Impreza jest piątkowa, nie sobotnia. ;>
Moja obecność na MSW stoi aktualnie pod znakiem zapytania, więc nie wiem jak to będzie z pytaniami. Jak coś sensownego zdecyduję to dam znać.
Wiele już czasu upłynęło od naszego ostatniego spotkania. Jednak pomimo tego, że czeka nas jeszcze wiele pracy nad przygotowaniem naszego wspólnego spektaklu, nie możemy wszak pozostawiać Was w niewiedzy na temat tego, z czym przyjdzie Wam się zmierzyć. Dlatego dziś odsłonimy przed Wami kulisy urozystości, w której uczestniczyć będziecie zarówno jako aktorzy, jak i widownia oraz odgrywane przez Was postacie.
Jak już dobrze wiecie, meksykańskie el Dia de los Muertos to święto radosne, choć skupiające się wokół śmierci, która czeka każdego z nas. Odejście z tego świata nie jest jednak wydarzeniem smutnym – wszak jest ono jednocześnie przybyciem na lepszy ze światów, gdzie trwa wieczna zabawa i radość, i gdzie nic już nie rozłączy nas z bliskimi.
Ceremonia, która odprawiona zostanie podczas przedstawienia, nie ma wprawdzie tego karnawałowego wręcz zabarwienia, jakie cechuje oryginalne święto, jednak nie jest też smutne. To dzień wypełniony nostalgią i wspomnieniami o tych, którzy nas już opuścili, ale również okazja do spotkania się z przyjaciółmi, rozmowy i przyjemnego spędzenia czasu przy wspólnym stole.
Podczas święta ważne są opowieści, opowiadane przez uczestników przyjęcia. Jest ich zwyczajowo sześć, a każda koncentruje się na ważnym aspekcie życia i świata, który nas otacza. Tematów jest wiele; wspomnę jedynie na „Rodzinę”, którą wiele lat temu opowiedziała świętej pamięci Carmen Hargreaves, córka signory Calavery, czy też przepiękną historię o „Smutku”, który kilka lat temu poruszył serca słuchaczy, gdy na honorowym miejscu siadł niejaki Żałobnik...
Wspomnę jedynie, że tegorocznych mówców wskazał los, kierujący ręką signory Calavery, gdy z zasłoniętymi oczami wkładała małe karteczki do kopert. Nikt więc, oprócz nich samych, nie jest świadom tego, że to z ich ust o wskazanej przez gospodynię ceremonii porze popłyną historie, którymi zechcą podzielić się zresztą zebranych.
Opowieści opowiedziane zostaną ku nauce i przestrodze. Opowieści są tajne i święte. Opowieść otworzy Dia de los Muertos, i opowieść wyznaczy koniec spotkania.
To tyle na dziś, moi drodzy, lecz nie obawiajcie się – to wciąż nie koniec! Już niedługo poznacie bowiem niepokojące wydarzenia, które rozegrały się kilka zaledwie dni przed świętem, które przyjdzie nam wspólnie obchodzić...
Do zobaczenia wkrótce!
___________________ Ostatnio zmodyfikowany przez Bioły 2009-09-22 19:26:41
If you don't eat yer meat, you can't have any pudding! How can you have any pudding if you don't eat yer meat?!
Już za kilka dni rozdane zostaną pierwsze koperty. Być może to, co w nich znajdziecie, zaskoczy Was, a może niektórzy z Was już spodziewają się, co dla nich przygotowaliśmy. Już dziś jednak odsłaniamy kolejne dwie maleńkie niespodzianki.
Każdy z graczy oprócz roli dostanie dodatkowe, drobne zadanie. Tak - nie postać, a właśnie gracz ma je wypełnić; nie zapominajmy bowiem, że oprócz persony, w którą się wcieli, każdy jest jednocześnie sobą - aktorem, który postać odgrywa. Większość z tych zadań ma charakter czysto aktorski; inne polegają na czymś, co ma związek z samym przedstawieniem. Żadne z nich nie jest czymś, co będzie obciążało gracza czy też zaburzało grę, jest jednak zadaniem nadrzędnym, jako wytyczne dla aktora wcielającego się w otrzymaną postać.
Drugą rzeczą jest "motyw". Jest to coś, wokół czego zbudowane zostały poszczególne postacie, i jest to ogólna idea, która z kolei ma być pomocą dla Was, drodzy gracze, w zrozumieniu naszych zamierzeń.
Mamy nadzieję, że to, co znajdziecie w kopertach, przypadnie Wam do gustu, a jednocześnie przynajmniej trochę Was zaskoczy :]
"Nie ma żadnej drogi do szczęścia. To szczęście jest drogą." (Budda Siakjamuni)
Zimny, jesienny wiatr szarpał kartką, przyczepioną do drzewa. Po wielu próbach wreszcie udało mu się ją zedrzeć, ale cóż z tego? Na sąsiednim drzewie widniała druga, identyczna. To samo na kolejnym pniu, i na następnym.
Na każdej widniało to samo zdjęcie - portret mężczyzny o szczupłej twarzy i chłodnym spojrzeniu. Pod nim wielkimi literami wydrukowano:
"ZAGINIONY - ALGERNON ALETRINO
Widziany ostatnim razem na spacerze w Fairfax, ubrany był w melonik i wełniany płaszcz.
Jeśli ktokolwiek widział tego człowieka lub może udzielić jakiejkolwiek informacji na temat jego losu lub miejsca pobytu, proszę zgłosić się na komisariat Fairfax lub poinformować rodzinę zaginionego w Posiadłości Fairfax.
Każdy, kto udzieli rzetelnej informacji na temat zaginionego liczyć może na nagrodę.
Gomez Blackbourne, Komisarz Fairfax"
Niepokojące to wieści, niepokojące... Podnoszę kartkę i starannie przyczepiam ją znów do drzewa. Brat pani na Fairfax przepadł bez śladu, a przecież niedługo Dzień Zmarłych, gdy - jak mówią - martwi po zmroku wracają, by wędrować pośród nocy... Ale to tylko przesady, czyż nie?
If you don't eat yer meat, you can't have any pudding! How can you have any pudding if you don't eat yer meat?!
Moi drodzy, jak już zapewne część z Was wie, wstępny termin został ustalony na weekend 20-22 listopada - konkretną datę ustalimy już niedługo.
Najprawdopodobniej spotkamy się w Grzesiu lub na tzw. małej scenie w Chatce - o wszystkim będziemy informować na bieżąco.
Część z kart zostanie rozdana jutro (przepraszamy za przesunięcia), a resztę zachęcamy do zgłaszania się - obsada wciąż nie została do końca skompletowana :]
"Nie ma żadnej drogi do szczęścia. To szczęście jest drogą." (Budda Siakjamuni)
Z przyjemnością informuję, że obsada została wstępnie skompletowana. Jedna z pań jeszcze nie podjęła ostatecznej decyzji, ale prawdopodobnie mamy już wszystkie role obsadzone.
Dzięki
"Nie ma żadnej drogi do szczęścia. To szczęście jest drogą." (Budda Siakjamuni)