Lashlo -> kawał genialnej odstresowującej muzyki. Będę musiał poszperać w poszukiwaniu większej ilości.

Powiem Ci, że Earth to najgenialniejsza rzecz jaką wymyślono na kaca. ;-)
Jak będziesz w LBN możemy się zgadać. Mam 24 płytki ich ;P

Ooo.. To świetnie się składa. Nie wiem jeszcze, kiedy się pojawię, ale pewnie będę na PIIGu, jeśli zmienią się warunki. Najpóźniej przy sylwestrze.

Mi też się Earth podoba.

A tym mi też Laszlon mózg zainfekował:



Zresztą cały album jest super.

Gwyn, koniecznie Tides From Nebula pokatuj, tudzież Caspian'a, Explosions in the Sky albo God is an Astronaut.

Iiii... z innej beczki, moje ostatnie uzależnienie.
Rosetta

Marta K. wrzuciła jakiś czas temu na facebooka zajefajną piosenkę. Extra, łoł. Wczoraj pod komisyjnym czujnym okiem Gwyn kawałek wylądował w hitpaku.
A oto i on!



Destroy everything you touch!

Hyhy, za ścianą leciało to wczoraj cały-pierdoloniutki-w-kratkę-dzień. ;-)

No i co. :-P
Dzisiaj też leci w kółeczko. ;-)

Dzisiaj może, nie ma mnie w domu :]

"I will rise now
And go about the city
In the street's
Broadways I seek
Him whom my soul loveth"

Dreszcze.



Najniezwyklejsze wiewiórcze odkrycie muzyczne niniejszej zimy uznaję za ujawnione... :-*