Nagle się okazało, że nie mam połowy rekwizytów, jakie miałam zabrać, nie nadążam z odpowiedziami na ostatnie pytania graczy, jeszcze jestem w Chełmie, do tego nie mam w co się ubrać. A Akashne jest poza komputerem.
W razie czego - nie linczujcie mnie za mocno, że LARP zły wyjdzie. Choć mam nadzieję, ze z takimi graczami to nawet słaby MG nie zniszczy nic
Hej.
Podobno jesteście zadowoleni, tak mnie przynajmniej wkręcała Em. Ponieważ jej nie wierzę, proszę o dokładne relacje a przynajmniej kilka słów komentarza (włączając wszelkie ale, które macie - to nasz pierwszy i chciała bym wiedzieć, czego w przyszłości uniknąć).
W trakcie przygotowań do LARPa powstało kilka tekstów. Te z nich, z których jestem do tego stopnia dumna, żeby się nimi pochwalić, zamieściłam tutaj - więc jeśli ktoś chciałby wiedzieć, skąd na LARPie wziął się fanatyczny chrześcijanin, albo kto co wiedział o tym LARPie - zapraszam do ściągnięcia! http://rapidshare.com/files/217517133/teksty_dla_graczy.rar.html
Pozdrawiam,
Wasza Akashne.
___________________ Ostatnio zmodyfikowany przez Akashne 2009-04-05 01:18:52
Hej, Heretyku! Masz ogień?!
Rzeczywistość budzi u mnie głęboki sprzeciw.
Całe szczęście, że rzeczywistość to coś, co przytrafia się innym.
Nowy dzień nie nastał... Przynajmniej nie taki, jakim chciano go sobie widzieć. Nie wstał jak powinien, spokojnie, niezauważalnie.
Nowy dzień rozpoczął nowy świat. Krwawy. Bolesny. Dziwny. Świat rodził się w bólu dla Ah Pucha, w poczwórnym szaleństwie dla Światowida, w niepohamowanej hedonii i rozrywce dla Telewizji i... W niespełnionej miłości Wiccanki.
Nad wszystkim czuwał Jedyny. Przynajmniej tak się mówiło. Przecież dwa filary podpierające świat opowiedziały się za nim... Trzy za bóstwami... Jeden, Wiccanki, chciał kompletnej destrukcji, ale w końcu, zdominowany, uległ i pozwolił, by postawiono nowy świat...
Zaraz, zaraz... A gdzie siódmy filar świata?
Nowi ludzie, zebrani i odrodzeni z pamięcią tego szczególnego dnia... Spójrzcie w niebo... Czy widzicie anioła?
Dziękuję wszystkim za grę. Dziękuję za waszą pomysłowość, która przerosła moje oczekiwania. Dziękuję za słowa otuchy, ale i krytyki. Za wspólną zabawę. Za rozwiązywanie kłopotów.Za wyrozumiałość.
I zapowiadam, że zrobię kolejnego LARPa. Tym razem na mniej osób
O larpie powiem tyle: Bioły, kabel od tego mikrofonu jednak kończył się złączem typu jack :>.
Shauni, kamienie można słyszeć. Zwłaszcza te o strukturze krystalicznej. http://pl.wikipedia.org/wiki/Magnetostrykcja Tak się wytwarza np. ultradźwięki o częstotliwości do 10^5Hz. Przydatne np. w obróbce udarowo-ściernej. Polecam. :>
Niektórzy: słyszeliście o zasadzie no touch na larpach fabularnych?*
Wielu: wpadliście może kiedyś na to, żeby np. przejąć się osobami postronnymi?
// * - Nie, Kszaku, liczba mnoga nie jest tu przypadkiem.
___________________ Ostatnio zmodyfikowany przez AndrzejB 2009-04-05 18:24:42
When you have eliminated the impossible, watch out for its vengeful friends.
O, no touch. Tak, słyszałam. I bardzo się cieszę się, że Harnaś z niego nie skorzystał, gdy przerażony swoją sytuacją brutalnie wyciągnął mnie za ramię z sali. A jeszcze bardziej, że nie skorzystał z niego Słowik, gdy przemawiał przeze mnie Głos i osuwałam się bezwładnie na ziemię. Ale to takie małe refleksje osoby, która ze złością uderzyła drugą osobę na innym LARPie, więc już się zamykam i idę się ze wstydem pociąć w kąciku różową żyletką.
