Regulamin 
Profil
Wyszukaj
Wieża Trinovantesa (Król-na-Wieży i jego zaproszeni goście)
Lublin Pod
Bulla
Postów: 70
Punkty: 215
Strzelista, neo-gotycka wieża - dzwonnica, górująca nad pozostałymi budowlami Miasta Pod, wznosi się dumnie ku szaroczerwonemu niebu, iglicą swą haratając powierzchnię przepływających nad nią chmur. Szary, pokryty mchem kamień budowli zdaje się lśnić w półmroku, dodając jej lekkiej sylwetce majestatu i tajemniczości. Na samym szczycie Wieży Trynitarskiej zawsze świeci się światło... od kiedy Trinovantes, nowy władca krainy, uczynił ją swym nowym zamkiem.



Powiadają, że nocą Król często przechadza się po okalającym wierzchołek balkonie, wiatr rozwiewa jego bujne włosy a tęskne oczy spoglądają to w kierunku Wieży Zegarowej, która niegdyś będąc jego domem, pękła na pół po wstrząsach z 8 listopada. Czasem zerka też ku leżącemu w gruzach i do tej pory nie odbudowanemu zamkowi zamierzchłego Króla Słońce. Zdarza się też, że szuka wzrokiem miejsca, które jeszcze niedawno zwano Sanktuarium... ono wciąż jednak umyka jego myśli, jakby próbowało ukryć się przed nim gdzieś głęboko pod powierzchnią jaźni.
Gdzieś tam w mieście, daleko pod nim, przechadzają się ci, którzy odmienili Lublin Pod. Pozostali leżą w Zakątku Żałobników, martwi i zimni. Tu jednak, a szczycie wieży, światło świeci wciąż, a w jego ciepłych promieniach pławi się Trinovantes Król-Na-Wieży.
___________________
Ostatnio zmodyfikowany przez StaryLublin 2008-12-02 14:11:43
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Miasto Cieni
Postów: 59
Punkty: 118
Kawka i Trinovantes wchodzą od strony Ulic Miasta

[Kawka napisała:]
Przed wejściem do Wieży odwróciła się, mierząc Trinovantesa zimnym wzrokiem.
- Nie chcę, abyś szedł za mną dalej.

[Trinovantes napisał:]
- Bądź tak łaskawa i wytłumacz mi dlaczego żywisz do mnie taką urazę. W czym widzisz moją winę, że mnie tak traktujesz?

[Kawka:]
Przystanęła. Poły fraka niesionego przez nią Charonity zafurkotały w przeciągu powietrza. Jej głos zabrzmiał jak głos kogoś śmiertelnie znużonego, komu zabrakło właśnie sił na ostatnim etapie drogi.
[i]- To nie tak, Trinovantesie. Nie jestem Ci wrogiem.
- opuściła głowę, milknąc na chwilę, po czym podniosła ją gwałtownie. - W tą podróż musimy wyruszyć sami. Tylko ja i on.

[Trinovantes:]
- Nie mieniłbym się naukowcem, gdybym nie zadawał pytań. Jaką podróż masz na myśli i jaki zamierzasz przez nią osiągnąć cel? Co takiego jest na tej wierzy? Istotne też jest ile tobie to zajmie, gdyż jesteś potrzebna.

[Kawka:]
- Proszę... - wyszeptała głucho. - Później. Zapytaj mnie później. Teraz... - głos jej drżał ledwo dostrzegalnie. - Teraz wracamy do domu.
Ruszyła do góry po schodach Wieży.

[Trinovantes:]
- Później powiada. Przynajmniej teraz może sobie pozwolić na luksus użycia tego słowa.

[Kawka:]
Nie słuchała tego, co najwyraźniej pod jej adresem wyrzekł Pan-Na-Wieży. Wchodziła powoli, krok po kroku w górę. Schody pięły się, zakręcając pomiędzy pociemniałymi, wiekowymi ścianami Wieży Trynitarskiej. Zapach starego drewna i zaprawy murarskiej łudził poczuciem bezpieczeństwa. Kroki i postukiwanie podkutej laski ucichły.

Spoglądała wprost przed siebie, za wszelką cenę omijając wzrokiem twarz niesionego w ramionach trupa. Przemknęło jej przez głowę, iż jest teraz zimny i martwy, jak potłuczona i porzucona przez kapryśne dziecko zabawka z porcelany. Drzwi zaskrzypiały rozdzierająco, gdy popychając je barkiem wchodziła na szczyt Wieży.

