Chodzi mi o sytuację, w jakiej znaleźli się na ziemi kosmici, a co m przywołało na myśl migracje ludności w czasie wojen czy różnych kataklizmów. Takie sytuacje mamy m.in. w Afryce z tego co wiem.
Fabuła jak dla mnie świetna. Mocno mnie film wciągnął.
tvn24: "naukowcy odkryli odległy o setki lat świetlnych układ słoneczny zadziwiająco podobny do naszego, na miejscu jest nasz reporter..." (Bash)
Chodzi mi o sytuację, w jakiej znaleźli się na ziemi kosmici, a co m przywołało na myśl migracje ludności w czasie wojen czy różnych kataklizmów. Takie sytuacje mamy m.in. w Afryce z tego co wiem.
OK. Czy pomyślałeś po tym filmie coś w stylu 'Hej, a co ja mogę zrobić aby zmienić sytuację tych ludzi?'?
I nie oczekuję konkretnej odpowiedzi. IMO jeśli brzmi 'Nie' a dodatkowo myślenie o problemach takich miejsc jak Afryka czy jakiekolwiek getta na całym świecie skończyło się wkrótce po obejrzeniu filmu, to o kant dupy potłuc ten film.
Bo ja rozumiem, że niektóre filmy - jak np. Die Hard - mają być fajną rozrywką, tępym filmem z mnóstwem efektów. I za to uwielbiamy takie filmy!
Ale. Ale jeśli film już ma pobudzić, to niech pobudzi do jakiegoś faktycznego przemyślenia sprawy a najlepiej do działania. Bo sory, ale samo 'Fak, no jest problem, kurczę, jak oni to fajnie ukazali. To co ja miałem zjeść na obiad...' to dla mnie to gówno nie pobudzenie.
Żeby było jasne - nie wiem czy ten film miał na celu pobudzić. Ale jeśli już pobudził, to do czegoś a nie byle-czego.
I żeby było jasne - to nie jest atak na Krzaka ni jego światpogląd i aktywizm/bierność wobec konkretnych problemów. To odniesienie się do poglądu prezentowanego tu przez Krzaka, z którym spotkać się można niejednokrotnie w recenzjach i opisach filmu 'Dystrykt 9'.
Krzak napisał:
Fabuła jak dla mnie świetna. Mocno mnie film wciągnął.
Dalej nie wiem co w niej świetne poza tym, że oni go kilym a on uciekł.
Nie, nie pomyślałem po tym filmie tak. A miałem? Dla mnie to był bardzo dobry film s-f, którego twórca mógł się odnosić do tej sytuacji tworząc scenariusz. Miało nieść jakieś przesłanie? Nie wiem, wydaje mi się, widzę potencjalny wzór dla pewnych elementów zawartych w tym filmie.
Odniesienie do poglądu prezentowanego przeze mnie? Czyli faktu, że film mi się bardzo podobał i widzę jakieś wzorowanie się na pewnych problemach, przed jakimi stoi ludzkość?
___________________ Ostatnio zmodyfikowany przez Krzak 2009-12-01 22:56:10
tvn24: "naukowcy odkryli odległy o setki lat świetlnych układ słoneczny zadziwiająco podobny do naszego, na miejscu jest nasz reporter..." (Bash)
Nie wiem czy już mieliście okazję zobaczyć, ale na youtube dostępny jest w całości czterdziestominutowy film "The Hunt for Gollum", opowiadający historię łowienia przez Aragorna Smeagola zwanego Gollumem, w lasach Mrocznej Puszczy. Będący niejako prequelem do trylogii sfilmowanej przez Petera Jacksona.
Film jest z 2009 roku i został zrobiony przez fanów brytyjskich przy budżecie około 3000 funtów i... szczęka opada. Kostiumy i charakteryzacja - miodzio. Aktorstwo, chociaż amatorskie, mniamuśne. Efekty specjalne - WOW. Generalnie jakby dać tym samym ludziom choćby połowę tego, co wydano na jedną część Władcy Pierścieni, zrobiliby pewnie film, który przerósłby produkcję Petera Jacksona... SZOK.
Film na youtube jest bardzo dobrej jakości, więc spokojnie można oglądać na fullscreen.
POLECAM!
___________________ Ostatnio zmodyfikowany przez 2009-12-13 11:46:03
Moim zdaniem to akurat zaleta: po pierwsze - film Jacksona wizualnie kopie dupsko, po drugie - ten fanfilm to tribute do filmu Jacksona, po trzecie - pokazuje, że pieniądze to nie wszystko, że liczy się talent, pasja, a miliony dolarów to sprawa drugorzędna, a po czwarte - dzięki temu wersja Jacksona ulega rozszerzeniu w imię idei Tolkiena. Przecież to on rozwijał wątki nie pojawiające się w głównych książkach, o nowe historie, gawędy i opowieści.
Tydzień temu skończyłem oglądać anime "Ergo Proxy". Pierwszą reakcją było - WOW. Teraz zamierzam powtórzyć serię (23 odcinki).
Historia zaczyna się jako mroczny kryminał SF, który rozwija się do straszliwie psychodelicznego, mindf**kowego, paranormal nie wiadomo czego, z ogromną ilością odwołań europejskiej kultury. Akcja serii toczy się w utopijnym mieście Romdeau. Wśród robotów służebnych (AutoReivs) szerzy się wirus Cogito. Zarażone maszyny przestają słuchać się swoich ludzkich panów. Kiedy na ulicach zaczyna grasować morderca, pierwszymi podejrzanymi są zakażeni służący i mieszkający z nimi imigranci z innych miast - zupełny margines społeczny. Jednak bardzo szybko śledztwo Real Meyer wykazuje, że ani człowiek, ani robot nie może być odpowiedzialny za zbrodnię. Na scenę wkracza tajemnicza istota, Proxy.
Mroczny klimat, dobre sceny walk, ciekawi bohaterowie i mnóstwo smaczków. W dodatku robili to ludzie autorzy "Samurai Champloo" i "Cowboy Bebopa", serii również wartych polecenia.
Od jutra znów zaczynam oglądać.
___________________ Ostatnio zmodyfikowany przez Marco REqam 2009-12-14 02:06:44
"Próbujecie uwolnić smoka z rąk kobiety? To nie powinno być na odwrót?"
Od siebie ostrzegę - dość trudne w odbiorze - nie wiele załapałam, szczególnie pod koniec i to mnie zniechęca do oglądania tego po raz drugi. Ale fakt - wciąga
Hej, Heretyku! Masz ogień?!
Rzeczywistość budzi u mnie głęboki sprzeciw.
Całe szczęście, że rzeczywistość to coś, co przytrafia się innym.