Co do LARPa jako takiego, to najpierw moje zastrzeżenia:
Po pierwsze – tyle było mowy, że ma być równowaga sił i tak dalej. I tu ogromne niedopatrzenie. Pozwoliłyście, żeby gracze robili sobie mechaniczną część postaci, i Nowi Bogowie nie mieli najmniejszych szans. Starzy wszystkich równo zmiatali. Gdyby nie to, że Internet i Telewizja uciekli, to też już by ich nie ostało, oprócz zdrajcy Medycyny.
Po drugie – zaniedbanie graczy pod względem postaci. Niedopuszczalną była sytuacja, w jakiej znaleźli się na przykład Shauni i Bioły – nie wiedzieli, po co tam są, dlaczego, co mają robić, nie byli powiązani z innymi postaciami itd., i nie mieli właściwie nic do roboty. Zresztą ogólnie napisanie komuś w mailu „napisz, kim jesteś i co robisz na LARPie” było... Nie mam słów. To chyba twórca LARPa powinien zadbać o takie rzeczy, a nie gracz, zwłaszcza że wykluczyło to wiele interakcji – nikt się nie znał i nie mieli ze sobą nic wspólnego.
Po trzecie – wątek filarów i jasno zarysowanych frakcji, bez żadnego wspólnego celu, założył od razu LARPa eliminacyjnego. Szkoda, że nie uprzedziłyście od razu, gdyż niektórzy takich LARPów nie lubią. Ja na przykład nie przepadam.
Tyle marudzenia. A poza tym było spoko. Miałam postać do odgrywania, nie do wygrywania, co mi się podobało. A szczególnie miłe były mi momenty, kiedy odkryłam najpierw ze Słowikiem, a potem ze Squirel, że mamy wspólnego znajomego. Słowiku, Squirel – poczułam, że jesteśmy bratnimi duszami. Lowe. O.
Czekam na następnego LARPa i mam nadzieję, że doświadczenia wyciągnięte z tego pozwolą zrobić coś jeszcze fajniejszego. Tyle ode mnie.
___________________ Ostatnio zmodyfikowany przez gwyn_blath 2009-04-05 12:41:43
"Nie ma żadnej drogi do szczęścia. To szczęście jest drogą." (Budda Siakjamuni)
Tru. Było sporo luk informacyjnych względem graczy. Zwłaszcza jak później posłuchałem co ludzie mówili po. Zresztą ja sam co chwilę biegałem do Em i się pytałem o pierdoły.
Co do równowagi sił. Nie widzę tutaj szczególnego niedopatrzenia, choć nie wiem jak to dokładnie wyglądało. Jedyne zaklęcie jakiego użyłem to bodajże "ukrycie". Żadnych innych mocnych nie miałem.
Co do ustaleń mechanicznych. To, że starzy bogowie zaczęli tak dokładać innym wynikało z ich liczebności, a nie kwestii mechanicznych. Thor może miał dużo siły fizycznej, ale ja miałem np 1.
Larp raczej nie wskazywał na czysto eliminacyjnego. Pamiętam jak się spytałem Em o to co się stanie z filarem w ciele człowieka, który umrze. Em mi wytłumaczyła i popatrzyła z lekkim przerażeniem w oczach.
Prawdę mówiąc bawiłem się fajnie, aż do sprawy ucieczki, bo wtedy szybko larp w knajpie padł. Po prostu nie było co robić i jak tego ruszyć. Siedzieliśmy i gadaliśmy o pierdołach już nawet nie do końca larpując. Aż do chwili kiedy znudzone Radio mnie zaatakowało, zginęło, a później zaczęła się fala opętań.
Bawiłem się dobrze, choć trochę ciasno tam było i były pewne niedociągnięcia fabularne no i brakowało obecności drugiego MG. Jakby nie było gratuluję dziewczyny .
tvn24: "naukowcy odkryli odległy o setki lat świetlnych układ słoneczny zadziwiająco podobny do naszego, na miejscu jest nasz reporter..." (Bash)