O Klubie  Spotkania 2003-2011  Artykuły  Regulamin 
Kategoria >  RPG, LARP > 
Data: 2008-09-09 11:59:11 Dodał: Gomora
Wakacje dobiegły kresu, na horyzoncie majaczą nowe, świetlane plany...

Jesień kusi śmiałymi projektami. Wokół zrobiło się już głośno o wyprawie do Puław, kusi wycieczka do Chełma, tu i ówdzie szepce się o Lwowie, zaś Gangi Starego Lublina z każdym dniem wciągają nową, niczego złego nie spodziewającą się duszyczkę w swe szeregi. Mi zaś chyba z wrodzonej przekory chciałoby się napisać: A mnie jest szkoda lata...

Szkoda mi lata i letniego, a zarazem jednego z najlepiej wspominanych przeze mnie LARPów, w którym brałam udział. Sen Nocy Letniej, bo to o nim mowa, odbył się 12 lipca na ranczu Adama, w ramach terrAkademikonu - wyjazdowego, plenerowego mini-konwentu klubu Grimuar i Przyjaciół. Zanim jednak gracze przywdziali swoje starannie przygotowane stroje, a orgowie rozdali ostatnie handouty, zanim jeszcze postaci zostały rozdysponowane, nim jeszcze uczestnicy w ogóle zdecydowali się na to, jakim typem bohatera chcą zagrać – ruszyła tytaniczna praca u podstaw.

Sen Nocy Letniej został bardzo starannie przygotowany „od zaplecza”. Pierwszym krokiem tajemniczych orgów było zamieszczenie plakatu zapraszającego do wzięcia udziału w zabawie, który zawisł 29 marca na drzwiach lubelskiej Siesty, stanowiącej miejsce legendarnego już w kręgach światowych elit towarzyskich i zborów masońsko–cyklistycznych PIIGa Vip. LARP został zaplanowany jako punkt kulminacyjny terrAkademikonu. Kolejnym etapem było uruchomienie strony minikonwentu, gdzie można było na podstawie zdjęć okolicy i enigmatycznej mapy Zaginionego Świata dociekać miejsca spotkania. Tutaj znalazł się też specjalny dział, poświęcony li jedynie LARPowi. Systematycznie pojawiały się tam nowe informacje dotyczące świata Snu i praw w nim panujących oraz zamieszkujących go istot. Zainteresowani mogli również doczytać najświeższe informacje w regularnie wychodzącym newsletterze.

Na forum Grimuaru ruszył dedykowany grze wątek, gdzie rychło zaroiło się od postów. To, jak bardzo organizatorzy postarali się o ucztę dla wszystkich zmysłów podkreślać może fakt, że Sen Nocy Letniej dorobił się również własnego soundtracku, odbyły się także specjalne warsztaty poprowadzone przez Squi, które miały wprowadzić uczestników w klimat gry.

Świat, jaki wykreowany został przez klimatyczne teksty i bajeczne ilustracje strony, inspirowany był shakespearowskimi tragediami, romantycznymi balladami, historiami opowiadanymi poprzez płótna prerafaelitów i mrocznymi legendami. Tym, co połączyło tak różne wątki była sfera kultury romskiej. Cygański tabor, zapraszający do spędzenie jednej wspólnej, magicznej nocy przy wspólnym ognisku wszystkich, którzy chcieliby zasiąść i posłuchać pięknych i strasznych opowieści, stał się elementem spajającym świat baśni z rzeczywistością materialną.

Czarodziejska noc stworzonego specjalnie na potrzeby LARPa święta Hilwat sprawiła, że zwyczajni śmiertelnicy choć na chwilę mogli uchylić rąbka tajemnicy tego, co ponadnaturalne, zaś przeklęci i potępieńcy na moment zaznać ukojenia w towarzystwie niewinnych, kruchych ludzkich istot.

