O Klubie  Spotkania 2003-2011  Artykuły  Regulamin 
Kategoria >  RPG, LARP > 
Data: 2007-02-26 03:01:12 Dodał:
Róże Pogorzeliska

Czy nie marzyłeś kiedyś o zostaniu rycerzem w lśniącej zbroi, czy nie pragnęłaś być piękną księżniczką? Czy nie zastanawialiście się nigdy, jak by to było, gdyby wśród nas żyły elfy albo krasnoludy prosto z kart powieści Tolkiena? Ponoć jedną z niewielu rzeczy, które odróżniają nas od zwierząt, jest wyobraźnia i możliwość abstrakcyjnego myślenia, a zatem co stoi na przeszkodzie?

Wyobraź sobie, że siedzisz teraz w wygodnym skórzanym fotelu przy marmurowym kominku, w którym trzaska wesoło ogień. Za oknem szaleje burza. Raz po raz błyskawice rozdzierają granatowe niebo, a kolejne grzmoty tłumi porywisty wicher, który targa drzewami i wyje złowieszczo w konarach. Stare psisko grzejące się przy palenisku warknęło przez sen, goniąc w nim zapewne jakiegoś kocura. "Jakie szczęście, że burza nie złapała mnie w drodze" - myślisz i poprawiasz okrywający nogi pled. Wtem słyszysz stukanie kołatki niosące się echem po salonie, pies czujnie unosi łeb i spogląda w kierunku wyjścia z pokoju. Co robisz? Otworzysz? Sprawdzisz, kto walczył z szalejącym żywiołem, żeby zapukać do twoich drzwi? Co go sprowadza?

To posłaniec wiozący list z dalekiego kraju, od kogoś, kto wiele lat temu był ci przyjacielem. Poznajesz równe i okrągłe litery, poznajesz fantazyjny zawijas w B. Kto by pomyślał, że właśnie dziś - po dwudziestu latach rozłąki - otrzymasz pismo od Bertranda ver Loreh? Zaprosisz posłańca do środka czy wygnasz go na łaskę piorunów? Bez względu na to, w końcu jednak rozsiądziesz się na powrót w głębokim fotelu, przełamiesz pieczęć i zaczniesz czytać:

Tak dawnośmy się nie widzieli, okrutny los rzucił nas na przeciwległe krańce kontynentu, nadwątlając naszą przyjaźń. Przez dwie dekady z dala od świata, nie opuszczając dworu pod Sarfino, pędziłem życie pustelnika... - List przywołuje wspomnienia sprzed lat. Wspomnienia wspólnie spędzonej młodości. - Listy zostały rozesłane przez mojego prawnika, który otrzymał wszelkie instrukcje na wypadek mojej śmierci. Mam nadzieję, że przez wzgląd na starą znajomość nie odmówisz mojej prośbie i zechcesz towarzyszyć mi w ostatniej drodze. Pozostając z szacunkiem, zawsze oddany Bertrand hrabia ver Loreh.

Odkładasz papier na stół i spoglądasz na płomienie liżące szczapy w kominku. Pies patrzy na ciebie swoimi mądrymi oczyma, jakby pytał "i co teraz zamierzasz?".

Być może wcale nie masz psa, który mógłby popatrzeć na ciebie mądrze i z pewnością płachta nowego numeru GZB* nie przypomina listu od zmarłego niedawno przyjaciela z lat młodości. Ba! Być może Ty właśnie przeżywasz swoje lata młodości. Być może jednak twoja wyobraźnia pozwoliła Ci chociaż na chwilę przenieść się w tamten "nieistniejący świat". Brniemy razem dalej?