Ćmy trzepotały w świetle latarni oświetlających dach budynku. Miasto poniżej wydawało się takie odległe i nierealne.
Zacisnęła zęby i odetchnęła głęboko.
- No dalej, za późno już na to żeby się wahać. - szepnęła sama do siebie. - Masz decydować sercem, a nie rozumem, pamiętasz?
Strach pochwycił ją w szponiaste łapy, kiedy stanęła na gzymsie. A jeśli podszepty z głębi ducha myliły się? Jeżeli mylił się sam Porcelanowe Serce mówiąc, że sama odnajdzie drogę?

Bruk w dole otwierał kamienne ramiona na powitanie.
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Triada
Postów: 80
Punkty: 160
Nubuk i Thairessa wchodzą za Trinovantesem i Kawką
Zbliżając się do Wieży Czysty zwolnił, jakby ktoś, kto szedł obok niego się zmęczył. Zatrzymał się przed budynkiem.
- A o to i jesteśmy, Thairesso. Trinovantes powinien być w środku. - powiedział głośno do pustej ulicy - Kawka i Porcelanowe Serce pewnie też - dodał, mówiąc już tylko do siebie.
Chciał spojrzeć na cały budynek jeszcze raz, zanim do niego wejdzie. Na szczycie zobaczył jednak znajomą, białą postać. Puścił rękę towarzyszki. Kawka w świetle latarni Wieży wyglądała jeszcze bardziej upiornie niż z bliska. Prawą ręką sięgnął w górę, jakby wierzył, że może coś tym zmienić.
- KAWKO, NIE! - jego krzyk, pełen rozpaczy, przebiegł przez ulice jak grom.
W oczach miał przerażenie.
Lubelski Pod-Nad-Krążca, Handlarz Opowieściami i Innym Towarem Jakimkolwiek
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Miasto Cieni
Postów: 59
Punkty: 118
Wiatr rozwiewał czarne pasma włosów, upodabniając Najemniczkę do stojącej na krawędzi dachu Meduzy.
- Boję się, Porcelanowe Serce. - szeptała sama do siebie tak cicho, że usłyszeć mógłby ją tylko Charonita. Ciało jednak było zimne i nieruchome.- Sam wiesz, jak bardzo boję się śmierci. Tylko Ty jeden. Jeśli się mylę... - Ramiona drżały jej wyraźnie, trudno jednak byłoby orzec, czy powodem był jesienny, nocny wiatr, czy cokolwiek innego. - Myślę, że jestem Ci to winna. Bo nawet jeśli za tym gzymsem jest juz tylko przepaść...

Odległy krzyk na dole przerwał jej monolog. Spojrzała w dół, dostrzegając powiewający czerwony szalik i czarny kapelusz.
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Triada
Postów: 80
Punkty: 160
- Nie, nie, nie nie nie nienienienienie![i] - powtarzał coraz szybciej.
Nie wiedział co zrobić, pod wpływem zupełnie irracjonalego impulsu wyciągnął z kieszeni płaszcza maskę Charonity. Zaczął ją międlić w rękach. Światło lamp odbijało się w niej jak w lustrze.
- [i]Po co?! Dlaczego?! Jesteś tu potrzebna!
- krzyknął w końcu do Kawki. Jego głos drżał. Za dużo widział ostatnio śmierci, którym mógł zapobiec. - Charonity tym nie wskrzesisz! Twoja śmierć nie ma sensu!
Od maski promieniował chłód, tak dobrze znany Nubukowi...
Lubelski Pod-Nad-Krążca, Handlarz Opowieściami i Innym Towarem Jakimkolwiek
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Miasto Cieni
Postów: 59
Punkty: 118
Wychyliła się przez moment obserwując maleńką postać w dole. Krzyczał coś, ale był zbyt odległy, by mogła cokolwiek usłyszeć. Wzruszyła ramionami i westchnęła.

- Nic nie rozumiesz, Krążco. - mówiła cicho w noc. Wiatr łapczywie porywał słowa, niecierpliwie pociągał za poły czarnego fraka. - Tak trzeba. Tylko jeden krok...

