 1. Realizm jest tylko na początku. Heh, pada tam takie fajne zdanie:
SWAT stands for Special Weapons And Tactics. Where were your tactics out there? (dowódca do policjanta, który przekozaczył). Szkoda, że później wszyscy leją na taktykę. No i to finałowe mordobicie :-/.