Gracze rozpoczęli tworzenie postaci od wyboru typu postaci. Wybór jednej z trzech opcji już na samym wstępie modelował bohatera i czynił z niego postać dramatyczną (bohaterowie poszukujący swego miejsca w życiu w skomplikowanych relacjach z innymi), klimatyczną(postacie stanowiące wyzwanie aktorskie, mające ubarwić magiczny świat) lub dynamiczną (typ będący ukłonem w stronę osób lubiących przejmować inicjatywę w grze i decydować o losach nie tylko własnej postaci). Ci, którzy najwcześniej zadeklarowali chęć wzięcia udziału w rozgrywce otrzymali niekwestionowany atut: możliwość współtworzenia postaci i modelowania świata pospołu z orgami Snu. Ci gracze z rosnącą niecierpliwością dzień po dniu sprawdzali swoje skrzynki pocztowe, by w pełnym skupieniu odpisywać na wyczekiwane listy. Część graczy, obdarzona zaufaniem twórcy gry, otrzymała gotowe już postaci, stanowiących nie lada wyzwanie aktorskie i dyplomatyczne.

Z biegiem czasu tajemnica enigmatycznych orgynów została rozwikłana. Twórczynią założeń Snu Nocy Letniej okazała się Wiewiórka, a gospodarzem Rancha w „Zaginionym Świecie” - Adam Kożuchowski, choć samo miejsce spotkania do ostatniej chwili stanowiło zagadkę.

Podczas gdy terrAkademikonowicze dociekali, gdzie przyjdzie im się spotkać w pełen wrażeń lipcowy weekend, w pocie wielu czół powstawały kolejne postaci, w ogniu forumowej dyskusji wykuwała się idea mechaniki opartej o talię kart i idea niespodziewanego i ślepego fatum. Osoby śledzące rozwój wypadków mogły dowiedzieć się, że miejscem akcji stanie się obozowisko cygańskiego taboru, goszczącego osoby „z zewnątrz”. Nie wszyscy jednak wiedzieli, z jakiego pokroju „gośćmi” przyjdzie im się zmierzyć... Noc spotkania natomiast stanowić miała wielkie wydarzenie w życiu Romów. W tą specjalną noc, w noc święta Hilwat, kiedy to świat duchów staje się bliski na wyciągnięcie ręki, po raz pierwszy od stuleci upiory i potępieńcy zasiąść mieli przy wspólnym ognisku z ludźmi.

Kiedy dotarliśmy na miejsce owianego tajemnicą Rancha zostaliśmy zupełnie zauroczeni urodą tego miejsca. Samotna chata pośród łanów dojrzałego zboża, samotna, stara i powykręcana jabłoń za domem, studnia z lodowato zimną wodą, o kilka kroków dalej zaś rzeka i las... Jasnym dla nas stało się, że to miejsce aż prosiło się o podobne wydarzenie – i jeśli Wiewiórka nie wymyśliłaby do tej pory takiej konwencji LARPa, to należałoby to niezwłocznie uczynić.

Wieczór tuż przed rozpoczęciem gry spłatał nam niespodziankę. Nad wsią najpierw przeszedł ciepły, letni deszcz, który szybko przekształcił się w nieco od niego groźniejszą burzę. Pełni obaw co do losów Nocy Letniej z radością powitaliśmy fakt, że burza pomrukując gniewnie odpłynęła za horyzont, grożąc nam raz po raz niespodziewanymi błyskami. Na niebie pojawiły się zza chmur pojedyncze gwiazdy, gdy tabor ze swymi
gośćmi zasiadł przy ognisku.

Gospodarzem wieczoru był przywódca taboru, Gunnar (Levir), wspierany przez swą starą matkę, Miriam (Gomora). W kręgu wokół ognia zasiadła rodzina Gunnara: jego żona Nadia (Wiktoria), córka Saviya (Gwyn_blath) i syn Iolan-Nicolae (drAq). Towarzyszyła im szalona siostra Gunnara, Ruda (Braids), ze swym nieślubnym synem Peshą (Lechu). Przy Savii stanął przyjaciel cygańskiego przywódcy, Yorath (Bioły). Nie odmówiono też gościny uczonemu o obco brzmiącym imieniu Louis (Gwindor) i młodemu, wesołemu szlachcicowi Custo (Fallar). Z otwartymi ramionami powitano wędrowną Trupę Tobara, czyli przewodzącego aktorom samego Tobara (Nornick) i jego dwóch towarzyszy (Jura i Prymus). Kiedy wszyscy zasiedli już we wspólnym kręgu i przysięgli, że wydarzenia tej szczególnej nocy pozostaną dla świata tajemnicą, Gunnar przywołał tych, których pojawienie się wywołało dreszcz grozy, a którzy nieczęsto mieli okazję zasiąść ramię w ramię ze zwykłymi śmiertelnikami. Płynąc nad łanami zboża, wyłaniając się z mrocznych czeluści lasu, nadciągając z mroku nocy przybywali mieszkańcy innego świata: drżący z zimna upiór (Słowik), odziana w biały welon dama (Liliana), duch średniowiecznego rycerza (Misiek), pokutujący mnich (Jaca) i budzący grozę nieumarły arystokrata (Werbat) z poddanym mu milczącym mężczyzną (Mroq), a także zagubiony wędrowiec w czasie (Jarstal).

