Jedna z moich ulubionych kapel metalowych. I mój ostatni żyjacy idol jeśli idzie o grę na gitarze .

Ostatnio notorycznie słucham industrial rocka, w tym Puscifera. Poniższy kawałek wprawdzie z industrialem wiele wspólnego nic nie ma, ale jest naprawdę super. Kołysze mnie! A głos wokalisty sprawia, że bardzo przyjemne ciary wędrują mi po plecach... Ta częstotliwość, do mnie przemawia. :-)

Ahhh... Puscifer, long time no hear. Chociaż Maynard mi ostatnio z Perfekcyjnym Kółeczkiem przyśpiewuje.

Papa-paparazzi.
Tak jakoś Krzaku o Tobie pomyślałam
Ciekawe, czy Wam się spodoba.
Mi bardzo.

Ciekawa interpretacja, choć mnie nie rusza .

Próbowałem sobie za to siebie wyobrazić w tym srebrnym wdzianku. W mojej wizji wyglądałem nieźle .

A tutaj mała rzecz, którą ostatnio poznałem i która mnie zachwyciła. Niektórzy już mogą kojarzyć to z fb .
Madrugada

Sixpence None The Richer. Takie słuchadło przyjemne. Np.:
- Breathe Your Name
- ich wykonanie There She Goes

NRM i ich kawałek znany oraz ich kawałek fajny .

A ci panowie zamiatają.

Wiktoriański hip-hop w wykonaniu osobnika nazywającego siebie Professor Elemental:
- Cup Of Brown Joy
- Fighting Trousers

La jument de Michao w wykonaniu Nolwenn Leroy. Noga sama chodzi (a nawet dwie).

Leonard Luther - Statystyczny uniform

Garbage: Push it.
(Pozwoliwszy sobie na nowego posta. I tak nikt nie pisze nic nowego, nie?)

To ja się zrewanżuję:
Do Laury

Dobre. Bardzo nastrojowe, pomimo głosu Czesława.