Dla mnie Całkowite Zaćmienie było pewnym odstępstwem nie tylko od formuły dużego LARPa terrAkademikonowego, ale również od LARPów Grimuarowych. Zwięzła, mocno ubita struktura, jedynie zarysowana scenografia i klimat, swojego rodzaju minimalizm. Zastanawiałem się, jak to wszystko będzie wyglądało, kiedy dostałem kartę postaci miałem mieszane uczucia, ale okazało się, że tego typu LARPy w Grimuarze też wypadają dobrze. Także ostatecznie pozostały tylko dwie rzeczy, na które mógłbym narzekać: zbyt mało czasu - bo Zaćmienie zaskoczyło mnie dokładnie tak samo, jak świt podczas Snu Nocy Letniej - oraz Jenga, do której pałam nieuzasadnioną niczym niechęcią.
Dzięki wielkie Wiewiórce za podjęcie trudu zrobienia czegoś tak diametralnie innego i za pomysł stworzenia trylogii, bo po wydarzeniach Całkowitego Zaćmienia trylogia nabiera większego sensu. Wielkie dzięki dla wszystkich współgraczy, zwłaszcza tych, który mieli do Corteza jakieś sprawy, bo dzięki nim stał się taki, jakiego go sobie wyobraziłem: zniszczonym życiem i ciągłą walką, nieprzystosowanym do świata w którym żyje, starcem, który próbuje za wszelką cenę dorównać własnemu obrazowi w oczach innych, ale wszystko zaczyna wymykać mu się z rąk. Chciał pomóc wszystkim, a ostatecznie chyba nikomu nie pomógł i w przeświadczeniu, że nie będzie już nikomu potrzebny, strzelił sobie w łeb.
Braids - twoja Śniąca była moim największym wyrzutem sumienia na LARPie. Świetna rola, odległe echo Rudej, ulotna woń kamilowego Odmieńca. Mroku - Cortez był już za stary na imprezę i pewnie dlatego nasi bohaterowie nie znaleźli wspólnego języka - szkoda, zwłaszcza po nieodżałowanych Gangach. Misiek - thats the spirit! Nasza... a właściwie Twoja akcja była tak epicka, że hej. Wierzę, że Hancock, z całym swoim oddaniem, jest tym, czego AntiCorp potrzebuje. Maja - Larwa wcale nie była larwiasta, była zajebista. Dzięki za pomoc i opiekę nad Śniącą. Chłopaki wyciągną Cię z pierdla zanim zdążysz powiedzieć: "Cortez, jest sprawa". Przybysze z Arkadii - sorry, że Cortez nie okazał się bardziej pomocny, ale mimo wszystko świetnie sobie poradziliście i bez niego. Mam nadzieję, że Adept szybko się wyszkoli na Strażnika Bram. Draq - byłeś rewelacyjnym szpiegiem. Zawsze na granicy widzenia, obecny przy każdej ważnej rozmowie, aż sam się dziwię, dlaczego nie chciałem Cię wyeliminować... Kuba - mocno mnie zaintrygowałeś i bardzo żałuję, że nie zdążyliśmy porozmawiać przy ognisku, co Ci obiecałem.
See You next time in Newport.
|