Celowo nie opowiem tutaj wydarzeń tej magicznej nocy, ani nie przedstawię bliżej postaci. Ci, którzy uczestniczyli w Hilwat z pewnością na zawsze zapamiętali niesamowite chwile cygańskiego święta, tym zaś, których w cygańskim obozie zabrakło, przekazać mogę jedynie migawki, urywki, jak album fotografii. Białe błyskawice na ułamki sekund wydobywające z mroku kropelki ciepłego deszczu. Pomarańczowe piórko Yoratha wrzucone w ogień wirujące i unoszące się ku niebu w snopie iskier. Płynące nad zbożem upiory. Władczość Hrabiego Wilka i upokorzenie jego towarzysza. Spokojny głos Tobara, deklamującego XIII-wieczny wiersz o zagmatwanych losach pięknej i okrutnej Elisabeth... Spowiedź osaczonego myśliwca, krzyk zmuszonej do zamęścia Savii, smutne oczy Iolana-Nicolaia. Niezawinioną śmierć Nadii, dziecinną naiwność obłąkanej Rudej, niezachwianą wiarę Arkana w zbawczą moc boskiego przebaczenia...

Każda z osób, biorących udział w tych niezwykłych wydarzeniach mogłaby opowiedzieć swoją własną historię i własną wizję tej nocy. Chylę czoła przed Wiewiórką, twórczynią postaci, w które tchnęliśmy życie. Mogę jedynie podziękować jej i wszystkim, z którymi spotkałam się przy ognisku, na specjalnej uwadze mając Adasia Kożuchowskiego, bez którego nie byłoby chociażby wybuchających nagle ogni piekielnych.

O tym, jak bardzo poruszyły nas wydarzenia Hilwat i odkryte przez nas tajemnice, niech świadczy fakt, że dawno już świt powstał nad mokrymi łanami zbóż, kiedy nadal z niesłabnącym entuzjazmem dyskutowaliśmy nad tym, co mogłoby się stać, gdyby bohaterowie dramatu powzięli zupełnie inne wybory. Do końca terrAkademikonu temat Snu Nocy Letniej nie schodził nam z ust. Stłoczeni w dusznym busie do Lublina po raz setny wspominaliśmy słodki smak pitnego miodu, rozwagę Gunnara przewodzącego obrzędom, niebieskie światełko Liliany i Słowikowe oko na dłoni, pojedynki na walety i asy oraz niemożliwy do powstrzymania Miśkowy "Gaz!" Ponadto jedną z pierwszych rzeczy zaraz po tym, jak kilkoro z nas
przekroczyło progi swych stancji czy mieszkań było nie przygotowanie długiej, gorącej kąpieli po trzech dniach spędzonych poza granicami cywilizacji, ale usadowienie się przed ekranem komputera, by jeszcze w sieci przekazać choć część swego podekscytowania. Lektura forum nawet teraz, kiedy już emocje te zdążyły nieco okrzepnąć, nadal sprawia mi wiele przyjemności.

Raz jeszcze w tym miejscu dziękuję Wiewiórce i Adasiowi K. jako osobom, które zaplanowały tak niezwykłą noc i które miały pieczę nad tym, aby wszystko przebiegało bez zakłóceń. Dziękuję również mojej cygańskiej rodzinie (Pesha, pamiętaj, że przecież babcia Ciebie kocha) i przyjaciołom oraz gościom taboru. Dziwnemu naukowcowi, który do końca nie zyskał mego zaufania, naiwnemu młodemu paniczowi, przeklętnikom z Trupy Tobara, a także duchom i upiorom odwiedzającym śmiertelnych w noc Hilwat.

Dziękuję kochani.
Mam nadzieję, że jeszcze nie raz uda nam się wspólnie wziąć udział w równie magicznej nocy.

Gomora
Aktualna ocena: 5.00   Ilość głosów: 2
KOMENTARZE
dodaj komentarz
Profil
PL Zmień język
ENG English - ENG
PL Polski - PL