Mordred napisał:
Jak duża odległość od Lublina wchodzi w grę?
W zasadzie dowolna, byleby nie na drugim końcu Polski. ;-)
Dla studentów lepiej pewnie, żeby było bliżej, ale sądzę, że jeśli będzie dalej to i tak przyjadą. W końcu raz na rok można, co nie? :-)
Wrzucam tutaj newsa o poszukiwaniach lokum, który pojawił się na terrAstronie:
Cytat
Złe wieści spadły nam na głowę. Jak zapewne wiedzą ci, którzy od czasu do czasu czytają forum Grimuaru, terrAkademikonowe Ranczo, na którym zwykliśmy byli biesiadować od lat przeszło trzech, tym razem nie stanie się świadkiem kolejnego Wakacyjnego Minikonwentu. Na jak długo i czy na zawsze przyjdzie nam się pożegnać z ranczową chatką, jabłonią i polami? Nie wiemy. Teraz jednak stoi przed nami prawdziwe wyzwanie – moi kochani. Szukamy miejsca na terrAkademikon 2011.
Gdzieś tam, wśród pól, lasów i małych wiosek jest przyszła terrAkademikonowa posiadłość. Taka, która na 3 dni pomieści ponad 20 osób. Taka, w której jest trochę prądu i wody, choćby ze studni. Taka, w okolicach której można rozbić kilka namiotów, a i ci co ich nie mają znajdą dach nad głową i kawałek podłogi pod karimatę. Taka, z której niedaleko na pole czy do lasu, a może i nad jakąś wodę? Taka, na której grzeczne choć głośne biesiadowanie przez zaledwie 3 dni, nikomu przeszkadzać nie będzie.
Pomyślcie, poszukajcie. Czy w Waszych okolicach nie ma przypadkiem przyszłego terrAkademiknowego miejsca? Stojące pustostanem gospodarstwo babci, która zmieniła miejsce zamieszkania? Domek, stojący pośród sadu, a dawno nie używany przez wujka który wyjechał za granicę? A może działka z niedokończonym domem, który rodzice stawiają od lat z myślą o przyszłej prawdziwej letniej rezydencji? Może jest, stoi gdzieś samo, opuszczone, żądne wrażeń innych niż tylko bzyczenie przelatujących komarów. A my jesteśmy gotowi na 3 dni je zasiedlić, gwarantując nie tylko pozostawienie po sobie czystości, ale też wyniesienie nowego terrAkademikonowego Rancza do rangi miejsca kultowego (i właściciela owego, razem z nim!).
Kochani – dajcie znać, w komentarzach, na e-maila, na forum. Od tego może zależeć to, czy terrAkademikon 2011 w ogóle się odbędzie…
Gdzieś tam, wśród pól, lasów i małych wiosek jest przyszła terrAkademikonowa posiadłość. Taka, która na 3 dni pomieści ponad 20 osób. Taka, w której jest trochę prądu i wody, choćby ze studni. Taka, w okolicach której można rozbić kilka namiotów, a i ci co ich nie mają znajdą dach nad głową i kawałek podłogi pod karimatę. Taka, z której niedaleko na pole czy do lasu, a może i nad jakąś wodę? Taka, na której grzeczne choć głośne biesiadowanie przez zaledwie 3 dni, nikomu przeszkadzać nie będzie.
Pomyślcie, poszukajcie. Czy w Waszych okolicach nie ma przypadkiem przyszłego terrAkademiknowego miejsca? Stojące pustostanem gospodarstwo babci, która zmieniła miejsce zamieszkania? Domek, stojący pośród sadu, a dawno nie używany przez wujka który wyjechał za granicę? A może działka z niedokończonym domem, który rodzice stawiają od lat z myślą o przyszłej prawdziwej letniej rezydencji? Może jest, stoi gdzieś samo, opuszczone, żądne wrażeń innych niż tylko bzyczenie przelatujących komarów. A my jesteśmy gotowi na 3 dni je zasiedlić, gwarantując nie tylko pozostawienie po sobie czystości, ale też wyniesienie nowego terrAkademikonowego Rancza do rangi miejsca kultowego (i właściciela owego, razem z nim!).
Kochani – dajcie znać, w komentarzach, na e-maila, na forum. Od tego może zależeć to, czy terrAkademikon 2011 w ogóle się odbędzie…