O Klubie  Spotkania 2003-2011  Artykuły  Regulamin 
Data: 2008-03-03 00:43:45 Dodał: Krzak
Wrażenia z LDFów.

Obecni członkowie Grimuaru: Krzak (więcej nie udało mi się dostrzec, niezły kamuflaż!)

Sobota

Przybyłem trochę przed 12. Pierwszy rzut okiem, trochę ludzi w Games Roomie. Na korytarzach pusto. Jako że nigdy mnie do planszówek nie ciągnęło udałem się na konkurs filmowy. Nic nie wygrałem, ale bawiłem się dobrze. Pierwszy etap polegał na odgadnięciu z jakiego filmu pochodził dany plakat (były to plakaty, japońskie, włoskie, albo rosyjskie. Oczywiście nazwy na plakatach były zamazane).
Drugi etap to zgadywanie "jaki to film" na podstawie kadr oraz cytatów z filmu. Fajnie przygotowany konkurs, dobra zabawa :).

Kolejnym punktem programu były warsztaty dla MG prowadzone przez Matiego. O tyle ciekawe, że nazwa warsztatów - "Argentyńskie RPG" tyczyła się w dużej mierze scenariuszy telenowel i ich wykorzystania przy tworzeniu scenariuszy do sesji. Bardzo ciekawa rzecz dla MG, który preferują odgrywanie ról, nacisk na otoczenie i jego wpływ na postacie graczy. Innymi słowy w dużej mierze dla symulacjonistów :).
Później także przyniósł książkę o pisaniu scenariuszy filmowych i jak to może pomóc w projektowaniu scenariuszy, aczkolwiek musiałem już uciekać (niestety biblioteka wydziałowa była czynna do 15, a ja musiałem coś stamtąd wynieść).

Ponownie tedy dnia zawitałem na LDFy dopiero koło godziny 17:30. Znów pominąłem GR i udałem się na trwającą już prelekcję Druzilli pod tytułem "Baśnie zanim zaśniesz". Mówiła ciekawie, ale nie był to temat dla mnie. Nie podobały mi się zakończenia tych bajek. Kiepska puenta!
Prawdę mówiąc zostałem tam tylko dlatego, że nie miałem alternatywy poza grami planszowymi.

Pokazywanki! To było coś, a ja dałem ciała i mimo namów nie wziąłem udziału czego później żałowałem. Drużyny składały się z trzech osób, było ich jeśli dobrze pamiętam koło 8. Prowadzący Koala, aby wprowadzić coś nowego rozwiesił mapę w polami od 1 do 46, a same drużyny były reprezentowane przed odpowiednio podpisane rakiety. Ile zdobyły punktów było zależne od tego ile pól na mapie się przesuną. Było zależne od tego jak szybko odgadli hasło czy może od "bajeru" zwanego przyśpieszeniem (jeżeli pokazujący stwierdził, że jego drużyna szybko odgadnie, to mieli oni dostać 50% więcej zdobytych punktów).
Szczęście się do mnie pod koniec uśmiechnęło i drużynę Brodaczy opuściło dwóch członków, co umożliwiło mi wzięcie udziału przez zasilenia szeregów tejże drużyny (jak się wizualnie wpasowałem!).
Dostaliśmy po tyłkach, ale było fajnie :).
Konkurs się strasznie opóźnił. Miał się zakończyć o godzinie 20, a przeciągnął się do 21. Następnie zacząłem się włóczyć ze Snickersem i Birbonem w oczekiwaniu na Bonia, który o 20 miał prowadzić LARPa "13 planet". Jak się okazało, nie miał gdzie wydrukować kart i jak przyjechał były problemy z podłączeniem drukarki do komputera, który się na terenie LDFów znajdował. Było już po 22 jeśli dobrze pamiętam.

W pewnej chwili, gdy poszliśmy ze Snickersem na przysłowiowego dymka, jak burza przeleciał przez ganek (nie mogę znaleźć lepszego słowa) Birbon, goniąc za odjeżdżającym, by wydrukować karty, Boniem. Drukarka w końcu załapała, Bonio ruszył drukować i gdzieś po 5 minut dość wkurzony ruszył z powrotem do samochodu. Drukarka byłą popsuła i źle drukowała :).

W tym samym czasie Panowie głowili się nad uruchomieniem sprzętu do Karaoke. Dysk, na którym był program i cały podkład najwyraźniej był chamsko odrzucany przez obecny tam komputer. Byli oni następni w kolejce po Boniu aby z kierowcą podjechać do domu i wziąć inny komputer (albo zgrać dane na płytę, whatever).

Spokojnie czekałem, jednak do czasu. Jak się później okazało była tylko jedna sala dostępna na LARPa i Karaoke. To drugie miało pierwszeństwo, więc po jakimś czasie zdegustowany i lekko zirytowany udałem się do domu.

Z tego co się dowiedziałem LARP się odbył. Zaczął się od 2, skończył koło 6 i był udany.

Niedziela

Przede wszystkim miałem w planach udać się tam już na godzinę 10 aby udać się na kolejne warsztaty dla MG prowadzone przez Matiego, o jakże uroczej nazwie "BraiiiiNS Zombiaki w NS". Następnie chciałem aktywnie bądź biernie wziąć udział w dyskusji " Czy gry RPG potrzebują pomocy fanów, dyskusja".
Planować zawsze można. Jednak co zrobić, gdy człowiek budzi się rano za kwadrans 10? Ja rzuciłem przysłowiowe "Pies to trącał" zabarwione paroma sowami, których ze względu na regulamin tutaj nie przytoczę.