A gdybym powiedział Ci, że uczestniczyłem w pogrzebie hrabiego ver Loreh i byłem obecny przy odczytaniu jego testamentu? Nie wierzysz? Zapytaj Lucię, pogrążoną w smutku wdowę, albo dzieci szlachcica: kapitana Leonallo i panienkę Biankę. Oczyma wyobraźni widzę ich zdziwione twarze, kiedy mówią, że beze mnie to wszystko nie mogłoby się odbyć. Przecież to ja byłem depozytariuszem testamentu hrabiego, co więcej - pomagałem wymyślić te osoby i jeszcze kilkanaście innych, które spotkały się w pięknym i bogatym dworze pod Sarfino, by wysłuchać ostatniej woli zmarłego. One nie istnieją. Są tylko rolami, w które można się wcielić, w które ktoś już się kiedyś, całkiem niedawno, wcielił.

Odgrywanie ról już od dawna nie jest domeną zastrzeżoną dla aktorów. Tak po prawdzie nigdy nią nie było. Czasami odgrywamy różne role zupełnie nieświadomie. Popatrz, ja jestem teraz autorem a ty - czytelnikiem. Są jednak ludzie, którzy lubią choć przez jakiś czas stać się kimś innym świadomie i celowo. Nie chciałabyś na jeden wieczór przeobrazić się w uroczą markizę l'Errise? Nie chciałbyś przez kilka godzin być wpływowym baronem Amoreda? Taką możliwość dają gry RPG (Role Playing Games), zwane po polsku grami fabularnymi. Polegają one na kreowaniu i ogrywaniu postaci oraz wspólnym tworzeniu i opowiadaniu historii w oparciu o jej zarys, przygotowany przez jednego z uczestników zabawy. Mistrz Gry, gdyż o nim mowa, decyduje również o losie bohaterów i odgrywa wszystkie pozostałe osoby, spotykane przez postaci na ich drodze - na przykład posłańców, którzy w burzową noc pukają do ich drzwi albo psy wygrzewające się przy kominku.

Jest też inna forma gier fabularnych, tzw LARP (Live Action Role Playing), który można porównać do sztuki teatralnej, przy czym aktorzy znają swoje role, ale nie znają scenariusza, więc muszą improwizować... No i nie ma tam publiczności. W przypadku LARPa, każdy zakłada odpowiedni kostium i odgrywa swoją postać przez cały czas trwania gry: słowami, gestami oraz podejmowanymi w czasie trwania gry decyzjami. Róże Pogorzeliska to tytuł scenariusza do takiej właśnie gry, który został rozegrany po raz pierwszy 15 grudnia ubiegłego roku w jednym z lubelskich akademików przez członków Studenckiego Klubu Miłośników Fantastyki Grimuar. Wszystkie wymienione powyżej nazwiska są z niego zaczerpnięte.

Zapewne domyślasz się już, na czym ten LARP polega. Piętnaście osób bierze udział w otwarciu testamentu hrabiego ver Loreh - człowieka, któremu jeden błąd popełniony w młodości zniszczył życie i przekreślił świetlaną karierę polityczną. W rodzinnym majątku spotyka się jego rodzina, przyjaciele z młodości, ale również osoby, których nigdy nie poznał, a które mają do zrealizowania własne cele. Pogrzeb zmarłego staje się spotkaniem po latach, konfrontacją, miejscem intryg, pretekstem do rozliczenia się z przeszłością, okazją do odkrycia mrocznych tajemnic oraz polem walki o ogromny spadek.

Głuchy huk pioruna obudził cię z odrętwienia. Psisko śpi przy fotelu grzejąc ci stopy. Na stole obok leży odpieczętowane pismo od świętej pamięci hrabiego ver Loreh. Czy będziesz mu towarzyszyć w jego ostatniej drodze? Jeśli tak, czeka cię daleka podróż do odległej krainy wyobraźni. Kto wie, być może kiedyś tam właśnie się spotkamy.

___________________
* Artykuł pierwotnie ukazał się w 185 numerze Głosu Ziemi Bychawskiej - naszej lokalnej gazety.
Aktualna ocena: -   Ilość głosów: 0
KOMENTARZE
dodaj komentarz
Profil
PL Zmień język
ENG English - ENG
PL Polski - PL