Zachwiała się na krawędzi dachu.
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Ulica
Postów: 68
Punkty: 139
Thairessa przyszła wraz z Nubukiem z ulic miasta

Nikt poza Nubukiem nie widział Thairessy. Na razie. Aż tak jeszcze nie nauczyła się nowego stanu, żeby ukazywać się innym.
Ale musiała coś zrobić. Wiedziała, że nie da rady stać z boku, choć perspektywa spojrzenia na martwą twarz Porcelanowego Serca zaboli, jak wtedy, gdy patrzyła na siebie samą.

Kawka, na cały Lublin!

Błagała, żeby się udało. Żeby z taką samą łatwością, jak przenika przez budynki, mogła wzlecieć. Podskoczyła. W powietrzu jej niewidoczne, półmaterialne ciało brnęło z trudem w górę, jakby biegła po niewidzialnych schodach. ale co innego mogła robić?

Wariatko, weź się uspokój! Co ty w tym wszystkim widzisz? To nie jest dobry sposób! - wołała do Kawki, biegnąc dalej. Z coraz większym trudem. Nubuk widział, jak jej delikatny blask przygasał. Męczyła się, tracąc z nim kontakt. Ale biegła dalej, byle w górę, byle do Charonity i Kawki.

A teraz się uspokój wreszcie! - zawołała, osiągając poziom kobiety i obejmując jej twarz swoją lodowatą dłonią. Zacisnęła palce, żeby paranormalny wręcz mróz przemknął przez policzek Kawki i otrzeźwił ją.
___________________
Ostatnio zmodyfikowany przez Thairessa Wizjonerka 2008-11-26 15:00:35
Uduchowione Dziecię Ulicy... Tylko nieliczni ją słyszą, jeszcze mniej widzi
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Triada
Postów: 80
Punkty: 160
- Nieeeeeeeeeeee! - jego głos przeszedł pełną skalę, od niskego zaskoczenia, przez stonowaną rozpacz aż do piskliwego przerażenia.
Podbiegł do budynku, jakby wierzył, że może jeszcze ocalić Kawkę. Że jeśli ją złapie, to Najemniczka nie roztrzaska się o bruk, nie złamie ich obojga.
Poczuł wyraźnie, jak zbiegają się światy. Ten, do którego należał, ten z którego przyszedł i ten zawsze głodny nowych ofiar, o który bez przerwy ocierał się odkąd przekroczył próg Sanktuarium.
Wyciągnął wysoko ręce. W prawej, przyzwyczajonej do martwego chłodu, trzymał maskę.
Po raz kolejny poczuł, że uginają się pod nim nogi.
-Proszę... - jęknął cicho, padając na kolana.
Lubelski Pod-Nad-Krążca, Handlarz Opowieściami i Innym Towarem Jakimkolwiek
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Miasto Cieni
Postów: 59
Punkty: 118
Nagle poczuła, że coś się zmieniło. Ktoś był tuż obok. Wrażenie było tak ulotne, niematerialne, jak muśnięcie.
Zauważyła, że z ust unosi jej się para. Powietrze zaiskrzyło ścinającymi się w lód kryształkami światła. Ćmy zatrzepotały gwałtownie.

- A jednak to prawda. To jest ta droga. - uśmiechnęła się leciutko. - Miałeś jednak rację, Ojcze.

Strach odpłynął, jakby nigdy go nie było.
Teraz była już pewna.
Offline
Profil
Wiadomość
Lublin Pod
Bulla
Skąd: Triada
Postów: 80
Punkty: 160
Nie wytrzymał. Otworzył drzwi, niemal je wyrywając z zawiasów. Nie chciał bezwolnie stać, kiedy ktoś miał umrzeć. Liczyła się choćby iluzja działania...
Ale nie myślał o tym, kiedy tracąc oddech wbiegał na Wieżę. Biegł, biegł, biegł... cienie tańczyły wokół niego, w głowie słyszał czyjś ponury śmiech.
Na szczyt dotarł bez siły. Desperacja gnała go aż tutaj, teraz już nie mógł iść. Upadał przekraczając próg, zwalił się ciężko na balkon. Maska wypadła mu z ręki i ślizgając się, z dźwiękiem przypominającym tarcie metalu o szkło, sunęła aż do balustrady. Zatrzymała się z wdzięcznym brzękiem, nienaruszona.
Czysty podniósł głowę, aby zobaczyć...
Lubelski Pod-Nad-Krążca, Handlarz Opowieściami i Innym Towarem Jakimkolwiek
Offline
Profil
Wiadomość
Odpowiedz