Lekko zniechęcony przez fakt przegapienia tych punktów programu obijałem się trochę jeżeli chodzi o wybranie się na LDFy. Trafiłem tak dopiero po godzinie 13 i z braku alternatyw (standardowo Games Room zaszczyciłem swoją osobą jedynie w celu wypatrzenia kogoś znajomego :) )
Z braku laku udałem się na Konkurs Narratorski prowadzony przez Snickersa. Niestety, załapać się jako uczestnik nie mogłem, gdyż właśnie rozpoczęła się runda finałowa. Polegał on na przechodzeniu od hasła do hasła, np. "język - piwnica". Najjaśniejszym punktem było zdecydowanie hasło "Wojownik Chaosu i Pantera +3 - Krzyś-Miś, a w zasadzie wykonanie tego hasła przez uczestnika ";(...)Krzyś-Miś ubrany w swoją nie wiadomo co chroniącą zbroję z czerwonych identyfikatorów(...)" czy ";(...)padając martwy Krzyś-Miś zakrzyknął - Koala, pamiętaj o składakach!(...)". :)

Zaraz po konkursie rozpoczęła się w zasadzie prelekcja Jacka Komudy o blaskach i cieniach zawodu pisarza. Pytań od słuchaczy prawie nie było, jednak Pan Komuda zabawiał słuchaczy opowieściami o losach polskich pisarzy fantastyki w latach 90. O problemach z jedynych wydawnictwem, które wtedy wydawało ten gatunek literatury (np. wydawnictwo nie podawało daty wydania książki i niektóre czekały na wydanie całe lata. O ile się doczekały), do tego sporo opowieści o wzajemnych stosunkach wobec siebie pisarzy tego nurtu, konkurencje między Nowa Fantastyką, a Feniksem oraz o pewnym pisarzu, który nie przyjmował żadnej krytyki pod swoim adresem (jeżeli mnie pamięć nie myli, zwał się Lewandowski). Aha, zapomniałbym, że mówił także sporo o powstającej właśnie trylogii dziejącej się w okresie Dymitriad, a także o tym jak zbiera materiały do swoich książek oraz jak nad nimi pracuje.

Były też wspomnienia jak poznał Sapkowskiego, ale to inna bajka :).

Tak jeszcze wspomnę, że sytuacja polskich pisarzy w latach 90 była niesamowicie podobna do tej, w której znajdowały się polskie zespoły metalowe w latach 80 i na początku 90, czyli monopolista na rynku, firma Metalmind pana Dziubińskiego, która wydając płytę przejmowała do niej prawa autorskie oraz sama decydowała o terminie jej wypuszczenia na rynek. Do dzisiaj wiele świetnych materiałów leży w "sejfie" Dziuby, chociażby legendarna w podziemiu płyta Alastora "Przeznacznie".

O przepraszam, to nie ta opowieść. Jak zacznę i się rozpędzę...

Tyle. Po prelekcji udałem się już do mojego domowego zacisza, zmuszony do zrobienia jednak czegoś na zajęcia.

Podsumowując
(+)
- atrakcje w większości na naprawdę wysokim poziomie.
- ludzi nie było dużo (nie wiem dokładnie, może coś koło 100 osób?), ale sam klimat był przyjemny.
- czas spędzony ze znajomymi.
- wyniesione pomysły i koncepcje, głównie odnośnie mistrzowania

(-)
- brak alternatyw. Albo szło się na prelekcję/konkurs, albo do Games Room. To niewielka impreza, ale mogłoby coś jeszcze dojść
- problemy z organizacją. Nie wiem jak się skończyła sprawa z pieniędzmi, które zniknęły z dyżurki. Do tego sprawa z LARPem. Rozumiem, że Bonio cały wcześniejszy dzień tworzył postacie, ale skoro wcześniej zadeklarował, że tego LARP poprowadzi to mógł to wcześniej przygotować.
- obecność alkoholu. Pod wieczór dyżurka była pusta i co jakiś czas ktoś sobie przynosił alkohol. Osobiście po wspomnieniach z Ferii z Fantastyką upomniałem grupę młodych, którzy jak gdyby nigdy nic stali sobie z siatką piw (jeszcze zamkniętych).
- Brak Grimuaru (Nawet Krzyś-Miś się mnie pytał dlaczego nikt się nie zjawił poza mną)

Więcej grzechów nie pamiętam, a jak sobie przypomnę to uzupełnię.
__________________________________________

Boże, aż tak się rozpisałem? Przepraszam! Wybaczcie wszelakiego rodzaju błędy, późno już i Krzak zwija powoli korzonki.
Aktualna ocena: -   Ilość głosów: 0
KOMENTARZE
dodaj komentarz
Relacja z LDFów '08 by Krzak
~Selket (2008-03-18 17:18:37)
Oj, ja tylko taki żarcik... :D Przecież wiem :D
Relacja z LDFów '08 by Krzak
~Krzak (2008-03-18 16:17:16)
Sowy słowami. Literówki się zdarzają. Zobacz, o której to pisałem ;).
Relacja z LDFów '08 by Krzak
~Selket (2008-03-18 16:06:11)
Krzaku, bardzo mnie zaintrygowały te sowy, których nie chcesz tu przytoczyć...
Profil
PL Zmień język
ENG English - ENG
PL Polski - PL